Afterparty
Wykresy
619 😀     278 😒
66,55%

Ocena

Porównaj Afterparty z innymi grami
$19.99

Recenzje Afterparty

In Afterparty, you are Milo and Lola, recently deceased best buds who suddenly find themselves staring down an eternity in Hell. But there's a loophole: outdrink Satan and he'll grant you re-entry to Earth.
Identyfikator aplikacji762220
Typ aplikacjiGAME
Deweloperzy
Wydawcy Night School Studio
Kategorie Single-player, Osiągnięcia Steam, Steam Cloud, Pełne wsparcie dla kontrolera, Remote Play na telewizorze
Gatunki Rekreacyjne, Niezależne, Przygodowe
Data premiery22 Paźd, 2020
Platformy Windows, Mac
Obsługiwane języki French, Italian, German, Russian, English, Spanish - Spain
Treści z ograniczeniami wiekowymi
Ta zawartość jest przeznaczona wyłącznie dla dojrzałych odbiorców.

Afterparty
897 Łączna liczba recenzji
619 Pozytywne recenzje
278 Negatywne recenzje
Mieszana Ocena

Afterparty otrzymał łącznie 897 recenzji, z czego 619 to recenzje pozytywne, a 278 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Mieszana”.

Wykres recenzji


Powyższy wykres ilustruje trend opinii o Afterparty na przestrzeni czasu, ukazując dynamiczne zmiany w odbiorze gry przez graczy wraz z wprowadzaniem nowych aktualizacji i funkcji. Ta wizualizacja pomaga zrozumieć odbiór gry i sposób, w jaki ewoluowała.


Najnowsze recenzje Steam

Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.

Czas gry: 983 minut
Masterpiece <3
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 1273 minut
bardzo dobra ścieżka dźwiękowa :)
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 1073 minut
Narracyjna, scentralizowana wokół imprez oraz środków odurzających, humorystyczna produkcja już na pierwszy rzut oka jawiła się dla mnie jako absolutna perełka, która powinna dzięki swoim założeniom dość szybko zawojować rynek gier przygodowych. W końcu czynności takie jak rywalizacja w piciu alkoholu z samym szatanem, podróżowanie po całym piekle z demonicznym przewodnikiem albo żarliwe dyskusje z torturowanymi duszami, oferujące różne opcje dialogowe zależne od pitego właśnie drinka to coś, czego chyba nie da się nie lubić… prawda? Okazuje się, że niekoniecznie! Otóż pomimo absolutnie doskonałego pomysłu na cały projekt, poza wybitnym konceptem, wymagać należy również porządnej realizacji, a tutaj bywa z tym po prostu różnie. Dla przykładu, choć wspomniana już idea wpływania na przebieg rozmów może sprawiać wrażenie kreatywnego game changera, w praktyce jest to nic innego jak tylko pozorna wolność - okazuje się bowiem, że możemy niemal dowolnie figlować z dostępnymi napitkami, a właściwie jedyne co się zmieni, to wypowiedziana przez nas w danym momencie kwestia oraz uzyskiwana odpowiedź. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że napisanie złożonego scenariusza z dziesiątkami opcji, gdzie wybór pomiędzy linijkami tekstu doprowadzi do zupełnie innych rozwidleń jest rzeczą trudną, ale hej, RPGi robią to przecież od lat. Ma to zresztą też ogólne przełożenie na gameplay. Myśląc o grze narracyjnej, przed oczami zwykle pojawiają się trudne wymiany zdań, mieszanina kontrowersyjnych poglądów i perspektyw, jak również różnorakie okazje na liryczne miażdżenie napotkanych interlokutorów. Tymczasem większość czasu spędzimy tu na nieco pustych wyborach pomiędzy dwiema skrajnymi odpowiedziami, które choć zmienią na chwilę tor dyskusji, finalnie dadzą ten sam efekt, właściwie redukując satysfakcję z podejmowania decyzji do absolutnego minimum. Żeby nie było, sama historia oczywiście jest świetna, a pogawędki zadziwiająco naturalne i wiarygodne, jednak trochę mało w tym faktycznej rozgrywki, a już na pewno takiej, która zadowoli przeciętnego fana gier komputerowych.. Z drugiej strony natomiast, zadziwiająco dużo jest tu niedopracowanych elementów, zwłaszcza biorąc pod uwagę raczej mało skomplikowany charakter samego projektu pod technicznym względem. Regularnie moje postacie blokowały się w przejściach, trafiały na zacięte misje lub bez sensu chodziły w kółko, powodując dodatkowe frustracje potęgowane miałkim gameplayem. Sami twórcy nawet celowo przyłożyli rękę do uprzykrzenia graczowi życia, sprawiając, że na jednym z etapów nasi protegowani zaczynają mówić o wiele, wiele ciszej; wiem, że to może brzmieć jak drobnostka, ale uwierzcie, w grze w której dźwięk to niemalże 50% zabawy, było to tak frustrujące, że aż kompletnie wyciągało mnie z dotychczasowej immersji. To samo tyczy się elementów zręcznościowych czy swego rodzaju zagadek, których nie dość, że ilościowo jest jak na lekarstwo, to w dodatku często zostały one poprowadzone po linii najmniejszego oporu. O ile ustawianie wieży z kieliszków czy beer pong rzeczywiście są w jakimś stopniu przyjemną odskocznią, o tyle taniec polegający na powtarzaniu sekwencji czterech guzików to swego rodzaju potwarz w kierunku bardziej zaangażowanych odbiorców. Dodatkowo wspomniane na początku łamigłówki tak naprawdę nie istnieją; natkniemy się tu na parę momentów, gdzie musimy chwilę zastanowić się nad tym do kogo ruszyć, z kim pogadać lub co wykonać w dalszej kolejności, lecz finalnie całość jest tak bardzo liniowa i z góry zaplanowana, że drugie podejście można domknąć jedynie zerkając na monitor raz na jakiś czas. A gra będzie to na Was “wymuszać”, bo zakończeń jest więcej niż jedno, a autozapis nie pozwoli Wam się cofnąć, by zmienić końcową decyzję. Oczywiście są też aspekty, które zrealizowano tu bardzo dobrze - siłą produktu na pewno jest oprawa graficzna i ogólna stylistyka, jaką zastosowano przy budowie świata. Co prawda można mieć pewne zastrzeżenia co do niewielkiej ilości detali w teksturach samych postaci, przypominających raczej lalki bądź kukiełki niż jakieś dokładnie odwzorowane modele, jednak ogrom pracy włożony w otoczkę jest niepodważalnie ogromny. Popękane ściany budynków połyskują spokojnie pośród świateł neonów, prowadząc nas przez ulice wypełnione gwarem demonicznych pomiotów, aktywnie prowadzących dysputy, wrzucających treści na lokalne media społecznościowe, zaczepiających przechodniów lub po prostu oddanych w ręce nałogu. Pełno tu drobnych smaczków poukrywanych po kątach, humorystycznych szczegółów i drobnych detali, które choć nie mają bezpośredniego przełożenia na zabawę, niewątpliwie świadczą o dużej uwadze, jaką przyłożono do uwiarygodnienia ukazywanego uniwersum. No i humor, ostatni bastion, który zdaje się dzielnie zasłaniać koncept wykutą ze śmiechu tarczą, jednocześnie służąc jako broń innym recenzentom, którzy zarzekają się, że dawno nie mieli okazji do tak donośnego rechotu. Nie przeczę, bywa tu zabawnie, ale trochę nie zgadzam się ze stwierdzeniami, że jest to gra wybitnie komiczna czy przepełniona po brzegi wysokiej klasy dowcipem; owszem, zdarzyło mi się raz czy dwa parsknąć przy kreatywnych docinkach czy uwagach, niemniej naprawdę natknąłem się na dziesiątki, jeśli nie setki gier napisanych z dużo większym luzem i przysłowiowym “jajem”. Jeśli już, to dużo chętniej oddałbym pokłony w kierunku organiczności całego scenariusza, gdyż tak naturalnych, prawdziwych kwestii naprawdę ze świecą szukać, natomiast naturalnie rodzi się pytanie, czy to wystarczy, aby taką pozycję polecić. Nie wiem, być może po prostu znalazłem sobie kozła ofiarnego i piszę to ku jakiejś dziwnej, zrozumiałej tylko dla mnie przestrodze, ale w moim odczuciu, odpowiedź na zawieszone powyżej pytanie ponownie brzmi nie. W kategorii opowieści, jest to naprawdę kawał fajnej roboty, nieszablonowego scenariusza i ciekawego budowania postaci, jednak po stokroć wolałbym dostać to w charakterze książki, audiobooka czy chociażby filmu, aniżeli gry, w której pusto biegam z miejsca na miejsce, odklepując przydługawe miejscami debaty. Niewątpliwie będzie to dla wielu osób atrakcyjny tytuł, ale w jakiś dziwny sposób ja nie należę do tego grona i jestem niemal pewny, że takich person znajdzie się więcej. Sprawdźcie, przekonajcie się, a przy odrobinę szczęścia, w przeciwieństwie do mnie unikniecie tutaj poimprezowego kaca.
👍 : 1 | 😃 : 0
Negatywna
Czas gry: 386 minut
I to się nazywa czarny humor - z klasą i na poziomie! Nieustannie słyszę od ludzi, że uwielbiają ten specyficzny rodzaj poczucia humoru, nie mając bladego pojęcia, o co w nim właściwie chodzi (najczęściej w ten sposób próbują wytłumaczyć swój brak taktu i zero wyczucie dobrego smaku). Dla każdego, kto chciałby zrozumieć: polecam tę gierkę serdecznie. Poza tym - przyjemny voice acting, spójna fabuła, zabawne dialogi i spora dowolność w poprowadzeniu historii. Niemal za każdym razem przynajmniej jedna z opcji dialogowych wpasowywała się w moje gusta, co wcale nie jest tak oczywiste. Idealnie wyważony balans pomiędzy mrokiem, groteskowością makabrycznych treści, a świetnym poczuciem humoru i wszechobecnym absurdem. Muszę pochwalić również osobę/osoby odpowiedzialne za polskie tłumaczenie. Świetna robota - szczególnie wplatanie wątków z polskiej popkultury i dopasowywanie żartów słownych i nawiązań pod to, co nam, Polakom, znane. Ogromne gratki, szanuję za żarty z Sosnowca. Oby więcej tak dobrych tłumaczeń.
👍 : 1 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 185 minut
Raczej dla osób bardzo dobrze znających język angielski. Ta gra opiera się na dialogach, wyborach dialogowych i ich szybkiej analizie. Jeśli to cię nie odstraszy to doświadczysz bystrych i przemyślanych... dialogów. Historia jest naprawdę fajnie poprowadzona, główni bohaterowie troche mnie wkurzali (tacy trochę przemądrzałe dzieciaki - sarkastyczna laska i znerwicowany koleś). Sama gra na plus bo to jest DOBRA historia, ale z zastrzeżeniem, że nie jest to zwykły casual.
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 619 minut
Gra ma fajny pomysł. Który całkowicie spala... Mam wrażenie, że poczucie humoru w przygodówce ma ogromne znaczenie, a te było tutaj drętwe. Pomysł na fabułę i opis idei? Super! Szkoda tylko, że w wykonaniu chodizmy po niemalże pustych planszetkach wypełnionych modelami demonów i zmarłych o właściwie co najwyzej zmienionych kolorach, co, no cóż, jest bidą dla point and clicka, którym ta gra chcąc nie chcą w pewnym stopniu jest. Same tła są mega puste, jak na piekło - nie robią wrażenia i o ile przyznam, że to jak zrobiony jest ekran otwierający grę oraz menu to uważam genialna kmina warta do podchwytywania przez inne gry, o tyle sama rozgrywka jest drętwa, męcząca, mało śmieszna, a historia mnie po prostu nie porwała. Jest to o tyle smutne, że sam pomysł sprawia, że chce się tę grę kupić. Finalnie gra się jeszcze zbugowała na pewnym etapie i reloady nawet jak przepychały mnie przez jedno miejsce, to i tak utykałem w kolejnym - oficjalnie, z przykrością, poddaję się. Może jeszcze kiedyś do niej wrócę i spróbuję przebić się przez te niemiłe wrażenie, ale aktualnie jestem zniesmaczony i zawiedziony. O tyle bardziej, że jeśli się nie mylę, jest to gra twórców oxenfree, które grałem na gogu i które mi się faktycznie podobało - oczekiwałem więcej po jej autorach :c Minusy: -nudne plansze -mało emocjonujący typ rozgrywki -dosyć drętwe poczucie humoru, ledwie parę razy się uśmiechnałem, może raz roześmiałem (to może być kwestia akurat prywatnego poczucia humoru) -postaci, które... ciężko lubić tbh, pewnie na późniejszym etapie zyskują, ale bug gry wygrał ze mną -nudne, nie emocjonujące minigierki -do tego jak na wielką imprezę to pojawiąjace się rzadko, szczególnie w porównaniu z chodzeniem przez puste plansze piekła Plusy +ekran otwierający grę +scratche przy przeskakiwaniu w menu między poszczególnymi opcjami, co pasuje mega do założeń rozgrywki +pomysł (ale spalony) Ze szczerą przykrością (na ten moment) nie polecam :c
👍 : 0 | 😃 : 0
Negatywna
Czas gry: 490 minut
Choć Milo i Lola nie żyją, ich historia się nie skończyła. A wizja piekła w jakiej się pojawili, jak i stojące przed nim wyzwanie, jest tak samo komiczna, co i intrygująca. Silną stroną studia są dialogi i fabuła, a te jak zwykle są na dobrym poziomie, Choć polecam jednak granie z tłumaczeniem, jeśli ktoś nie czuje się dobrze z angielskim. Drobne niedoróbki odbierają co nieco uroku. Czuć jakby twórcom zabrakło czasu by dopracować niektóre aspekty gry i nie wykorzystali pełnego potencjału mechanik, które oferują. Minigry były całkiem fajne, ale mogłyby się też pojawiać w klubach jako dodatkową interakcję, a nie tylko kiedy są elementem fabuły. Jeśli jednak te niedociągnięcia nie odrzucą kogoś, to a przeżyć fantastyczną przygodę
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 1054 minut
[quote][i]Zapraszam na moją stronę [url=http://store.steampowered.com/curator/27231431/]kuratora Steam[/url]. Na pewno znajdziesz tam coś dla siebie.[/i][/quote] [h1][i]Afterparty[/i] i piekielnie dobra impreza w życiu po życiu[/h1] Cierpienie? Tortury? Tak, ale tylko na drugim planie. [b]W Afterparty rządzą całonocne imprezy, barwne drinki opatrzone zabawnymi i szczerymi do bólu opisami[/b] ("Jeden nienawistny mózg ssaka podany w kanarkowym winie, wermucie i ślinie"), a także zawody w piciu alkoholu, czego zapewne nie powstydziliby się bohaterowie kultowej komedii "American Pie". Jedna z konkurencji to beer pong. Gra polega na tym, aby dwie osoby, bądź dwie grupy, wrzucały sobie nawzajem piłeczkę pingpongową do kubków napełnionych piwem. Po trafieniu przeciwnik musi wypić zawartość kubka, a drużyna, która jako pierwsza trafi do wszystkich kubków przeciwnika, wygrywa. Ta oraz inne podobne aktywności to codzienność demonów i przebywających w piekle ludzkich dusz. Czy wspólna balanga dla jednych i drugich to dobry pomysł? Okazuje się, że w Afterparty jak najbardziej. [h1]Gdzie my, do jasnej cholery, jesteśmy?[/h1] [b]Milo i Lola nie żyją. Ze studenckiej imprezy trafiają prosto do... piekła. Nie wiedzą, w jaki sposób stracili życie i za jakie grzechy wylądowali w siedlisku zła.[/b] Natomiast dość szybko dowiadują się, że prawdziwe piekło jest zgoła inne od wszelkich wyobrażeń, jakie przed swoją śmiercią posiadali na jego temat. Po pierwsze, Milo i Lola nawet nie mają czasu na panikę, bo od razu zostają wysłani do długaśnej kolejki po odczytanie ostatecznej kary. To, że zmiana demonów w tym samym momencie dobiega końca (w końcu demony też muszą mieć czas dla siebie) i wyrok zostaje odroczony na jedną, JEDYNĄ, noc, to już inna kwestia. Po drugie, organizacja piekła wydaje się nienaganna. Demony [i]ociupinkę[/i] lubią znęcać się nad ludźmi, ale jest to ich praca. Nieźle uporządkowana praca. Po trzecie, piekło przypomina archipelag wysepek poprzecinanych lawą i na każdej z kamiennych wysp można znaleźć bary, kluby i inne miejsca przeznaczone piciu, socjalizowaniu się i zabawie. Po czwarte, prawie WSZYSCY chodzą tam z telefonami i przeglądają serwis społecznościowy blicker, gdzie można dodawać krótkie wpisy i oznaczać innych użytkowników. Protagoniści są wręcz przytłoczeni życiem tętniącym w piekle i odkładają na później rozpacz związaną z utratą życia. Bardzo szybko poznają taksówkarkę Sam (w tej roli absolutnie genialna Ashly Burch) i otrzymują Osobistego Demona. [b]Sister Mary Wormhorn, postać przypominająca fioletową gąsienicę z długimi rogami i żółtymi ślepiami, będzie się pojawiać w najmniej oczekiwanych momentach, aby torturować Milo i Lolę traumatycznymi sytuacjami[/b], których doświadczyli w życiu ziemskim (jak się później okaże, nie zawsze trafionymi). Z kolei Sam jest w stanie bardzo szybko zaskarbić sobie sympatię odbiorcy, stanowiąc ostoję piekielnej "normalności" i stając się sprzymierzeńcem głównych bohaterów. Wkrótce Milo i Lola dowiadują się o tym, że istnieje mała, malutka, maciupeńka szansa na powrót na ziemię. [b]Trzeba tylko przepić samego szatana.[/b] Nawet pośród demonów konkurs picia z udziałem Lucyfera jest bardziej miejską legendą, aniżeli realną okazją dla zesłanych di piekła dusz, ale protagoniści chwytają się tej możliwości jak tonący brzytwy. Ten wątek staje się osią fabuły i śledzi się go niekiedy z zapartym tchem. Sama ciągle się zastanawiałam, czy dwójce studenciaków uda się wypić więcej i szybciej niż Lucyferowi znanego właśnie z tego, że jest największym imprezowiczem w piekle. [b]Tylko że Milo i Lola nie mogą tak po prostu wbić szatanowi na chatę i rzucić mu wyzwanie.[/b] Najpierw przyjaciele muszą zdobyć VIP-owskie zaproszenie na imprezę organizowaną w jego domu, aby ominąć kolejkę ciągnącą się na parę kilometrów. Aby zdobyć takie zaproszenie, muszą pomóc demonowi lub upadłej gwieździe rocka, a następnie zasłużyć na pieczęcie piekielnych monarchów. Droga do pojedynku z Lucyferem jest okropnie długa i usłana mniejszymi bądź większymi niepowodzeniami. [h1]Przepić Lucka? Phi, łatwizna![/h1] Przed Milo i Lolą całe godziny dreptania z punktu A do punktu B, zdobywania informacji, knucia (w dobrej wierze), konwersowania ze sobą i prowadzenia rozmów z mieszkańcami piekła. Z czasem to przedostawanie się z jednej lokalizacji do następnej może się wydać nużące, lecz chwilę później dzieje się coś ciekawego, zabawnego, coś wytrąca protagonistów z równowagi. Również ich przyjaźń jest poddawana próbom za sprawą wcześniej wspomnianego osobistego demona wyglądającego jak gąsienica. Afterparty pozwala na podjęcie kilku decyzji, wymykając się nieznacznie liniowości, a także zasypuje gracza minigrami, nie dając zbyt wiele czasu na zapoznanie się z ich regułami, co akurat jest irytujące, ale nie tak irytujące jak liczne bugi, które nie zostały naprawione do tej pory. Produkcja miała swoją premierę pod koniec 2020 roku, minęły już ponad dwa lata. Błędy zgłaszano wielokrotnie (wystarczy przejrzeć listę tematów na forum Steam), jednak nic z tym nie zrobiono. [b]Niestety sama natrafiłam na błąd, który w połowie gry nie pozwolił mi na pchnięcie akcji do przodu i nie mogłabym o tym nie napisać w recenzji.[/b] Musiałam mocno zagryźć zęby, żeby straty nadrobić na innym zapisie, bo wciąż obawiałam się, iż ponownie natknę się na przeszkodę. Moja dobra koleżanka poradziła mi wtedy, abym starała się nie wychodzić z gry podczas jednego dłuższego zadania - o dziwo to zadziałało! Afterparty można przejść, nie doświadczając tych technicznych zgrzytów, ale i COŚ może się w którymś momencie wysypać, dlatego ewentualną decyzję o zakupie tej gry podejmujcie z rozwagą. [b]Za samą historię, za komedię i wyborne poczucie humoru, Afterparty zasługuje na bardzo, ale to bardzo wysoką notę. Gdyby ta historia choć trochę kulała, w moim odczuciu rzecz jasna, nie miałabym oporów przed wystawieniem negatywnej opinii. Ba, na negatywną opinię zasługują deweloperzy Night School Studio, którym najwidoczniej nie zależy na poprawieniu jakości gry.[/b] Jednak chciałabym się jeszcze pochylić nad przyjemniejszym aspektem Afterparty, a mianowicie nad światem przedstawionym zaprojektowanym przez Claire Chen. Piekło ukazane w produkcji jest niezwykle przyciągającym miejscem pełnym kreatywnie skomponowanych drinków i zabawy, w której mogą uczestniczyć zarówno demony, jak i ludzie. Zaskakujące było, zaskakujące nie tylko dla protagonistów, ukazanie przyjaznych relacji między jednymi a drugimi. Co wydawało się naturalne, na Milo i Lolę raczej patrzano z góry, bo dopiero pojawili się w królestwie Lucyfera. Afterparty urzeka kolorami. Poza standardowymi odcieniami czerwieni mamy tu całe palety fioletów, pomarańczy i róży, a gdzieniegdzie spośród akcentów na pierwszy plan wybija się cyjan. Oczywiście ta moc kolorów jest podana w mrocznym wydaniu i standardowemu mieszkańcowi piekła bardzo szybko udałoby się schować gdzieś w ciemnym zaułku. Poza tym zachwyciły mnie soczyste neony, szyldy i bogate wnętrza barów. Chyba najbardziej podobał mi się baner reklamujący usługę naprawiania rogów. Pod krótkim hasłem "We fix horns" znajdował się piktogram ukazujący posmutniałego demona ze złamanym rogiem. Pozytywnie zaskoczyło mnie wnętrze rockandrollowego klubu The Durdy Hurdy Gurdy, gdzie wyeksponowano dusze popularnych muzyków, umieszczając je w oszklonych gablotach, a pod sufitem zawieszono ogromne gitary elektryczne. Na [url=http://www.clairecreate.com/afterparty]stronie internetowej[/url] Claire Chen możecie zapoznać się bliżej ze stylem wizualnym Afterparty.
👍 : 6 | 😃 : 0
Pozytywna
Przesyłanie plików