Recenzje Shadowrun Returns
Wyjątkowy świat Shadowrun, w którym cyberpunk łączy się z fantasy, od momentu swojego powstania prawie 25 lat temu zyskał ogromne rzesze fanów. Teraz twórca, Jordan Weisman, zabiera nas ponownie do świata Shadowrun, tym razem pod postacią turowej, taktycznej gry RPG dla jednego gracza.
Identyfikator aplikacji | 234650 |
Typ aplikacji | GAME |
Deweloperzy | Harebrained Schemes |
Wydawcy | Paradox Interactive |
Kategorie | Single-player, Steam Cloud, Karty kolekcjonerskie Steam, Steam Workshop, Remote Play na tablecie, Zawiera edytor poziomów |
Gatunki | Niezależne, Strategie, RPG, Przygodowe |
Data premiery | 25 Lip, 2013 |
Platformy | Windows, Mac, Linux |
Obsługiwane języki | English, French, Italian, German, Spanish - Spain, Russian |

362 Łączna liczba recenzji
315 Pozytywne recenzje
47 Negatywne recenzje
Bardzo pozytywna Ocena
Shadowrun Returns otrzymał łącznie 362 recenzji, z czego 315 to recenzje pozytywne, a 47 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Bardzo pozytywna”.
Wykres recenzji
Powyższy wykres ilustruje trend opinii o Shadowrun Returns na przestrzeni czasu, ukazując dynamiczne zmiany w odbiorze gry przez graczy wraz z wprowadzaniem nowych aktualizacji i funkcji. Ta wizualizacja pomaga zrozumieć odbiór gry i sposób, w jaki ewoluowała.
Najnowsze recenzje Steam
Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.
Czas gry:
1191 minut
Gra jest dość krótka bo można ją przejść w niecałe 20 godzin, ale także niedroga. Połączenie cyberpunka i fantasy na pierwszy rzut oka może wydawać się dziwne, ale Shadowrun doskonale je dźwiga. Fabuła jest wprawdzie dość liniowa jednak ciekawa i wciągająca. System walki jest poprawny (choć przydałby się jeszcze jeszcze jeden poziom trudności w górę do wyboru), a całość ma swój charakterystyczny klimat. Postacie da się lubić, niektóre zapewne zostaną w pamięci na dłużej. Na tle trylogii Shadowruna umieściłabym ten tytuł pośrodku, lepszy od Hong Kongu, ale gorszy od Dragonfalla. Gra jest także dość stara, także na spokojnie pójdzie nawet na ziemniaku. Podsumowując polecam.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1081 minut
Bardzo dobra pozycja dla tych, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z RPG. Krótka, lecz bardzo wciągająca, dobrze skondensowana i wyważona. Na pewno warto zagrać.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1355 minut
Really nice SCI-FI game with nice plot and very good balanced turn based fights. Takes roughly 20 hours to finish it. Recommended for all SCI-FI fans!
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
601 minut
Po 20 latach marka Shadowrun powróciła do życia za pomocą zbiórki KICKSTARTER zebrano 1 200 000 $ czyli jeszcze raz tyle ile potrzebowano na tę produkcję i tu pojawia się moje pytanie na co poszło te dodatkowe 600 000 $ na dziwki, koks i wódę ? Bo na pewno nie na grę. Gra zawiera jeden scenariusz na maks 5 godz. gry. Jego fabuła polega na rozwikłaniu smierci znajomego i się rozwija nie jest jakaś wibitna nie jest też zła, jest bo jest. W grze znajduje się masa dialogów i tu pierwszy minus nie mają one głosów podłozonych przez aktorów wszystko trzeba czytac samemu. Na pół plusa zasługuje system walki zerżniety z XCOM ENEMY UNKNOWN w walkach z przeciwnikami realnymi sprawdza się fajnie natomiast walki w MATRIXIE to jakaś kpina ( walczę z podstawowym programem, mając do dyspozycji zdigitalizowanego inzyniera i 2 moje programy. Okrążam przeciwnika wszystkie moje postaci mają poziom trafienia 99 %, mam 7 strzałów i co wszystkie są pudłami zanim pokonałem ten program zabił on mi oba moje i w połowie odebrał życie inżynierowi ). Tutaj warto wspomniec o drugim i trzecim minusie mninusie gry autosavie i liniowosci gry. Gra ma autosava nie mozesz zapisac jej w dowolnym momencie i się cofnąć jeśli zrobiłeś coś źle ( ja sie tak załatwiłem w jednej z końcowych misji wziąłem złego inzyniera i nie mogłem przejść Matrixa na drugim poziomie bo wciąż ginałem i została tylko opcja rozpoczynania gry od nowa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Co uważam za skandal ). Graficznie gra prezentuje się zacnie ladne malowane tła, przyjemne modele 3 D ale jest ich również skandalicznie za mało a backtracking w grze zdarza się czesto, czyli w ogólnym rozrachunku nie mamy więcej niż 20 teł.Muzyka i odgłosy broni są bo są ale po godz gry tak wkurzały iż musiałem włączyc jedyny idealny cyberpunkowy SOUNDTRACK Michaela McCanna z Deus Ex Human Revolution. Na początek roku 2014 zapowiedziane jest DLC do tej gry o nazwie Berlin co zgrozo za większą cenę aniżeli podstawowa wersja gry - 15 $ czyli u nas 15 €. Z reką na sercu nie polecam tej gry dopóki nie bedzie na - 90 % przecenie. Za dużo z tych 600 000 jednak poszło na dziwki, koks i wódę.
Plusy: ładne tła, nawet dający radę system walki
Minusy: liniowość, autosave, brak nagranych dialogów, liość teł, walki w Matrixie, długośc gry, cena do jakośći
Grafika 8/10
Dźwięk 2/10
Gameplay 5/10
👍 : 41 |
😃 : 3
Negatywna
Czas gry:
1588 minut
Niespieszna, ale bardzo klimatyczna gra RPG laczaca cyberpunk, magie, intryge i walke w turach. Idealna jesli jest sie juz zmeczonym wielkimi i widowiskowymi tytulami typu Dragon Age, tutaj dosc minimalistyczne (ale porzadne) wykonanie pozwala na wsiakniecie w swiat gry i chloniecie jego niesamowitego klimatu.
👍 : 7 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1007 minut
Gra broni się klimatem, bo mechanika jest bardzo prosta (żeby nie napisać prostacka), historia do bólu liniowa i kampania krótka. Polecam brać w bundlach lub podczas dużej obniżki.
👍 : 11 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1645 minut
Odczucia co do tej gry mam ambiwalentne. Z jednej strony jest to bardzo dobry cRPG, w którym czuć mocno klimat "papierowych" rozgrywek. Dużo opisów, dialogów, klimat gęsty jak śmietana. Pomysł połączenia fantasy i cyberpunka broni się nieźle, postacie są wyraziste i zapamiętywalne. Bardzo mało akcji (co w tym sosie zapisuję na plus), za to dużo fabuły i 'wczówki'. No i piękna, trochę komiksowa grafika.
Z drugiej strony ostatecznie jakoś średnio mnie to wciągało. Nie ma w niej tego magnesu "jeszcze jednego questa". Bardzo liniowa (co niekoniecznie jest minusem), bez wielkiego zróżnicowania. Minimalna, oszczędna interakcja ze światem. Rozwoju postaci jakoś nie poczułem w sposób znaczący i wydaje mi się, że różnice między klasami są mało ciekawe. Fajny system turowy walki przypominający X-COM, ale gra jest na tyle któtka, że jak już się w nim rozsmakowałem to trzeba było kończyć. Wybory są prawie bez większego znaczenia, idzie się po nitce do kłębka. Dobry pomysł na różne profile charakterologiczne głównego bohatera, ale - znowu - bez większego znaczenia.
Dobra gra, ale nie wybitna. Przypomina bardziej prezentację możliwości niż pełnoprawną grę. Na raz, bo po jednokrotnym przejściu nie ma za bardzo do czego wracać. Można kupić przy okazji jakiejś przeceny, ale swojej standardowej chyba jednak nie jest warta.
👍 : 13 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
2548 minut
Miłośnicy uniwersum nie powinni się zawieść - gra jest ładna i ma ciekawą narrację. Jeżeli jednak ktoś oczekuje tytułu rozbudowanego na miarę Falloutów, to poważnie się zawiedzie. Shadowrun jest grą bardzo liniową, w której wątki poboczne i możliwości eksploracyjne zostały ograniczone do minimum. Pewną rekompensatą jest natomiast narzędzie skierowane do graczy pozwalające na tworzenie nowych historii. Rekomendację kieruję głównie do osób zaznajomionych z RPG i karciankami ze świata Shadowrun.
👍 : 18 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
2448 minut
"Witamy w Szóstym Świecie, koleżko. No, technologia poszła podobno do przodu, ale tu zdania są podzielone. Mamy wszczepy, które uczyniły nas lepszymi... w działaniu, niekoniecznie lepszymi ludźmi. Wiesz, jak nowoczesny miałbyś młotek, to i tak jak dasz go debilowi, to masz tylko debila z młotkiem, nie? Jakieś 30 lat temu przebudziła się magia i wirus pozmieniał sporo osób w metaludzi. Dlatego na ulicy widzisz długouche elfy, brodate krasnoludy, paskudne orki i jeszcze brzydsze trolle, między innymi. Do tego nie ma już rządu, jest sporo nierządu. Zasadniczo za władzę i prawo odpowiadają korporacje. Egzekwowanie prawa to broszka skorumpowanych równie mocno co niekompetentnych Lone Stars. Same korpo są w stanie wojny z innymi. A to sobie sabotują projekty, porywają pracowników i takie tam. Oczywiście nieoficjalnie, bardziej szemranymi metodami. A jak my przy tym już temacie, to do tego się bierze właśnie takich jak my: bez przyszłości, bez numeru SIN i bez smyczy. Bo jeśmy wolni, jesteśmy shadowrunner'ami. Czyli ręce, głowy i co tam jeszcze mamy na stanie do wynajęcia. Więc na czym się znasz? Jesteś zaprawionym w boju i nafaszerowanym złomem (i może bojowymi dragami) Ulicznym Samurajem? Może parasz się Magią jako, no Mag? Przyzywasz duchy jako Szaman? Może wymiatasz w sieci jako Decker? A może wysyłasz w bój swoje maszynki jako Rigger? A może próbujesz to tego, to owego? Bo wiesz, twój zawód to taka sugestia raczej, bo wiemy, że liczą się chęci i odpowiednie umiejętności. Więc jeżeli pod tym obszernym ubrankiem poza dobrą spluwą masz wszczepy, ale lubisz sobie rzucić magicznym pociskiem uformowanym z samej myśli, to kim ja jestem aby Cię osądzać? Hej, jak długo to działa na Ciebie i dla Ciebie, to jest cool, koleżko.... Cokolwiek co da Ci nuyeny, bo żyć za coś trzeba, nie?"
Tak mógłby nam ktoś przedstawić świat po przyjeździe do nowego miasta. W tym przypadku będzie to Seattle, podobnie jak w obu częściach cRPG wydanych wcześniej na konsole Super Nintendo i SEGA Mega Drive. Spostrzegawczy są w stanie nawet skojarzyć bohatera gry ze SNS'a, którego tutaj spotykamy kilka razy. Akcja gry zaczyna się w domu naszej postaci, która ma jeszcze fundusze na mieszkanie tam z tydzień, a kontakty coś milczą: martwe, zaginione albo zwyczajnie ukryte z racji problemów. Odbieramy wideorozmowę od naszego dawnego kumpla hulaki Sam'a, na chwilę pogrążamy się we wspomnieniach ostatniego spotkania i zaraz dowiadujemy się, że to nagranie, które miało do nas trafić gdyby Sam umarł. W nagraniu zatrudnia nas do odnalezienia mordercy - płatne po robocie. Tak trafiamy do Seattle...
Fabuła jest dobra, dialogi ze spotkanymi postaciami są warte każdej zawartej w nich literki. A czytania to jest trochę... Co do dialogów: w zależności od statystyk, umiejętności czy wybranej etykiety możemy oszczędzić sobie czasem walki czy dostać więcej kasy za misję, bo znamy wartość towaru z racji obycia z pracą naukowca, przykładowo. Jest to oczywiście system uproszczony, daleko nam do wolności używania umiejętności obecnego choćby w pierwszych Fallout'ach. Niemniej dobrze, że mimo liniowości można różnie rozegrać pewne sytuacje czy dialogi. Bo fabuła prowadzi nas po nitce do kłębka, z ledwie jedną misją poboczną. Pomiędzy etapami rozwiązywania sprawy dokonujemy zakupów sprzętu, wszczepów, medykamentów, zaklęć, programów i wynajmu kompanów (tak, z rzadka ktoś idzie z nami na akcję nieopłacony!) w lokalu, gdzie shadowrunnerzy żyją i działają. I tu warto mieć na uwadze ograniczoność zasobów! Bo o dziengi nie jest w tej grze łatwo, praktycznie ciągle jest za mało. Bywa że na misję polecimy w ledwie, dwu- trzyosobowym składzie, bo nie stać nas na 4 najemnika. Trzeba więc pomyśleć czy warto kupić sobie nowe zabawki, ale mieć o jedną spluwę do wynajęcia mniej na akcję. Bystrzak zauważy też, że lepiej się specjalizować, bo wtedy wydatki idą na sprzęt dla jednej profesji, a nie dwóch czy trzech. Jedynym sposobem zarabiania są pieniądze za zakończenie zlecenia. Jedynym sposobem zdobywania karmy do rozwoju postaci są zakończone zlecenia. Walka jako taka nie daje sprzętu czy karmy, choć bojów będziemy toczyć sporo.
Bój odbywa się w systemie turowym: mamy 2-3 punktów akcji, które możemy zużyć na poruszanie się, strzelanie, uderzanie, używanie przedmiotów i magii oraz wejście do sieci - jeżeli jest terminal w naszym zasięgu ruchu. Sieć jest rozstrzygana podobnie do walki poza nią z tym, że awatar naszej postaci wspiera się programami ESP (które stają się tam postaciami do przyzwania i kontrolowania) i może używać aplikacji aby atakować systemy obronne. Da się też tam zginąć, bo czemu nie? No i tyłek decker'a w trakcie hackowania w realu sam się nie upilnuje! Same walki mimo ich intuicyjności są ciekawe i wymagają odrobiny taktyki, ale nie trzeba być naczelnym strategiem kraju aby przejść je zwycięsko.
Muzyka w grze jest dobra i dobra do posłuchania również poza samą grą. Jak prowadzicie normalne stołowe RPG, to się kilka kawałków nada na sesję, polecam. Można ubolewać na brakiem udźwiękowienia dialogów, ale bronią się same słowem pisanym. Czuć że postacie które spotykamy są nieszablonowe i często sam klimat świata wsparty jest właśnie na rozmowach z nimi.
Grafika to 2D w rzucie izometrycznym z możliwością oddalania i przybliżania widoku. Bardzo fajnie cyberpunk'owo i z domieszką magii zaprojektowano lokacje. Szamani, baczcie na otoczenie, bo duchy do pomocy mogą znaleźć się wszędzie, hehe. Nie ma możliwości swobodnego wracania do odwiedzonych lokacji i ilość interakcji jest ograniczona do tych, które wpływają na fabułę czy sposób rozwiązania obecnych tarapatów.
Polecam zagrać aby delektować się treściwymi opisami i dialogami, dać ponieść się fabule i przepaść na... kilka wieczorów, bo gra jest krótka. Pierwsze podejście zabrało mi ledwie 16 godzin z życia. Czy może raczej dało 16 godzin historii z moim w niej udziałem?
ZALETY:
- Wiernie oddany świat Shadowrun RPG
- Dobre walki
- Świetna muzyka
- Niebanalne postacie
WADY:
- Krótka
- Nie ma możliwości rozbudowywania postaci nam towarzyszących i pogłębiania relacji z nimi
Osoby, które grałyby w tę grę:
- Ged
- John Mnemonic
- Masamune Shirow
Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- J.R.R. Tolkien
- William Gibson
- Ronald Reagan
Więcej moich recenzji na wartym obserwowania kuratorze [url=https://steamcommunity.com/groups/rec100cheevo] Recenzje na 100%... osiągnięć [/url].
Publikacja recenzji także na [url=https://store.steampowered.com/curator/26553378/] Świecie Recenzji [/url].
👍 : 17 |
😃 : 1
Pozytywna
Czas gry:
587 minut
No więc jeśli spodziewacie się po tej grze nowego Fallouta czy innego Arcanum, to znaczy: wielkiego otwartego świata, w którym każda nasza decyzja ma mniejszy lub większy wpływ na jego kształt, rozgrywka jest nieliniowa i skrojona pod naszą postać, od której skilli zależy, w jaki sposób będziemy mogli rozwiązywać setki problemów, to skreślcie ją od razu i zainwestujcie w stare Fallouty - Bethesda ostatnio wydała aktualizacje HD, będziecie mieli co robić przez następne tygodnie. Wszystkie zarzuty wobec Dead Man's Switch, podstawowej kampanii Shadowrun: Returns, są prawdą. Tej grze bliżej do przygodówki z turowymi walkami (które akurat są miodzio - tylko na normalu zdecydowanie zbyt proste) i elementami RPG. Oczywiście rozwój postaci jest tu obecny, a nasze skille determinują do pewnego stopnia chociażby wybór opcji dialogowych, lecz ma to naprawdę marginalne znaczenie. Rozgrywka jest w pełni liniowa, prowadzi nas za rączkę od jednego questa do drugiego i nawet nie za bardzo daje gdzie skręcić (nie ma żadnych zadań pobocznych, to też prawda). Natomiast cała ta liniowość i zamkniętość nie zmieniają faktu, że pod względem fabularnym to rzeczywiście poziom oldskulowych produkcji, które kochamy. Nie wiem nawet, czy nie należałoby traktować Shadowruna jako strasznie interaktywnego ebooka: bo więcej tu czytania niż eksplorowania i strzelania. I to naprawdę cholernie dobrego czytania: fabuła wciąga od pierwszych chwil, postaci mają wyraźnie zarysowane charaktery i aż chce się wracać z nimi pogadać - zwłaszcza że dialogi to również sama radość. Pod tym względem gra prezentuje poziom niespotykany już w dzisiejszych cRPG-ach (dzięki, Bethesda i BioWare!) i nie wychodzi z głowy, póki jej nie przejdziemy. Nie zapominajcie też, że tak naprawdę "podstawka" to tylko wstęp - Shadowrun Returns stanowi całą platformę, trochę jak niegdyś Neverwinter Nights, na której fani już wyczyniają cuda niewidy (w tym remake starego Shadowruna czy... fanfiki inspirowane Blade Runnerem). A i sami twórcy nie próżnują: nie żałujcie kasy i kupujcie od razu w komplecie z DLC Dragonfall, które jest już nieco bardziej rozbudowane niż Dead Man's Switch. W sumie te wszystkie moje podjary literacką stroną gry dopiszcie właśnie dodatkowi - w podstawce historia AŻ tak wciągająca nie była (co nie znaczy, że nie trzymała mnie w napięciu przez te kilkanaście godzin). Mając to wszystko na uwadze, złego słowa na Shadowruna nie powiem. Dawno mnie żadna produkcja tak nie pochłonęła.
👍 : 75 |
😃 : 2
Pozytywna