Recenzje Long Live The Queen

Ogromne zaskoczenie. Czego można spodziewać się po grze utrzymanej w kolorystyce anime, w której gra się małą dziewczynką? Z pewnością nie wciągającej, wielowątkowej historii, gdzie każdy ruch ma znaczenie o konsekwencją jest śmierć, a nawet strata duszy. A jednak to dostałem. Nie spodziewałem się tego po tej grze i do teraz jestem miło zaskoczony. Polecam zagrać i nie zrażać się grafiką czy główną bohaterką. To nie jest prosta gra dla dziecka. Warta swojej ceny.

Niby głupia gierka o księżniczkach a jednak cholernie trudna strategia. Polecam.

Pomimo tego, że bohaterka wydaje się przesłodzona na pierwszy rzut oka, to kiedy odpowiednio się ją podedukuje błyszczy inteligencją. Novelka ma mnóstwo ścieżek, przez co ciągle przechodzę ją wciąż i od nowa, cieszy oko dobrą oprawą graficzną, historią i pozwala zagłębić się w świat przedstawiony dzięki różnym smaczkom i szczególikom. Bardzo polecam - jedyna jak dotąd visual novelka, którą przechodzę już któryś raz z kolei i która mi się dotąd nie znudziła - a jeszcze bardzo wiele przede mną, żeby odkryć wszystkie ciekawostki i zakończenia.

Under the cute guise of shoujo esthetics lies multilayered intrigue. Reading the skill leveling notes helps orienting whats going on.

Under shroud of kawai interactive light novel lies funny, yet demanding and unforgiving survival game. It took like 80% of my gaming powers (and loading same save 7 times) to complete this cutie. Worth it. Plus, i have learned not to eat chocolates from strangers. Huuge +

Bądź czternastoletnią dziewczyną. Strać matkę. Nie daj się zabić. Zostań królową. Powodzenia.... Nie żałuję ani trochę zakupu. Podoba mi się projekt audiowizualny jak i sama rozgrywka, która swoją drogą do prostych nie należy. Podejrzewam, że trochę spędze czasu w tej grze :P

Krótka ale bardzo regrywalna. I trudna. Ma jednak mnóstwo zakończeń i daje dużo satysfakcji z ukończenia. Jeśli nie odstrasza cię anime grafika... Polecam <3

Took me 2,5h to live through and become a queen but after 11 hours I still have only 22/45 achivs. Worth its price especially on sale.

Bardzo udana novelo strategia w moim odczuciu =) Wbrew pozorom stosunkowo "dużo" się dzieje, wybory i rozwój tej uroczej pociechy otwierają naprawdę wiele dróg. Za tą cenę naprawdę warto gdyż gra daje wielę satysfakcji za każdym razem jak tylko uda Ci się czegoś dokonać ;) Tho póki co moja pociecha tylko wącha kwiatki od spodu RIP ale mam nadzieję, że wkrótce to ulegnie zmianie :D

Jeśli jesteś emanującym męskością hedonistą o urodzie mitycznego Adonisa, to mam dla ciebie złe wieści. W Long Live the Queen nie ma ani edytora postaci, ani wyboru bohatera, który choć częściowo mógłby odzwierciedlić twoje wodzone, niepodważalne machismo. Niestety, tu wcielasz się w czternastoletnią królewnę Elodie, która w dniu swoich zbliżających się piętnastych urodzin ma wstąpić na tron królestwa Nova. Zanim uznasz, że to jeszcze nie tak źle, bo skoro to królewna, to znaczy, że mieszka w zamku i opływa w luksusy, a wkrótce na dodatek będzie rządzić całym krajem, to pozwól, że sprostuję. Owszem, główna bohaterka gry niedługo zostanie koronowana, ale tylko pod warunkiem, że tych swoich urodzin dożyje. A nawet pomijając wszelkie potencjalnie niebezpieczne zdarzenia losowe, które nasza protagonistka zdaje się masowo do siebie przyciągać, to zarówno w królestwie, jak i poza jego granicami, nie brakuje osób, które najchętniej widziałyby ją martwą. I niektóre z tych osób mają zamiar do tego aktywnie dążyć. Naszym zadaniem jest takie poprowadzenie Elodie przez poprzedzające jej urodziny tygodnie, aby dożyła ona do swojej koronacji, zamiast np. zostać uduszoną, otrutą, utopić się, spłonąć w magicznej eksplozji, zginąć z rąk zamachowca, zostać pożartą przez potwory, itp., itd. Jako przyszła królowa nasza protagonistka codziennie otrzymuje edukację w postaci dwóch lekcji, których tematykę sami wybieramy, a które przekładają się na rozwój dowolnej z jej łącznie 42 umiejętności. To czy uda się nam pozostać przy życiu, zależy nie tylko od wyborów fabularnych, ale przede wszystkim od tego, czy poziom danej umiejętności jest wystarczająco wysoki do poradzenia sobie w jakiejś sytuacji. Dla przykładu wiedza o truciznach ułatwi przetrwanie próby otrucia, zdolność wyczuwania magii umożliwi odpowiednio wczesne wykrycie magicznej pułapki, a dobre opanowanie wspinania się sprawi, że szansa na skręcenie sobie karku podczas pokonywania jakiejś wysokiej przeszkody znacząco spadnie. Lekcji jest oczywiście za mało, żeby udało się całkowicie rozwinąć wszystkie umiejętności, a na dodatek tego, której z nich najbardziej potrzebujemy, dowiadujemy się dopiero w chwili, gdy musimy zmierzyć się z kolejnym wydarzeniem fabularnym. Oczywiście można polegać na własnej intuicji i przyjąć, że dobre opanowanie walki mieczem, pływania, posługiwania się magią czy publicznego przemawiania będą dość istotne z punktu widzenia starającej się pozostać przy życiu przyszłej królowej, ale dość często w momencie, w którym musimy sobie poradzić z wyzwaniem fabularnym, okazuje się, iż potrzebną do tego umiejętność mamy rozwiniętą w niewystarczającym stopniu, bo przez ostatnie kilka dni ćwiczyliśmy głównie szermierkę zamiast pogłębiać potrzebną teraz wiedzę o ziołach czy polityce wewnętrznej. Oblanie wyzwania skutkuje mniej lub bardziej nieprzyjemnymi konsekwencjami, a w ekstremalnych przypadkach kończy się zgonem naszej protagonistki. W efekcie Long Live the Queen zachęca zarówno do przewidywania jakich umiejętności będziemy potrzebować do poradzenia sobie z przeciwnościami losu jak również do uczenia się na własnych błędach i wyciągania wniosków z nietrafionych decyzji podjętych podczas poprzedniej nieudanej próby przejścia gry. Chociaż gry z gatunku Visual Novel na ogół bardzo szybko mnie nudzą swoją statycznością, to zastosowany tu pomysł na rozgrywkę, konsekwencje podjętych decyzji, kilka różnych zakończeń fabularnych oraz odpowiednia doza czarnego humoru sprawiły, że przy grze bawiłem się nadspodziewanie dobrze. Jako Jej Wysokość Elodie, niepodzielna władczyni królestwa Nova, niniejszym dekretem przyznaję Long Live the Queen łapkę w górę.