Recenzje The Walking Dead: The Final Season

Clem

<3

chyba najlepsza część

i cried so much. i love this game. 4th season is my fav i think

Nieczęsto zdarza się, by medium tak ulotne jak gra komputerowa potrafiło dotknąć najgłębszych warstw ludzkiej duszy, pozostawiając po sobie niezatarty ślad. The Walking Dead: The Final Season to jednak wyjątek — to nie tylko gra, to katharsis, ostatni akt wieloletniego dramatu, który nieodwołalnie zmienił mój sposób patrzenia na życie, śmierć, relacje i odpowiedzialność. Studio Telltale Games stworzyło coś więcej niż interaktywną historię — stworzyło świadectwo człowieczeństwa u kresu cywilizacji. W tej ostatniej odsłonie opowieści o Clementine dostajemy nie tylko dojrzałą, moralnie zniuansowaną narrację, ale również emocjonalną podróż, która wyzbywa się taniego patosu na rzecz autentyczności i głębi. Clementine, która z nieopierzonego dziecka stała się niezłomną opiekunką młodego AJ’a, jawi się tu jako pełnokrwista bohaterka tragiczna. Każdy wybór, każdy krok, każde słowo niesie ze sobą ciężar odpowiedzialności, a gracz nieustannie zmuszany jest do konfrontacji z tym, co oznacza „dobre” w świecie, gdzie dawne zasady przestały obowiązywać. Warstwa wizualna, choć oparta na stylizowanej grafice komiksowej, nie traci nic ze swojej ekspresyjności — każde spojrzenie, każdy cień, każdy drobny gest postaci są jak pociągnięcia pędzla na płótnie emocji. Muzyka i dźwięk potęgują wrażenia, stając się niemal nieodłącznym tłem wewnętrznego monologu gracza, który sam staje się współtwórcą tej tragicznej epopei. Dla mnie The Walking Dead: The Final Season nie było tylko kolejnym tytułem do ukończenia — było to doświadczenie formujące. Gra nauczyła mnie, że czasem siła nie polega na przetrwaniu, ale na umiejętności odejścia, na gotowości do poświęcenia, na wierze w drugiego człowieka, nawet jeśli świat już dawno o niej zapomniał. Czy gra może zmienić życie? W moim przypadku odpowiedź brzmi: tak. The Final Season nie tylko dopełniło arcydzieła rozpoczętego wiele lat temu, lecz również zamknęło je z godnością, liryzmem i szczerością, które rzadko spotyka się w jakiejkolwiek formie sztuki. To opowieść, która uczy, wzrusza i boli — ale w bólu tym jest też nadzieja. I właśnie dlatego pozostanie ze mną na zawsze.

Powiem tak, ten Sezon i to ostatni, był jak najbardziej dobrze zrobiony, fabuła genialna, emocje zagrali jeszcze bardziej niż w poprzednich sezonach, wybory były niezłym w kość a zakończenie i zamykanie historii Clementine wykonali dobrą robotę, mimo o odcinki było o jeden mniej, ale trwały dłużej niż 1 godzinę albo 2. Ja tą grę ten The Final Season bym porównywał do Life is Strange.

1000000/10 Najlepsza gra w jaka grałam (ogólnie tez mowię o the walking dead) a to jest jedna z najlepszych części. Polecam Maryla Rodowicz

HOLY PEAK jedna z najlepszych gier fabularnych jakich grałem. Ta gra jest mocna...