Recenzje 1001 Spikes

Wymagająca, trudna, irytująca, trochę wk*rwiająca ale tylko trochę. Polecam. ;)

Grafika jest spoko retro, muzyka wpadająca w ucho, poziomy zróżnicowane, więc w czym problem? Ano w tym, że to gra arcade w której żeby przejść poziom musisz wielokrotnie zginąć ale nie dlatego, że popełniłeś błąd ale dlatego, że nie widziałeś, że w tym miejscu jest w ogóle pułapka (najczęściej wysuwające się z ziemi kolce). Gra zmusza gracza by zamiast dostrzegać przeszkody (tu jest to niemożliwe, ujawniają się dopiero gdy wejdziesz na jakiś blok który wygląda jak reszta zwyczajnych bloków - takie podejście powtarza się cały czas, na tym polega "trudność" tej gry) i swoim refleksem oraz zręcznością je omijać to najpierw musi: 1) wielokrotnie zginąć żeby w ogóle odkryć śmiertelne pułapki 2) nauczyć się ich wszystkich na pamięć (bo w końcu są niewidoczne i nie odróżniają się niczym od reszty obiektów dopóki nie wysuną sie z nich kolce) 3) przejść bezbłędnie poziom (1 zranienie, dziabnięcie powoduje śmierć i restart poziomu) Dla mnie tego typu koncepcja gry jest ogłupiająca i męcząca.

Świetna platformówka. Poziomy są krótkie, ale trudne - trzeba wykonywać naprawdę precyzyjne manewry, często metodą prób i błędów - wszystko jest jednak bardzo dobrze pomyślane i jeszcze lepiej wykonane. Jak w każdej przygodzie w duchu Indiany Jonesa, można spodziewać się mnóstwa pułapek. Niektórych "niespodzianek" rzeczywiście nie sposób przewidzieć, ale nie jest to wcale problem - liczba śmierci "z zaskoczenia" to tylko kropla w morzu, poza tym po jakimś czasie można dostrzec pewną prawidłowośc w ułożeniu pułapek (zazwyczaj są w najbardziej niedogodnych miejscach :D) Zresztą, nie bez powodu na całą grę dostajemy 1001 żyć, a ruiny Ukampy są owiane złą sławą właśnie dlatego, że są niebezpieczne. Rozgrywka bardzo dobrze pomyślana, oprawa graficzna i muzyczna w starym stylu, dodatkowe tryby po przejściu głównej gry, klimat przygody. Serdecznie polecam.