Czas gry:
3111 minut
Muszę przyznać, że jak z początku widziałem te mieszane recenzje, to się zastanawiałem co mogło to spowodować. Ale po pierwszym granku szybko się przekonałem, że w większości przypadków zwyczajnie zabrakło umiejętności i cierpliwości naszym recenzentom.
Nie da się też ukryć, że przynajmniej w trakcie premiery gra cierpiała na różne problemy jak wychodzenie samoistne gry nawet w najgorszym możliwym momencie, mocne problemy ze stutteringiem, zwłaszcza dla komputerów z procesorem intel generacji 12 i wyżej (jak w moim przypadku) i sam fakt, że nie grało się już tam samo jak w starego eldena, że są problemy z łączeniem graczy, którzy chcą wykonywać cele na mapie i ich prioretyzowanie i inne których nie znam/nie pamiętam.
Mamy tu do czynienia z rogue-litem, połączonym z zamykającą się sferą jak w popularnych grach battle royale i zwykłym czyszczeniu mapy PVE bez bicia się graczy między sobą, ale może kiedyś.
Wszystko dzieje się na mapie znanej z oryginalnego Elden Ringa i to jej części, czyli Limgrave (pogrobno) bez jej mniejszej części wyspowej na południu. Do tego po kilku podejściach dochodzą w sumie 4 zmiany terenu, polegające na tym, że jest na nich specjalny event, który warto postarać się ukończyć do końca dzięki unikatowej pasywce, legendarnym przedmiotom, które są najlepsze w grze i dużej ilości doświadczenia, których w grze zawsze brakuje. Wciąż zbiera się runy, lecz przy każdym podejściu zeruje się do 1 poziomu i na każde podejście można mieć maksymalnie 15 poziom. Za resztę run, które na poziomy nie jesteśmy w stanie wykorzystać, wydajemy u końcowego handlarza jako małe wsparcie do walki z Nocnym Lordem.
No właśnie, nocni lordowie. O co w tym chodzi? Czemu rogue-lite?
Musimy postawić sprawę jasno, to co znacie z soulsów zostało tu w szczątkowych ilościach i wprawione w moduł gatunku rogue-lite. Na początku chodzi o to byt pokonać jedynego pokazanego nocnego lorda w nadziei, że to zakończy noc, czyli Trzygłów (Tricephalos). I to się odbywa, że startujemy z jedną z wybranych postaci, domyślnie gramy Wilczanem (Wylder), ale gdy zadzwonimy w dzwonek, mamy do wyboru w sumie 6 postaci (najwięcej w sumie 8). Gdy nam znajdzie mecz z 2 losowymi graczami, lub też wcześniej umówionymi na diskordzie/steamie czy gdzieś, to lądujecie na wyżej wspomnianej mapie. To co ważne, to gdzie powinno się latać.
Obiekty na mapie są losowe. Prawie nigdy nie otrzymujemy mapy z takimi samymi obiektami, zwłaszcza jak dodamy zmienne tereny. W podstawowej wersji mapy z pewnością ważne są kościoły mariki, które zwiekszają ilość mikstur leczących bez odpoczynku, do nich się po prostu biegnie, zabiera co trzeba i wybiega. Większy problem robi się z innymi obiektami. Zwykłe obozy mają zwykle tą samą pulę bossów do wylosowania w zależności od rodzaju broni jaką możemy tam znaleźć, ale nie że łuki lub katany, bo te zwykle losuje pod postać którą gramy, tylko czy zadaje obrażenia święte czy ogniste i inne, gdyż jak się szybko okaże, każdy nocny lord ma inną słabość, którą warto byłoby wykorzystać, bo ułatwiają walkę nawet na podstawowym poziomie. Jest też kilka fortecy, w których można znaleźć mapy z ciekawymi miejscami typu żuki z których medaliony wypadają. Zwykle też w nich można znaleźć kamienne klucze, dzięki którym możemy otworzyć więzienia z bossami, a to kolejne pasywki i exp dla naszej postaci.
Wszystko się w grze robi pod presją czasu, gdyż każde podejście dzieli się na 3 noce i pierwsze 2 są po 15 minut i kończą się bossami, na których nie ma ograniczenia czasowego do ich pokonania. Lecz jest haczyk. W trakcie podróży można umierać i po chwili się wskrzeszać. Chyba że towarzysz wystarczająco dobrze cię poobija, to wtedy cię podnosi z powrotem. Ale przy bossach kończących nocy nie da się wskrzesić po czasie i już tylko towarzysz może to zrobić. Jeśli i jemu się nie uda i cała drużyna padnie w trakcie walki z bossem kończącym noc, to podejście się zamyka i trzeba zacząć od początku. Trzecia noc jest ostatnia i tak praktycznie już tylko walczy się z samym wybranym nocnym lordem.
Co warto zaznaczyć, niektórzy bossowie pojawiają, jak i pewne losowe wydarzenia pojawiają się tylko lub zwykle w tych podejściach, których wybraliśmy danego nocnego lorda. Np. Jak się wybiera Rycerza Nocnego Dryfu, to praktycznie zawsze na końcu drugiej nocy walczy się z Bezimiennym Królem.
Jeśli chodzi o mój stosunek do gry, to przed premierą byłem do niej sceptycznie nastawiony, nie grałem też w zamkniętą betę, ale nie przewidywałem jej większego sukcesu. Teraz jestem wdzięczny twórcom że wypuścili ten produkt, a nie okazał się zwykłym modem do Elden Ringa. Kontentu możliwego do rozwinięcia na teraz jest na może nawet 100 godzin, potem jest spora szansa na jakieś rozwinięcie kontentu. Jest tu naprawdę sporo możliwości nawet jeszcze przed oficjalnym DLC do gry co ma dodać 2 nowe postacie i 2 nowych bossów. Można np. po prostu dać nowy teren z klasycznego Eldena, np. Caelid, dorzucić nowe losowe wydarzenie, wraz z nowym terenem mogą dodać nowy zmienny teren. Można wrzucić innych powtarzalnych bossów z więzień czy do ruin z klasycznego eldena. Możliwości jest wiele, a wierzcie mi, gra niezwykle wciąga. Może nie ma tyle kontentu co klasyczne gry z gatunku rogue-lite, ale gra jest już teraz warta ceny, zwłaszcza jak już ostatecznie ogarną wcześniej wymienione bolączki techniczne, to już dla mnie jest gra wtedy 5/5.
W tej grze nie masz kiedy na spokojnie rozplanować podejście, jest intensywnie, każda sekunda i skrót się liczą, losowość jest spora i konieczność ciągłego dostosowywania się do stojących przeszkód jak i przeciwników w różnych sytuacjach, utrata czasu jak się padnie i już postać jest poziom niżej (można to odzyskać jak się uda zdobyć z powrotem runy z ostatnio padniętego miejsca), to i wiele innych rzeczy sprawia że to ciągła walka z uciekającym czasem, lecz jest to bardzo wciągające i intensywne. Nie każdy się do tego przekona, ale jeśli ktoś lubi gry z wyzwaniami, to tu ich będzie miał ich cały ogrom.
Ja już czekam na kolejny kontent, który mam nadzieję w najbliższych miesiącach się pojawi. No i nie pozostaje nic innego jak splatynować do końca grę i może wymaksować wspomnienia naszym postaci, dzięki czemu poznajemy ich historię i zdobywamy unikatowe pod nich relikwie. Co to jest? Za dużo by pisać. Tego jest więcej do odkrywania samemu niż wam się wydaje. Po prostu sprawdźcie i się przekonajcie.
👍 : 15 |
😃 : 0