Recenzje Ys: Memories of Celceta

Identyfikator aplikacji587110
Typ aplikacjiGAME
Deweloperzy
Wydawcy XSEED Games, Marvelous USA, Inc.
Kategorie Single-player, Osiągnięcia Steam, Steam Cloud, Częściowe wsparcie kontrolera, Tablice wyników Steam, Karty kolekcjonerskie Steam
Gatunki Akcja, RPG
Data premiery25 Lip, 2018
Platformy Windows
Obsługiwane języki English, Japanese

Ys: Memories of Celceta
6 Łączna liczba recenzji
6 Pozytywne recenzje
0 Negatywne recenzje
Negatywna Ocena

Ys: Memories of Celceta otrzymał łącznie 6 recenzji, z czego 6 to recenzje pozytywne, a 0 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Negatywna”.

Najnowsze recenzje Steam

Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.

Czas gry: 2059 minut
Nieco lepsza od Ys Seven, ale daleko do Origins, VI i Oath in Felghana.
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 1907 minut
11/10. Wszystko to co w "nowszych YSach" najlepsze jest: system walki, muzyka, fabula. Cudowna przygoda.
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 7099 minut
Solid JARPG with good mechanics, interesting story, and interesting achievements to go for.
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 1768 minut
Gra jest miodna. Podobał mi sie i system walki i bohaterowie i świat. Jedyne do czego mogłabym się doczepić to muzyka w pierwszej lokacji (w tym miasteczku). Bogowie, nie wiem kto ja pisał ale chłop potrzebuje jakieś grupy wsparcia XD
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 1040 minut
Co mogę powiedzieć o Memories of Celceta od Xseed, Marvelus. Kolejna gra z Sagi Ys od Xseed i Marvelus-a, która Pozytywnie mnie wciągnęła Posiada dobrze wpasującą historie do gry, Która jest bardzo ciekawa, Na Muzykę i Port grając nie nażekałem Co do klimatu pozytywnie mnie zaksoczył
👍 : 1 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 5766 minut
[i]Specyfikacja najważniejszych podzespołów PC recenzenta - testowano na dwóch platformach: Budżetowiec CPU: i5 [email protected] GPU: AMD Radeon R7 370 2GB RAM: 16GB DDR3 Główny PC CPU: i7 [email protected] GPU: Nvidia GTX 980Ti 6GB RAM: 32GB DDR4[/i] Rozdzielczość: 3440:1440, ustawienia „Maximum”, framerate nielimitowany, HDR wyłączony (brak odpowiedniego monitora) [u]Recenzent przeszedł tę grę kilka lat wcześniej na konsoli, stąd recenzja w relatywnie niedługim czasie od premiery (sprawdzenie jakości portu).[/u] [h1]XSEED wraca na białym koniu z portem kolejnej gry Falcomu[/h1] Po niezbyt udanej przygodzie, kiedy to Nihon Falcom przekazał Ys VIII: Lacrimosa of Dana do przetłumaczenia i przeportowania firmie Nippon Ichi Software America, dostajemy w końcu mariaż, na który czekali wszyscy fani gier Falcomu. XSEED znane jest przede wszystkim z rewelacyjnych tłumaczeń gier z japońskiego na język Szekspira, oraz z dopracowanych portów pecetowych. Czy i tak jest tym razem? Z nieudawaną szczerością odpowiem - tak, XSEED ponownie stanęło na wysokości zadania... [h1]Port report[/h1] Na początku trzeba jednak wyjaśnić pewne nieścisłości – Ys: Lacrimosa of Dana, to gra portowana i tłumaczona przez Nippon Ichi Software America, stąd mieliśmy przesunięcia w premierze, tłumaczenie momentami przypominało używanie gogle translate, a jakość portu pc wołała o pomstę do nieba. Na dzień dzisiejszy, produkt jest grywalny, choć ubogość opcji dostępnych dla graczy, pozostała na poziomie NISA. Przejdźmy zatem do nowej/starej przygody Adola. Ys: Memories of Celceta, to port gry, wydanej w Japonii w 2012 roku, a poza nią, dwa lata później, na małą konsolkę przenośną Sony – Playstation Vita. Teoretycznie, niewiele można z niej wyciągnąć na dużym ekranie peceta, nieprawdaż? Nic bardziej mylnego, kiedy XSEED dostaje tytuł w swoje łapska do obróbki. Siedzicie wygodnie? Nie? To usiądźcie, bo zaraz zacznie się długa lista opcji udostępnionych graczom. Zacznijmy od ustawień predefiniowanych – jeśli kiedykolwiek graliście w jakąś grę z serii Trails in the Sky/Cold Steel/Ys (poza przeklętą ósemką), to pewnie poznacie od razu – mamy ustawienia dla różnych klas komputerów. No ale od czego są bardziej szczegółowe ustawienia! XSEED jak zwykle szaleje. Nie jest tutaj niczym dziwnym taka opcja, jak nielimitowany framerate. Ten, oczywiście możemy zamknąć w okowach 30, 60, bądź 120 FPS, jeśli nielimitowany powoduje zadyszkę naszego peceta. Idziemy więc dalej: rodzaj antyaliasingu, filtrowanie anizotropowe, wybór jakości tekstur, dystans rysowania obiektów, wybór jakości cieniowania obiektów; znalazło się nawet wsparcie dla monitorów z HDR! Przyznam szczerze, że to ostatnie mocno mnie zaskoczyło. Standardowo, w pakiecie dostajemy też możliwość pomijania sekwencji video, szybkie przewijanie, znany i lubiany tryb TURBO, oraz…autosave z możliwością ustawienia autozapisu nawet co minutę – ta opcja jest zbyt skomplikowana dla NISA, więc próżno jej (jak i większości innych) szukać w Ys VIII. Tutaj jednak wszystko mamy z powrotem na miejscu. Żeby tradycji stało się zadość, trzeba też wspomnieć o pełni konfigurowalnych przyciskach, by można było ustawić sobie rozgrywkę pod własne preferencje. Czy trzeba czegoś więcej od życia? Niestety, brakuje mi tutaj dwóch opcji, które znając życie (a tak dokładniej, to modderów Durante i Kaldaiena oraz społeczność Steam) prędzej czy później trafią do tej gry. Pierwsza, której brak odczuwam mocno, to brak wsparcia dla monitorów Ultra Wide (21:9). Podejrzewam, że w niedługim czasie zostanie to zaimplementowane, Kaldaien zwykł mieć tę opcję w swoich priorytetowych fixach do japońskich gier. Druga, to brak możliwości wyboru ścieżki dźwiękowej – mamy dostępną tylko angielską – ale tutaj z pomocą przychodzi sama społeczność Steam i znając historię, pewnie w przeciągu kilku dni, pojawi się patch od społeczności, dodający japońskie głosy dla tych, którzy chcą mieć wybór języka. Będąc już przy tym aspekcie, gra jest w dużej mierze udźwiękowiona (są gdzieniegdzie sekcje czytane). Port – jak działa w praktyce? Bardzo, bardzo płynnie, co mnie niezmiernie cieszy. Pierwsze kilka godzin, testowałem na komputerze niższej klasy i matrycy obrazu z rozdzielczością 1080p (najpopularniejsza, według statystyk Steam), kolejne – na komputerze znacznie mocniejszym i rozdzielczością 3440:1440. Framerate pozostawiam bez limitu, HDR jest wyłączony, gdyż nie posiadam monitorów z tą funkcją. Gra jest responsywna – co ważne w action RPG. Nie zauważyłem żadnych spadków FPS podczas walk, animacje ataków specjalnych, przełączanie się pomiędzy postaciami – wszystko działa idealnie płynnie. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to trochę zbyt duże textboxy – pozostałość po oryginalnej platformie Celcety. Jest to trochę irytujące i na pewno znajdzie się w minusach gry, w podsumowaniu. [h1]Ys? Panie, co to je, ja tylko słyszałem o Final Fantasy…to na pewno da się zjeść?[/h1] Ys, to seria o bardzo długich tradycjach, sięgająca lat 80tych, ubiegłego stulecia, co pewnie wielu z Was zdziwi. Japońskie RPGi, to nisza wśród graczy. Ys, to nisza wśród japońskich RPG (niestety). Przede wszystkim, odpowiem na pytanie nurtujące wielu, czy w Celcetę można grać, nie znając innych części przygód Adola. Owszem, można. Każda część Ys, to osobna historia (poza Ys I i II, które są w praktyce jedną grą). Co łączy wszystkie części, to główny bohater, o krwistoczerwonych włosach, Adol. Jednak fabularnie, te gry nie są ze sobą połączone, w każdej odsłonie jest osobna, zamknięta historia, w której nasz dzielny chłopak broni świata przed tym i owym. Fabularnie, nie jest to seria w żaden sposób się wybijająca, zresztą Falcom nigdy się z tym nie krył – od tego ma drugą serię, która jest dla odmiany, fabularnym majstersztykiem i jest to seria Kiseki (np. Trails in the Sky, bądź Cold Steel). Ys, to z założenia lekki I przyjemny action RPG, gdzie nacisk położono na przyjemność z ciachania hord wrogów, z przygrywającą w tle, nieziemską muzyką. Taki jest Ys w skrócie: fabuła gra tu nawet nie drugie, a trzecie skrzypce (co nie przeszkadza mi w wydaniu opinii, że w Celcecie i tak jest znacznie lepsza niż w takim FFXV). Tutaj wisienką na torcie jest tryb Nightmare i wyzwania stawiane przed graczem, żądnym głów, krwi i osocza. Memories of Celceta, to tak naprawdę remake części czwartej, w której Adol Christin, w bardzo "oryginalny" sposób rozpoczyna przygodę – cierpi na amnezję, a fragmenty jego wspomnień będziemy odnajdywać w trakcie rozgrywki, rozwiązując tym samym łamigłówkę „co, po co i dlaczego”. Nasza wędrówka będzie obejmowała las, od którego wziął się podtytuł gry: Celceta. Niech Was nie zwiedzie jednak myśl o jakimś małym terenie – wręcz przeciwnie, cała mapa jest zaskakująco duża i różnorodna, a odkrycie jej w 100% zajmie Wam wiele dziesiątek godzin. [h1]System walk, czyli bij, by ubić. Na śmierć.[/h1] Seria Ys posiada jeden z najprzyjemniejszych aktywnych systemów walk, jakie istnieją w japońskich RPG. Celceta należy do podgrupy trzech gier z serii, gdzie mechanika opiera się na znalezieniu słabości przeciwnika, który posiada wrażliwość na ataki typu pierce, slash i strike. Każda z postaci w drużynie posiada jeden z tych atrybutów i będzie kluczowa w walkach z przeciwnikami, którzy na ten atrybut są wrażliwi. Jeśli mieliście okazję zapoznać się z Ys VIII, to będziecie w domu – system jest praktycznie identyczny, czyli mamy ataki specjalne podpinane w kółeczku, mamy jeden super atak, który aktywujemy po odpowiednim czasie (i używaniu zwykłych ataków), oraz Flash Guard i Flash Move, czyli bonusy za refleks. Gra jest bardzo intuicyjna, więc bardzo szybko wczujecie się w system i nie ma tu zbyt wiele do tłumaczenia. [I]Recenzja nie zmieściła się w całości (limit znaków Steam). Całość można przeczytać w grupie steam:[/i] https://steamcommunity.com/groups/whatIlike/discussions/2/1761356057411287035/
👍 : 14 | 😃 : 1
Pozytywna
Przesyłanie plików