Recenzje Redeemer: Enhanced Edition

W zasadzie nie grywam w takie gry...ale po 4 godzinach i trochę ogarnięcia...gra daje tyle radochy,że po prostu nie można przestać...jest dość wymagająca na normalnym poziomie no chyba że słabo mi idzie...w sumie dopiero 2 razy zginąłem....MUSICIE W TO ZAGRAĆ !!!

The game has few bugs and glitches but it's very entertaining. I had a lot of fun :)

Powiem tyle Finishery mięsiste i dopracowane trudność osiągnięć nie wygórowana, gra nie za długa nie za krótka taka w sam raz na 12 godzin ,osobiście polecam grać na padzie.

Na wstępie tylko powiem, że gra nie jest tak widowiskowa jak to przedstawiają zwiastuny. W samej grze często pojawiają się monotonne sytuacje i oklepane schematy, ale nie powiedziałbym że sama gra jest przez to jakoś specjalnie zła... ale faktem jest że szału nie robi.

Plusy: -Szybka -Krwawa -Prosta -Ulepszenia broni i ciosów -Grafika przyzwoita -Sterowanie proste i do ogarnięcia w chwilę -mysz,klawa lub pad. Minusy: -Mało ulepszeń -Mała ilość broni -Liniowa do bólu -Zbyt wysoka cena co do długości gry: 5h z przejściem fabuły i areny. Może gra zyskuje trochę w co-opie..ale, niestety krótka i dobra na "raz".

Hej co my tu mamy ? Przyjemna rozpierducha w której czuć każdy wymierzony cios w przeciwnika. Złodupcy uwielbiają wbijać się w wybrane elementy otoczenia co daje dziką satysfakcję. Dodatkowo poszczelamy jak w klasycznym alien shooter. Kończac na przyzwoitej indie grafice. Fun z gry mogą psuć okazyjne bugi (można sobie nawet wyjść niechcąco za mapę lub skrypt ) oraz zbyt mało ciekawe levele - laboratorium, ładniejsze laboratorium i odmiany kanałów. Znajdziecie w paczce lub na promce ? Zdecydowanie bierzcie.

Gra jest mega super. Pomijając jej kwotę na przecenie to przy tym co oferuje to prawie tak jakby dopłacali nam do tej gry. Zasadniczo nie przepadam za mega trudnymi izometrycznymi strzelanko-bijatykami pokroju hot-line Miami, ale ta gra jest inna. Mechanika i uczucie tłuczenia przeciwników jest chyba jednym z najlepszych w tego typu grze w jaką grałem. Mnóstwo zabawy. Jest wymagająca, ale bez przesady. Więcej przyjemności niż udręki. Grafika super, dzwięki super, brutalność porządna.

Redeemer to niewielka produkcja - krótka, niedopracowana, z durnymi zagadkami. Jednak jedną rzeczą rozbija bank - system walki jest tu miodny, przypominający Batmana od Rocksteady, tylko z kamerą z góry. Oczywiście jest tu o wiele krwiściej, więc bardziej bym grę porównał do Dooma. Tutaj też mamy spluwy, które niestety na późniejszych mapach biorą górę i zatracają potencjał walk. Patrząc na promocyjną cenę 5,39zł, trudno tytułu nie polecić. Nie znajdziecie tu głębi w fabule, ale do odreagowania po ciężkim dniu, nada się w sam raz (szczególnie w co-opie!).

Redeemer: Enhanced Edition to solidna gra. Przyjemne siekanie, krwawe egzekucje, miła dla oka grafika, prosty system walki, wykorzystanie otoczenia w walce, mnóstwo broni białej i palnej - to wszystko sprawia że bawiłem się dobrze przy tym tytule. Polecam na odskocznię od dużych gier AAA.

Redeemer: Enhanced Edition to bardzo brutalna gra o izometrycznym rzucie wyprodukowana przez rosyjskie Sobaka Studio, a wydana została przez Ravenscourt. Produkcja światło dzienne ujrzała w 2017 roku na PC, natomiast w roku 2019 zagościła również na PlayStation 4, Xbox One oraz Nintendo Switch. Graficznie Redeemer wygląda naprawdę bardzo dobrze – mamy poprawnie wykonane modele, świetnej jakości tekstury postaci oraz otoczenia, a poza tym twórcy świetnie wykonali efekty cząsteczkowe oraz pogodę. Dodajmy jeszcze poprawne zastosowanie postprocessu oraz antyaliasingu i mamy ładny dla oka tytuł o rzucie izometrycznym. Nic dodać, nic ująć, typowo jak na gry w tym właśnie rzucie, na pewno na mały plus. Optymalizacja jest iście fenomenalna – RTX 3080 z procesorem 9 generacji na najwyższych ustawieniach graficznych w rozdzielczości 1920x1080 (FHD) gwarantuje stałe 144kl/s. Jest to przecudownym wynikiem i taka płynna gra, która wymaga nieco refleksu, od razu staje się przyjemniejsza oraz zachęcająca do dalszej rozwałki. Za ścieżkę dźwiękową odpowiedzialny był kompozytor Nadezhda Gourskaya, przygotowana przez niego muzyka jest przyjemna, ale nie jest też jakaś zapadająca w pamięć czy nieziemska, po prostu ot tak dobrze i bez zgrzytów wykonana. Gdyby w tle leciało coś zupełnie innego, nawet bym nie zauważył, brakuje jej tego czegoś, co pasuje do tej gry oraz tworzy jakikolwiek klimat. W grze wcielamy się w ogromnie umięśnionego (bohater wygląda niczym Dwayne Johnson) byłego najemnika Vasilyego, który ukrywa się w Klasztorze Mnichów przed swoimi byłymi pracodawcami. Chcąc pozbyć się swojej przeszłości, ukrywa się tam wiele lat, jednak w końcu zostaje tam odnaleziony, a jego Bracia porwani lub zabici a sam Klasztor spalony. Celem byłego najemnika będzie dopadnięcie Generała Volkova oraz uratowanie tych, którzy przeżyli – wątek nie jest jakiś zaskakujący, jest niczym typowy film akcji, czyli facet wielki jak góra mści się za zniszczenie jego spokojnego życia. Niby w porządku, ale jednak w grach takie coś nie zawsze przechodzi, tym bardziej że fabuła nie jest zbyt skomplikowana i nie potrafi niczym zaskoczyć – cel znany jest od początku i żadnych emocji po drodze niestety nie ma. W grze mordujemy na potęgę najemników oraz mutantów za pomocą naszych pięści, oraz kopniaków – wygląda to niesamowicie efektownie, a zwłaszcza wykończenia, które przy okazji regenerują nasze zdrowie. Możemy też używać znalezionych przez nas broni białych mających swoją wytrzymałość oraz broni palnych mających ograniczoną liczbę naboi. Używając poszczególnych rodzai broni czy ataków zdobywamy doświadczenie, które sprawia, że możemy dokupić sobie umiejętność aktywną bądź pasywną jak na przykład mocniejszy cios, większa ilość pocisków do karabinu, szybsze strzelanie i tym podobne – przyjemne i spokojne ulepszanie bez większego stresu, gdyż do końca gry spokojnie da się odblokować 90% umiejętności, więc nie ma mowy o pomyłce i rozpoczynaniu gry od nowa. Podsumowując, Redeemer: Enhanced Edition to przyjemna gra typu mordujemy na potęgę. Oferuje nam ona atrakcyjną oprawę wizualną, genialną optymalizację, nijaką ścieżkę dźwiękową oraz średnią i niezaskakującą fabułę. Moja ocena dzieła prosto z Rosji to słabe, ale i niestety zasłużone 5+/10.