Recenzje Ghost of a Tale
Ghost of a Tale to gra akcji RPG, w której wcielasz się w postać Tilo, myszy i minstrela wplątanego w niebezpieczną przygodę. Dzięki skradaniu się i sprytowi będziesz w stanie odkrywać sekrety Dwindling Heights Keep i pokonywać niebezpieczeństwa.
Identyfikator aplikacji | 417290 |
Typ aplikacji | GAME |
Deweloperzy | SeithCG |
Wydawcy | SeithCG |
Kategorie | Single-player, Osiągnięcia Steam, Steam Cloud, Pełne wsparcie dla kontrolera, Remote Play na telewizorze |
Gatunki | Niezależne, Akcja, RPG, Przygodowe |
Data premiery | 13 Mar, 2018 |
Platformy | Windows |
Obsługiwane języki | English, French, Italian, German, Spanish - Spain, Simplified Chinese, Russian |

41 Łączna liczba recenzji
39 Pozytywne recenzje
2 Negatywne recenzje
Pozytywna Ocena
Ghost of a Tale otrzymał łącznie 41 recenzji, z czego 39 to recenzje pozytywne, a 2 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Pozytywna”.
Wykres recenzji
Powyższy wykres ilustruje trend opinii o Ghost of a Tale na przestrzeni czasu, ukazując dynamiczne zmiany w odbiorze gry przez graczy wraz z wprowadzaniem nowych aktualizacji i funkcji. Ta wizualizacja pomaga zrozumieć odbiór gry i sposób, w jaki ewoluowała.
Najnowsze recenzje Steam
Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.
Czas gry:
510 minut
Zapowiadało się wyśmienicie: klasyczna baśń w mysim wydaniu, z przeuroczym, znakomicie zanimowanym, głównym bohaterem, z rozgrywką zawierającą elementy RPG i obietnicą przygody. Od początku zamysł mi się spodobał i postanowiłem wesprzeć twórcę jeszcze we wczesnym dostępie. Efekt końcowy niestety mocno mnie rozczarował, a rozgrywka tylko frustrowała do tego stopnia, że nie miałem nerwów gry ukończyć.
Pierwsze kroki są naprawdę smakowite, poznajemy mechanikę, tuptamy bosymi mysimi łapkami po zimnej posadzce, w poszukiwaniu wyjścia, unikając paskudnych i wrednych szczurów, zajadając robaczki i rzucając patyczkami. Wszystko jest na miejscu i sprawia wrażenie, że będzie dobrze. Z każdą jednak godziną czar powoli pryskał i zderzyłem się boleśnie z prawdziwym obliczem tej gry. Cała rozgrywka polega na bieganiu po wielkim zamczysku, klucząc po zagmatwanych korytarzach, szukając przejścia i różnych przedmiotów potrzebnych do popchnięcia fabuły.
Ni.by normalka, ni.by standard w grach, ale te poszukiwania tak mnie wymęczyły, tak frustrowały, że prędko odechciało mi się wracać do gry. Wszystko opiera się o skradanie, które jest zwyczajnie źle zaprojektowane, bardzo powolne i upier.dliwe, a nasi przeciwnicy szybko nas zauważają i zwykle kończyło się na gonitwie z nimi. Fa.kt, że nas zauważyli nie przynosił poważniejszych konsekwencji, gdyż szybko nas gubili i wracali na posterunek, nie podnosząc alarmu, nie zmuszając nas do obrania innej taktyki. Wystarczyło wrócić i spróbować ponownie. Pytanie zatem - po co się skradać gdy wystarczy sprawnie uciekać i się chować w rozsianych wszędzie skrytkach? Skradaniu nie pomagała również ciasnota niektórych lokacji, jednakowy wygląd tychże, kilometry korytarzy i ogólny schemat poruszania się strażników. Dodatkowo niektórzy z nich usilnie trzymali się jednego, istotnego dla fabuły, miejsca i bardzo szybko do ni.ego wracali, tak więc odciąganie ich czy ich uwagi niewiele dawało.
Cała fabuła, może i baśniowa, tak jednak sprowadzała się do wymagania od nas poszukiwań przedmiotów i kluczy do drzwi rozlokowanych w różnych zakamarkach, których szukanie było nużące i zupełnie nieoczywiste - zamek jest ogromny, a te rzeczy mogły być dosłownie wszędzie. Gwoździem do trumny jednak było schowanie przedmiotu fabularnego w dialogu, dostępnym dopiero przy drugiej rozmowie z pewną postacią. Czyli można spędzić kilka godzin na szukaniu przedmiotu i nie wpaść na to, aby ponownie zagadać do tej postaci. Zirytowany bezowocnymi poszukiwaniami sprawdziłem w sieci gdzie go mogę znaleźć i powiem szczerze, że nie wpadłem na to zupełnie. Skoro reszta była pochowana gdzieś, to logiczne dla mnie jest, że ostatni też gdzieś jest.
I ni.by można sobie urozmaicić grę wykonując zadania poboczne dla napotykanych postaci, ale szybko okazuje się, że są to typowe i na odwal się zaprojektowane fetch questy. Można by to jeszcze przeboleć, gdyby nie zatrważające ilości rzeczy do znalezienia. Szczerze mówiąc nie widzę niczego ciekawego w szukaniu kilkudziesięciu grzybków w lesie. Nie uświadczymy żadnych elementów zręcznościowych, żadnych zagadek czy poważniejszych interakcji z otoczeniem.
Graficznie z początku jest nieźle, ale niestety większość świata jest szarobura, kolorystycznie jest wyjątkowo brązowo, w wielu miejscach są problemy z oświetleniem przez co trudno cokolwiek dostrzec, a dostępne świeczki czy latarenka wiele nie pomagają i przede wszystkim mocno ograniczają nasze poruszanie się, które i tak jest już niewygodne, bo wytrzymałość spada bardzo szybko i powoli rośnie. Taka myszka powinna zasuwać bez zmęczenia, a nie opadać z sił po paru metrach. Nie pomaga również interfejs, który sam w sobie jest dosyć czytelny, ale niestety zawiera wiele tekstów pisanych trudno czytelnym fontem.
Atmosfera też szybko pryska, bo zasadniczo muzyka w tej grze występuje sporadycznie, przygrywa w kilku miejscach nagle i równie nagle się ucina, brak typowego ambientu, odgłosy świata są bardzo ograniczone i najczęściej słuchamy melodii ucieczkowej, która powtarza się do bólu, bo ucieczek jest wiele. Tak już miałem jej dość, że musiałem ją wyciszyć.
[h1]Podsumowując[/h1]
Nie spodziewałem się cudów od tak małego studia i można by rzec, że nawet nieźle im wyszło technicznie i graficznie, ale niestety nie znalazłem zabawy w tej grze, nie zaciekawiła mnie, nie wciągnęła mechanikami, nie wessała jak powinna. Męczyła mnie i frustrowała tym ciąganiem po bezsensownie pogmatwanym zamczysku, tą tandetną mechaniką skradania, wszędobylskimi strażnikami, ciasnymi korytarzami, swoją szaroburą kolorystyką, brakiem muzyki i mało ambitnymi zadaniami.
Bardzo chciałem ją polubić, bo zamysł ogólnie mi się podoba, ale wykonanie niestety już nie. Z żalem pożegnałem się z uroczą myszką, bo zwyczajnie nie mam ochoty tej gry kontynuować. Może ktoś znajdzie w niej frajdę i nie będzie go frustrowało przeszukiwanie każdego zakamarka, ale ja się odbiłem i raczej nie wrócę. Tak więc najchętniej wystawiłbym tutaj ocenę neutralną, ale pada na negatyw, bo po prostu z czystym sumieniem tej gry polecić nie umiem. A szkoda i to wielka.
Ocena: [b]4/10[/b]
👍 : 4 |
😃 : 0
Negatywna
Czas gry:
1143 minut
Ach, bardzo intrygująca przygoda mysiego bohatera opowiadająca o poszukiwaniu jego żony, bardzo ciekawe miejsca do eksploracji i wiele ciekawych questów. Dla osób które dobrze znają język Angielski polecam ograć.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1778 minut
Gra jest po prostu prześliczna, baśniowy klimat z lekkim dreszczykiem. Od tak dopracowanej animacji postaci nie można wprost oderwać oczu.
Jedynym minusem jest brak udźwiękowionych dialogów i piosenek.
Historia Tilo wciąga i osobiście mam nadzieję na więcej, bo zakończenie wyraźnie pokazuje, że to dopiero początek jego przygód.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1802 minut
cute mouse :) hide, run. Alot clothes, missions. Fun game! 7/10
Good for kids and for adult.
Use save or two, I got a nasty bug (clothes)
👍 : 1 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
456 minut
Currently bugged as fuck
clippings
bad camera
lack of certain sounds (especialy enemy attack sounds and hit sounds)
sometimes when you jump you get infinite fall animation
some hotkey problems, map hotkey doesnt work even when you find a map
still, pretty fun and original game
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
2504 minut
Klimatyczny świat pełen barwnych postaci i wymagających przygód.
Polecam każdemu, kto zna angielski(lub inny dostępny język) na średnim lub wysokim poziomie, ponieważ połowa gry toczy się w dialogach napisanych nierzadko starym lub poetyckim językiem, a nierozumienie lub pominięcie ich może skończyć się wielogodzinnym błądzeniem i frustracją.
Co na plus?
Oprawa audiowizualna jest urzekająca. Do kreacji świata twórcy podeszli z sercem i fantazją. Zadania i zagadki są wymagające.
Co na minus?
Ilość tekstu do przebrnięcia może przytłoczyć, zwłaszcza w języku obcym. Projekt lokacji jest skomplikowany i dosyć chaotyczny, przez co łatwo się zgubić, a mapy pomagają tylko trochę.
Dodatkowe szczegóły:
W grze nie ma walki. Postać może jedynie się przemykać lub ukryć tożsamość w odpowiednim stroju.
Gra kończy się zamknięciem pewnego rozdziału, ale opowieść nie jest skończona. Być może nadejdzie jakaś kontynuacja, na co liczę.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1186 minut
Dość oryginalna i klimatyczna gra stealth w której kierujemy Panem Myszą próbującym wydostać się ze szczurzego więzienia i odnaleźć żonę. Nie jest to action RPG, a nasz bohater jest totalnym pacyfistą, więc przeciwników tylko można czasowo unieruchomi lub zdezorientować. Podczas rozgrywki zbieramy klucze pozwalające odblokować skróty między lokacjami, NPC zlecają na zadania, itd. Gra jest naprawdę dobra, aż dziwne, że nie ma kontynuacji. Sam nie jestem fanem gatunku stealth i wszelkiej maści 'uciekanek', mimo to polecam.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
289 minut
Przepiękna bajkowa gra. Ciekawa fabuła, baśniowa grafika oraz znakomita muzyka. Te wszystkie elementy składają się na fantastyczną grę przypominającą najlepsze filmy Disneya.
👍 : 4 |
😃 : 1
Pozytywna
Czas gry:
1214 minut
Bardzo, bardzo długo myślałam, że dam jednak łapkę w dół, bo "Ghost of a Tale" urzekła mnie dopiero po kilku godzinach. I robiła to stopniowo, powoli odsłaniając swoje sekrety, ujawniając historie bohaterów czy nagradzając mnie nawet za najdrobniejsze sukcesy. Niemniej nie jest to tytuł doskonały - bo gra tak naprawdę sama nie wie czym ma być.
Zacznijmy od historii i świata przedstawionego - oto Tilo, nasz główny mysi bohater, zostaje wtrącony do szczurzego więzienia. Jego żona, Merra, znalazła się w innym transporcie i kontakt się urwał, zatem naszym zadaniem jest podążać za każdą możliwą wskazówką. Z jednej strony mamy tu widoczną jak na dłoni fantastykę zwierzęcą, typowo skierowaną do dzieci, z drugiej - po spędzeniu większej ilości godzin z tytułem - zaczyna wyłaniać się świat zdecydowanie bardziej dla dorosłych. Od polityki, poprzez bardzo rozbudowane tło (naprawdę warto poczytać notatki z sekcji "lore"!), symbolikę czy odwołania do rasizmu (myszy niemal na samym dole drabiny społecznej, szczury to rasa panów), a skończywszy na... szczurzych harlekinach. Troszkę ta rozbieżność tu zgrzyta, bo to niby tytuł dla najmłodszych, no ale jednak nie do końca.
Bohaterów mamy tu niewielu, niby są typowi, ale naprawdę przyjemnie się z nimi rozmawiało - szkoda, że dialogi nie zostały udźwiękowione! Najlepsze chyba w tym wszystkim było to, że [spoiler]mimo że zaczynamy w więzieniu i szczury początkowo są jedynie bezimiennymi oprawcami, to po zdobyciu zbroi możemy z nimi porozmawiać... I powoli, wraz z każdym wykonanym zadaniem, przywiązujemy się do nich. Syndrom sztokholmski? Może.[/spoiler] Najbardziej w tym wszystkim boli zakończenie: [spoiler]całą grę szukamy wskazówek o Merrze - i faktycznie, odnajdujemy sporo, lecz Tila najbardziej chyba niepokoi myśl, że jego żona była kimś więcej, niż tylko towarzyszącą mu podczas występów tancerką. Już sam fakt, że odmówiła zaśpiewania dla barona o czymś świadczy - zresztą to pytanie dręczy mnie, nieodpowiedziane, do tej pory. Gdy w końcu nadchodzi koniec, gdy w końcu możemy wsiąść w łódkę i opuścić wyspę, by udać się w miejsce, gdzie podobno przebywa nasza lepsza mysia połowa - gra się kończy. To jest chyba najgorsze, co można zrobić w tytule, w którym oś fabularną stanowi pościg za macguffinem - nie dać rozwiązania. Ba, tym gorzej jeszcze, że grę można - z odpowiednimi umiejętnościami - spokojnie skończyć, pomijając wszystkie questy poboczne. Tylko wtedy nie dowiemy się kim jest ta stareńka mysz w czepku, ani dlaczego postać kowala jest tak ważna. Czy jest materiał na sequel? Owszem, i to niejeden, bo świat jest tak rozbudowany, że spokojnie moglibyśmy tu stworzyć nową franczyzę, lecz czy ujrzy on kiedykolwiek światło dzienne, gdy grę tworzył niemalże tylko jeden człowiek?[/spoiler]
Druga poważna sprawa to stopień trudności i gatunek, a właściwie gatunki, bo "Ghost of a Tale" to niby takie action RPG, niby skradanka, niby przygodówka, niby gra ekspoloracyjna, a niby symulator chodzenia - ta miszmaszowość nieco przeszkadza. Zaczynamy od sekcji skradankowej - musimy wydostać się z więzienia. I tu mnie gra na samym wstępie odrzuciła, bo z jednej strony jest ona zwyczajnie trudna - strażnicy reagują na wszystko, nawet najmniejszy krok rozlegający się w korytarzu. Z drugiej... są bezgranicznymi idiotami. Nie minęło wiele czasu, nim doszłam do wniosku, że zakradanie się nie ma większego sensu, bo wystarczy szybko przebiec i schować się w najbliższej szafie czy beczce. I nie ma znaczenia, że będzie to jedyne takie miejsce w korytarzu - jeśli gwardzista nie zobaczy, że do niej wskakujemy, to nie doda dwa do dwóch i będzie stał, bezskutecznie nas szukając. No dobrze, przeszliśmy więzienie, jesteśmy na dziedzińcu... i radź sobie, graczu! Teren twierdzy jest ogromny, poruszanie się po nim przypomina błądzenie w labiryncie, mapy sprzedawane przez stojącego obok kowala bardzo ogólnikowe, a lwia część nadchodzących questów będzie polegała na chodzeniu w tą i z powrotem (i może to mocno irytować). Wkrótce zdobywamy zbroję strażnika, która co prawda mocno ogranicza szybkość i ruchy, ale pozwala poruszać się bez wykrycia (znów: żaden z gwardzistów nie wpadnie, że nowy kolega jest nieco... nikczemnej postury). Tu zaczyna się część eksploracyjno-przygodówkowo-przynieśpodajpozamiatajowa. I do najłatwiejszych nie należy. Nie zliczę ile razy sięgałam do przewodników czy solucji, bo okazywało się, że żuczek, którego szukam, powinien być dokładnie dwa kroki od miejsca, w którym stoję... Gra ma wysoki próg wejścia, lecz gdy się go już przeskoczy, jest tylko lepiej - powoli, ale jednak. No, może poza robalami w kanałach.
W warstwie graficznej jest bardzo ładnie - jak było pisane, robił to prawie wyłącznie jeden człowiek, w dodatku pracownik Pixara, więc pod względem stylistycznym jest ślicznie. Nie jest to tytuł AAA, więc nie wiadomo czego też nie ma, niemniej mam w swojej kolekcji screenów kilka pięknych krajobrazów - zresztą warto spojrzeć tu jak tytuł się zmienił: https://www.cdaction.pl/news-52735/ghost-of-a-tale-oficjalna-premiera-juz-niebawem-galeria.html. Bardzo dobre wrażenie robią też przeróżne stroje Tila i aż żal, że nie wykorzystano ich odrobinę bardziej w zadanaich. Trochę gorzej wypada muzyka - ot, czasem coś gdzieś pobrzdąka, jest jeden ładny utwór, grany przy Dalekiej Wieży... który swym dynamicznym tempem nijak się ma do spokojnego krajobrazu.
Jest tu wiele powodów do narzekań, ale po - dość długim jak na mnie - czasie absolutnie wsiąkłam w świat "Ghost of a Tale". Jest on klimatyczny i aż chce się do niego wracać. I tak, liczę na ten sequel.
👍 : 3 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1888 minut
That's the best game I've played in a very, very long time. It actually brought me back to gaming, because I was so fed up with the most popular titles in the game industry. I thought its gonna be some Assassins Creed-like thing in a mouse world but... it was far far better than that! Everything so lively, every prop has its own purpose, no unnecessary fillers and stuff, lots of interactions and details hid on a fairly small game levels, which dont get you bored! No need for extra exquisite fighting in a game to make it interesting, this game proves this. The plot, the world and everything is surprising and astonishing.
As to the graphics I m amazed by the painterly approach to this and making the graphics so realistic yet not too demanding for the pc's components. The vast art experience of Seth is so tremendous that Im just mind-blown. Contrast, lights, colors. Perfectly balanced, as all things should be xD
My heart bleeds this game doesnt get the attention it truly deserves :c
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna