Kane and Lynch: Dead Men™
Wykresy
6

W grze

2 135 😀     1 199 😒
62,82%

Ocena

Porównaj Kane and Lynch: Dead Men™ z innymi grami

Recenzje Kane and Lynch: Dead Men™

Kane and Lynch: Dead Men to nowa seria strzelanek akcji autorstwa Io-Interactive, twórców sprzedającej się w wielu milionach egzemplarzy serii Hitman. Kane & Lynch: Dead Men śledzi brutalną i chaotyczną podróż dwóch mężczyzn - ułomnego najemnika i leczonego psychopaty - oraz ich brutalne podejście do dobra i zła.
Identyfikator aplikacji8080
Typ aplikacjiGAME
Deweloperzy
Wydawcy Square Enix
Kategorie Single-player, Wieloosobowy, Udostępniony/Podzielony ekran, Częściowe wsparcie kontrolera, Remote Play Together
Gatunki Akcja
Data premiery13 Grud, 2007
Platformy Windows
Obsługiwane języki English, French, Italian, German, Spanish - Spain

Kane and Lynch: Dead Men™
3 334 Łączna liczba recenzji
2 135 Pozytywne recenzje
1 199 Negatywne recenzje
Mieszana Ocena

Kane and Lynch: Dead Men™ otrzymał łącznie 3 334 recenzji, z czego 2 135 to recenzje pozytywne, a 1 199 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Mieszana”.

Wykres recenzji


Powyższy wykres ilustruje trend opinii o Kane and Lynch: Dead Men™ na przestrzeni czasu, ukazując dynamiczne zmiany w odbiorze gry przez graczy wraz z wprowadzaniem nowych aktualizacji i funkcji. Ta wizualizacja pomaga zrozumieć odbiór gry i sposób, w jaki ewoluowała.


Najnowsze recenzje Steam

Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.

Czas gry: 206 minut
"Kane & Lynch: Dead Men" — Gdy dwóch wariatów robi z miasta pole bitwy rodem z piekła na dopalaczach ! Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby odpalić Kane & Lynch: Dead Men w 2025 roku. Może to był impuls, może nostalgia, może fakt, że patrząc na dzisiejsze gry, tęsknię za czasami, kiedy bohaterowie gier byli naprawdę popsuci psychicznie, a nie tylko mieli depresję zapisaną w dzienniku postaci. Graficznie? Prawda jest taka, że gra wygląda jakby ktoś przefiltrował GTA 4 przez ziemniaka i oblał go rozgotowanym sosem z 2007 roku. Ale nie daj się zwieść! W tym pixelowym chaosie kryje się perełka. Trochę jak obdrapany bar z zewnątrz, ale w środku serwują krwawego steka i whisky bez pytań o wiek. Kane i Lynch – psychopatyczne "buddy cop" bez cop To nie jest historia o bohaterach. Kane to typ, który zgubił gdzieś moralność między jednym skokiem a drugim rozwodem. Facet z przeszłością tak mroczną, że mógłby nią obdzielić całą ekipę "True Detective". Lynch? To nie jest człowiek. To granat z wyciągniętą zawleczką, który nie wie, że już wybuchł. Ma halucynacje, zrywy psychotyczne i morduje ludzi, bo coś mu się ubzdurało. A ty? Ty jesteś zmuszony grać u ich boku i się z tym pogodzić. Razem tworzą duet, który potrafi zamienić każde miasto w ukraińskie pole walki (bez polityki, bez kontekstu — po prostu chaos, ogień i echo strzałów z każdej strony). Tam, gdzie się pojawią, zostają tylko krzyki, huk i pytanie: "co tu się właśnie wydarzyło?" Gameplay – strzelanie, krzyki i "ja pier... znowu on zabił zakładnika!" Mechanika strzelania? Cóż… jest. Czasem działa. Czasem przeciwnik dostaje headshota i dalej biegnie, jakby mu muszka spadła z nosa. System osłon jest jak Lynch: raz cię ochroni, raz rzuci na otwartą przestrzeń z miną "co się może stać?". Ale właśnie to daje tej grze smak. Sytuacje z gatunku: "Zakładnicy? Jak to zastrzeliłeś ich wszystkich, przecież mieliśmy ich wymienić!" albo "Kane, nie mamy już amunicji, ale mam granat i brak skrupułów". To wszystko sprawia, że czujesz się jak w środku filmu Tarantino, tylko bez montażu i bez ograniczeń wiekowych. Mrocznie, brutalnie, śmiesznie — jakby świat gry był jednym wielkim memem o zaburzeniach osobowości i moralności zdegenerowanej do poziomu kałuży po festiwalu zombie. Fabuła – ojciec, bandyta i apokalipsa moralna Gra udaje, że ma serce. Kane ma córkę. Chce się z nią zobaczyć. Ale wszystko, co robi, wskazuje, że jest raczej bardziej złym ojcem niż złym człowiekiem. A Lynch? On w ogóle nie powinien mieć kontaktu z cywilizacją. To wszystko prowadzi nas przez Japonię, Amerykę, Amerykę Południową i każdą inną lokację, gdzie jeszcze można coś spieprzyć. A zakończenie? Jest jak ostatni kieliszek po melanżu: gorzkie, krzywe i zostawia cię z pustką i kacem moralnym. Podsumowanie – "Kane & Lynch: Dead Men" to jak trip po tanim dopalaczu w opuszczonym kinie Nie jest to gra dla każdego. Nie jest to gra dobra. Ale jest to gra, która ma duszę, nawet jeśli ta dusza śmierdzi tanim whiskey, potem i prochem strzelniczym. To coś więcej niż shooter. To symulator toksycznej męskości, brudnej zemsty i głupich decyzji, które prowadzą tylko do gorszych decyzji. 🔫 Ocena końcowa: 7/10 Za to, że mimo wszystkich wad, nie da się o niej zapomnieć. Kane i Lynch to jak dwie kleszcze przyczepione do mózgu – nie chcesz ich, ale czujesz, że czegoś ci brakuje, jak ich nie ma.
👍 : 3 | 😃 : 0
Pozytywna
Przesyłanie plików