Recenzje Arkham Horror: Mother's Embrace

Zupełnie jak planszówki, tylko szkoda że scenariusz ostatecznie taki krótki lub tylko jeden

Dobre odwzorowanie mechanik z Mansions of Madness

Muszę przyznać, że jestem miło zaskoczony tą grą. Może grafika nie powala, ale opowiedziana historia jest ciekawa, a gra w dużym stopniu oddaje klimat planszówkowej Posiadłości Szaleństwa. Mam jednak zastrzeżenia co do szybkiego zużywania się broni, ten element moim zdaniem trochę psuje klimat. Fajnie by było, gdyby pojawiły się dodatkowe scenariusze, ponieważ przejście całej gry zajęło mi zaledwie 9 godzi. Osoby lubiące gry planszowe (szczególnie z uniwersum Arkham Horror Files) powinny się dobrze bawić, pozostali mogę nie zrozumieć niektórych mechanik. Polecam szczególnie jeśli ktoś (tak jak ja) dorwie tą grę w przecenie.

Zwabiły mnie tu Mity Cthulhu, ale po godzinie wiedziałem, że to nie jest gra dla mnie. Rozgrywka w skrócie: kliknij na wszystkie wskazówki w pomieszczeniu (świecą się, więc totalny no-brainer), obejrzyj drewnianą cutscenkę, wejdź do następnego pokoju i powtórz. W międzyczasie odwal parę turowych walk.

To, czego szukam przede wszystkim w grach opartych na dziełach Lovecrafta jest klimat. Każdy rodzaj gier ma swój "składnik podstawowy", a reszta jest mniejszym lub większym dodatkiem. Nie wyobrażam sobie, aby jakakolwiek dobra gra z uniwersum Arkham Files miała piękną grafikę, super mechanikę, ale była pozbawiona klimatu Mitów. Arkham Horror: Mother's Embrace ma bardzo przeciętną grafikę. Absolutnie nic, co by na dłużej przyciągnęło uwagę - chociaż nie jest to też nic szkaradnego. Pod względem mechaniki również nie znajdziemy tu nic odkrywczego. Co więcej, niektóre rozwiązania można by poprawić - chociażby kwestię zarządzania ekwipunkiem albo brak jasności w tym w jaki sposób odbywają się znane fanom planszówek testy na poczytalność. Samo sterowanie nie jest problematyczne, choć zdarzyło mi się kilka razy, że na chwilę moja postać utknęła przed drzwiami. Nie był to jednak problem na dłuższą metę. Walka turowa, choć nie ma w sobie nic odkrywczego, jest dobrze zrealizowana. Nie czułem przekombinowania, a jednocześnie miałem różne strategie i możliwości. Chociaż ostatecznie i tak zacząłem w którymś momencie stosować 2 strategie w zależności od sytuacji. Tak więc na tą chwilę mamy absolutnego średniaka, na którego żal by mi było poświęcać czasu i pieniędzy, ALE... Jak mówiłem, każdy typ gier ma swój "składnik podstawowy". U Lovecrafta zawsze był nim klimat i historia. Tutaj z wielką przyjemnością mogę napisać, że w "Arkham Horror: Mother's Embrace" klimat jest NIESAMOWITY !!! Praktycznie na każdym etapie czułem ciekawość co będzie za chwilę, a jednocześnie obawę czy powinienem wejść do danego pomieszczenia. Nie jest to w żadnej mierze survival (gra nie jest przesadnie trudna), ale po prostu nie mogłem oderwać się od monitora. Świetna historia rodem wzięta z Mitów. Sporo różnych odniesień do dzieł Lovecrafta. A jeśli ktoś zna Posiadłość Szaleństwa czy Horror w Arkham LCG to poczuje się jak w domu grając postaciami, które doskonale znamy. Zresztą pod względem mechaniki jest to w pewnym sensie przełożenie Posiadłości z planszy na ekran monitora. W przypadku tej gry dla mnie zdecydowanie na drugi plan schodzi grafika czy rozwiązania mechaniczne. Szukałem tu klimatu i dobrej historii, a pod tym względem ta gra spełniła moje oczekiwania niemalże w 100%

Całkiem ciekawa produkcja. Zarówno jeżeli chodzi o oprawę graficzną jak i mechanikę turowej walki oparta jest na planszówkach wydawanych przez Fantasy Flight Games ( w Polsce przez wydawnictwo Galakta), Jeżeli szukasz survival horroru w rodzaju Dark Occult to raczej się zawiedziesz. Ale jak u kogoś kurzy się na półce pudło z "Mansion of Madness", bo z powodu zarazy nie można zebrać ekipy do zagrania to jak najbardziej warto sięgnąć po ten tytuł. Z minusów to trochę upierdliwe sterowanie, ale można przywyknąć.

Cześć! Widzę sporo osób niezadowolonych, nie mniej jednak posłuchajcie mnie. Tytuł kosztuje ledwie 60 zł na przecenie, a bez niej 72, więc wydatkiem stulecia to nie jest - w związku z czym fajerwerków się nie powinniśmy spodziewać, ale... Rozpoczynając grę, owszem, ujrzałem oprawę wizualną, która do dzisiejszych czasów jak na osiągi kart graficznych - nie powala, ale nie każda gra, która wygląda "gorzej" jest zła, przykład? Valheim. Mechanika Horroru z Arkham wygląda następująco: Wybieramy postać, którą chcemy zagrać, każda oczywiście posiada swoje unikatowe właściwości, atrybuty. Jedna mocna jest w rozwiązaniu siłowym, inna zaś myśli logicznie, albo posługuje się niespotykaną zręcznością, a wszystko to ma swoją użyteczność podczas gry. Zagadki do rozwiązania, jak na razie, nie oferują zbyt wielkiego trudu, ale wciąż jeśli rozwiązujemy zagadkę bez odpowiedniej cechy to strzelamy w ślepo - złe decyzje napełniają zegar Codex, który po uzupełnieniu w całości przywołuje Great Old Ones, którzy robią wszystko aby nas spowolnić. Sterowanie? Faktycznie nie wypada najlepiej, ale jakoś to przeżyłem, chodzimy na WASD, obracamy kamerkę prawym przyciskiem myszy albo na klawiszach Q i E. Jak wygląda Walka? Jest Turowa, powinniście znać ją z serii Fallout - posiadamy punkty akcji, które wykorzystujemy do chodzenia, używania przedmiotów, atakowania na dystans, magią lub wręcz, nic wielkiego, gdyby nie fakt, że powinniśmy się rozprawiać z wrogami jak najszybciej, gdyż każda zakończona tura napełnia jeden segment zegara Codex. Co jeszcze wartego jest uwagi? Po pierwszej misji widać, że eksploracja też gra rolę, możemy znaleźć broń, bandaże, nawet papierosy, które uwalniają nasz umysł. Właśnie, kwestia poczytalności to chyba najważniejszy elementarz gier Lovecrafta... Są akcje, które powodują test mentalności na naszej postaci, jeśli go przegramy (losowe zrządzenie losu tak naprawdę, wszystko opiera się też o atrybut odporności na utratę poczytalności) to tracimy jeden punk, jeśli liczba dojdzie do 0 to cierpimy na Traumę, która osłabia naszą postać. Jak na razie to tyle, jeśli macie ochotę na odcinek premierowy na YouTube to zapraszam bardzo serdecznie, ostatnio również nagrywam Cyanide & Happiness, a także Lust from Beyond, jest w czym przebierać, ale pytanie, czy się spodoba...? ;) Zachęciam do subowania, komentowania, like'owania! Miłego Wieczoru. :) https://www.twitch.tv/ngeloquerro https://youtu.be/1zVlzIdhZF8