Recenzje Agents of Mayhem
W Agents of MAYHEM prowadzisz operację bez żadnych zahamowań przeciwko mrocznej organizacji super-złoczyńców znanej tylko jako LEGION i ich tajemniczemu przywódcy, Morningstar. Eksploruj miasto Seul, wcielając się w różnych superagentów, aby pokrzyżować nikczemne plany LEGIONU, który chce przejąć władzę nad światem!
Identyfikator aplikacji | 304530 |
Typ aplikacji | GAME |
Deweloperzy | Deep Silver Volition |
Wydawcy | Deep Silver |
Kategorie | Single-player, Osiągnięcia Steam, Steam Cloud, Pełne wsparcie dla kontrolera, Remote Play na telewizorze, Karty kolekcjonerskie Steam, Dostępne napisy |
Gatunki | Akcja |
Data premiery | 15 Sier, 2017 |
Platformy | Windows |
Obsługiwane języki | Portuguese - Brazil, French, Italian, German, Spanish - Spain, Russian, English, Korean, Japanese, Polish |

4 751 Łączna liczba recenzji
2 781 Pozytywne recenzje
1 970 Negatywne recenzje
Mieszana Ocena
Agents of Mayhem otrzymał łącznie 4 751 recenzji, z czego 2 781 to recenzje pozytywne, a 1 970 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Mieszana”.
Wykres recenzji
Powyższy wykres ilustruje trend opinii o Agents of Mayhem na przestrzeni czasu, ukazując dynamiczne zmiany w odbiorze gry przez graczy wraz z wprowadzaniem nowych aktualizacji i funkcji. Ta wizualizacja pomaga zrozumieć odbiór gry i sposób, w jaki ewoluowała.
Najnowsze recenzje Steam
Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.
Czas gry:
1365 minut
Miałem co do gry dość niskie oczekiwana, już od zapowiedzi na E3. Kupiłem i zagrałem tylko i wyłącznie przez Twórców i powiązania z Saints Row. Można kupić, ale tylko i wyłącznie z promocji. Gra absolutnie nie jest warta ceny. Żarty są denne, gameplay gorszy w stosunku do Saints Row. Miasto jest nieciekawe i do tego małe. Poza misjami, nie ma absolutnie nic do roboty, a nawet walka, która w Saints Row wychodziła świetnie, tu pozostawia wiele do życzenia. W samochodach nie ma radia, tylko powtarzalne gadki "SI".
👍 : 4 |
😃 : 1
Negatywna
Czas gry:
5806 minut
Moim zdaniem Agents of Mayhem jest jedynym słusznym wyjściem jeśli studio chce znów robić dobre gry, już tłumacze dlaczego tak myślę.
Pamięta ktoś Saints Row 1 i 2? Gra zwariowana ale "jako tako" trzymająca klimat gangsterski... Tak dokładnie jestem z tych którzy twierdzą że SR 3 / 4 i oddzielny dodatek GooH to zła obrana ścieżka. Rozdzielenie uniwersum na futurystyczne i "realistyczne" (w przybliżeniu :P ) jest jedynym wyjściem jeśli Volition nie chce upaść, a z tego co widać znów jest blisko dna. SR powinno zostać zreamsterowane i napisane od nowa, bez tych kosmicznych gadżetów, syndykatu itd. Zaś AoM niech sobie idzie w stronę coraz to większych absurdów. Grało mi się w recenzjonowaną grę dobrze ale w głębi serca tęsknie za dwiema pierwszymi odsłonami świętych. I o to chyba poszedł cały HEJT... brak starych znajomych. [spoiler] AoM opowiada Historie po wyborze zakończenia "usunięcia świętych z rzeczywistości" w Gat out of Hell, dlatego większość znanych postaci nigdy się nie spotkała [/spoiler] To tyle wypisze plusy i minusy na koniec.
Plusy:
+Futurystyczne miasto (nie za duże ale z możliwością wspinaczki na każdy wieżowiec)
+Humor na tym samym poziomie
+Akcja i to jeszcze szybsza niż dotychczas
+Mnogość grywalnych zróżnicowanych postaci
+15 poziomów trudności od Nooba do Hardcora
+Rozbudowany system LVLowania i customizacji postaci
+Grafika i kompatybilność (nie wiem dlaczego na te dwa aspekty ludzie narzekają)
+Przez całą grę (50h) ani razu nie miałem poważnego Buga/crasha (czasem tylko postać zawiesi się na płocie ale nie na stałe czy coś, wystarczy się wycofać albo następnym razem lepiej skakać :D )
+Ładne przerywniki Filmowe w stylu Anime
Minusy:
-Fabuła słaba nawet jak na standardy SR 3 / 4
-Powtarzalność baz wroga (aż mi się pierwsze "HALO Combat Evolved" przypomniało)
-Klimatyczna ale uboga w utwory muzyka
-Grafika niby komiksowa ale nie wszędzie, tak jak by twórcy nie mogli się zdecydować, w jakiej stylistyce ma być gra.
Osobiście jeśli lubisz biegać strzelać i maksować postacie a przy tym się pośmiać POLECAM
👍 : 2 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
493 minut
święci święte dziewczynki dorosłe w tarapatach grające świętymi agentami mayhem do 22.30 dorośle dobrze wrócić do tej gry grać w nią dorośle do 22.30 ponad 22.30 dobra zabawa relaks przyjemna gra
👍 : 2 |
😃 : 2
Pozytywna
Czas gry:
2938 minut
Specyficzna i toporna mechanika gry, ale jak już się to opanuje jest przyjemnie, jazda pojazdami to porażka, praktycznie jest tylko jeden pojazd który zachowuje się powiedzmy przyzwoicie podczas jazdy,całościowo podsumowując grało mi się w grę przyjemnie, cała fabuła ,generalnie misje robione z ogromnym humorem , co akurat jest spoko .generalnie polecam gierkę
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1944 minut
Gra pomimo swojego zapomnienia przez ludzi jest całkiem niezła-poprawna. To właściwie pierwsza styczność z takimi grami więc może być nieco lepsza recenzja. Graficznie nie jest źle, fabuła nieco odchodzi od serii Saints Row, sporo luk fabularnych zostało niedopowiedziane, agenci są w miarę w porządku. Szkoda że nie dopieścili aż tak dobrze, natomiast jest grywalna.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
2560 minut
I actually had a lot of fun playing this game, gameplay was decent and for the 3 bucks. Mechanics are enjoyable and shooting, moving was really good. From cons you cant 100% achievements currently and at some point get really repetetive, its sad there isnt more diversity. Still for 3 bucks I had fun for over 40 hours
👍 : 1 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
794 minut
Agents of Mayhem to spin-off serii Saints Row, jest to również szósta gra z tego uniwersum – za produkcję jak zawsze odpowiedzialne było Volition Inc, wydawcą pozostało znane wszystkim Deep Silver. Produkcja swoją premierę miała w 2017 roku na PlayStation 4, Xbox One oraz PC.
Agents of Mayhem wygląda naprawdę bardzo dobrze, zwłaszcza dzięki zastosowaniu technologii Cell-Shading (oprawa wizualna jak komiks) – do tego wszystkiego należy dodać wysokiej jakości modele oraz oteksturowanie. Dodajmy również, że gra wspomagana jest technologiami takimi jak NVIDIA PCSS, TXAA oraz HBAO+. W grze uświadczymy szczegółowe sceny, wolumetryczne promienie słoneczne, odbicia planarne czy też wysokiej jakości efekty oraz cienie. Twórcy się naprawdę postarali, dając nam naprawdę wyśmienicie wyglądający produkt, brawa dla Volition Inc.
Optymalizacja jest conajwyżej średnia – RTX 3080 z procesorem 9 generacji na najwyższych ustawieniach graficznych w rozdzielczości 1920x1080 (FHD) gwarantuje 70-144kl/s. Tak wysoki rozstrzał w wyniku jest niezbyt dobry, co chwilę czuć skoki w płynności – niezbyt dobrze to wpływa na odbiór produkcji, wręcz momentami są nawet tak wysokie spadki do około 50kl/s przy podróżowaniu, że ciężko się płynnie poruszać.
Za ścieżkę dźwiękową ponownie odpowiedzialny był kompozytor Malcolm Kirby Jr, który stworzył poprawną oprawę audio – idealnie oddaje ona klimat tego, czego powinniśmy się spodziewać po produkcji. Dostajemy więc utwory wpasowujące się w walkę z nikczemnymi antagonistami niczym w superbohaterskich filmach akcji, przyjemne jednak nic nadzwyczajnego.
Akcja Agents of Mayhem rozgrywa się w nieokreślonym czasie po wydarzeniach z Gat out of Hell, Gang Świętych w tej rzeczywistości niestety nie istnieje – tutaj wcielimy się w ich zupełnie inne oblicze, będą to Agenci Mayhem. Akcja produkcji rozgrywa się w Korei Południowej, dokładniej w Seulu – gracz sterować będzie różnymi Agentami takimi jak, chociażby Hollywood, Szkuner, Johnny Gat, Szefu czy inne mniej lub bardziej znane postacie nawiązujące do Saints Row. Zadaniem Mayhem będzie powstrzymanie Doktora Babilona przed użyciem Głowicy Ciemnej Materii, ją natomiast będziemy musieli ukraść, aby nikt nigdy nie użył jej do nikczemnych celów. Historia oraz świat przedstawiony są naprawdę dobrze, jednak biorąc pod uwagę, iż jest to spin-off Saints Row to nie zagrało to zbyt dobrze – wszystko wygląda, jakby było najzwyklejszą parodią filmów Marvel w iście komediowym stylu. Ciężko się przywiązać do bohaterów, czy też przejmować się wydarzeniami, jakie mają miejsce w produkcji, Agents of Mayhem niestety nie chwyciło mnie za serducho.
Poza wątkiem głównym w grze jest sporo do roboty, gdyż produkcja oferuje nam dziesiątki aktywności pobocznych polegających z reguły na prostych oraz krótkich misjach – przyjdzie nam bawić się w takie akcje jak Zniszcz Obiekt, Zdobądź Pojazd, Ratowanie Zakładnika, Widoczny Cel i wiele, wiele więcej. Prócz tego, możemy wykonywać zadania związane z historią danego Agenta, które bardziej określa nam jego charakter oraz podstawy do walki. Poza tym możemy również szukać podstawowych znajdziek takich jak Technologia Legionu, Gremlinowe Gadżety oraz Odłamki Kryształu.
Rozgrywka w Agents of Mayhem wygląda zupełnie inaczej niż we wszystkich grach z serii – tutaj przed rozpoczęciem eksploracji, czy też misji wybieramy do naszego składu trzech Agentów Mayhem. Każdy z nich ma unikalny charakter, broń oraz umiejętności specjalne – ważne jest, by każdy różnił się specjalizacją, gdyż podczas walki z Doktorem Babilonem i LEGION-em bardzo się nam ta różnorodność przyda. Postacie można ulepszać za zdobyte punkty ulepszeń zdobywane poprzez awanse na wyższe poziomy doświadczenia – możemy zwiększać im pojemność magazynka, szybkostrzelność broni, regenerację tarczy i tym podobne.
Podsumowując, Agents of Mayhem to przyjemny spin-off, jednak to nie jest to, czego oczekiwałem po tej serii gier – model rozgrywki zbyt różni się od oryginału, zdecydowanie to nie tym kierunkiem powinna podążać seria Saints Row. Produkcja oferuje nam bardzo dobrą grafikę, średnią optymalizację, dobrą ścieżkę dźwiękową, w miarę dobrą historię z ciekawym antagonistą oraz czarny humor. Moja ocena to lekko naciągane 6/10.
👍 : 1 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
2795 minut
[h1]NIE, NIE, NIE.... ABSOLUTNIE NIE ZGADZAM SIĘ Z NEGATYWNYMI OPINIAMI NA TEMAT Agents of Mayhem.[/h1]
Zniechęcona recenzjami graczy, siadłam do tego tytułu stworzonego w 2017 r. przez Deep Silver Volition z wielką rezerwą i nagle stał się on dla mnie wielką, POZYTYWNĄ niespodzianką. Zastanawiałam się skąd tyle negatywów i doszłam do wniosku, że 95% marud to fani Saints Row, niezadowolonych z zakończenia IV części i brakiem kontynuacji wątku. Musimy jednak przyjąć do wiadomości (ja też jestem wielbicielką serii), że Agents of Mayhem to NIE kolejna część Saints Row, chociaż osadzony jest w tym samym uniwersum. Niech płaczki w końcu to zrozumieją i przestaną szukać dziury w całym.
Potwierdzam jednak, że podobieństwa są. Pozwólcie, iż ja sobie teraz porównam kilka rzeczy :).
[h1]FABUŁA...[/h1]
... w tych tytułach, zarówno w Agents of Mayhem, jak i w serii Saints Row jest delikatnie mówiąc durna ^^, śmieszna, infantylna i irracjonalna, ale taka ma właśnie być. To żaden minus, ponieważ po to kupujemy taki typ gier, aby mieć trochę zabawnego relaksu. Historię traktujemy z przymrużeniem oka i nie nastawiamy się na nic ambitnego.
Krótko mówiąc, w Agents of Mayhem, którego akcja rozgrywa się w Seulu w Korei Południowej, pewien złoczyńca (doktor Babylon) zagraża światu. Wraz z innymi bardziej lub mniej groźnymi łotrami tworzą organizację przestępczą zwaną L.E.G.I.O.N-em (League of Evil Gentlemen Intent on Obliterating Nations) i chcą rządzić. Temu wcielonemu złu przeciwstawia się agencja M.A.Y.H.E.M (Multinational Agency for Hunting Evil Masterminds) z super agentami i Persephone Brimstone na czele.
Fabuła przedstawiona jest w animowany sposób, co jeszcze bardziej podkreśla „niepoważność” gry. Po kreskówkowych filmikach przeskakujemy do bardziej naturalnej, grywalnej grafiki.
Jeśli jakiś zażarty fan czeka na wzmiankę o Saints Row, to nawiązuje do niej tylko postać Gata. Nic więcej nie ma i nie będzie. Stara Ziemia nie istnieje, jest tylko ta alternatywna, na której właśnie jesteśmy. NIE PŁAKAĆ ^^.
Skąd się tam znalazł AGENT Johnny Gat zapytacie? No cóż... w Saints Row: Gat out of Hell mamy 5 zakończeń, a raczej życzeń do wyboru. W jednym z nich nasz bohater może zażądać sobie przywrócenia Ziemi i swoich przyjaciół (lub coś podobnego, dokładnie nie pamiętam). W Agents of Mayhem mamy właśnie tę alternatywną rzeczywistość.
[h1]GAMEPLAY[/h1]
Podobieństwa w rozgrywce są i nie ma co temu zaprzeczać, a raczej należy się z nich cieszyć.
Całe to uniwersum to:
- Przygodowe gry akcji z miejskim, otwartym światem.
- Widok mamy trzecioosobowy zza pleców.
- Odblokowujemy bazę, a potem otwieramy mapkę naszego miasta, na której pokazują się nam zadania.
- Po Seulu, jak i Steelport poruszamy się wypasionymi brykami.
- Mamy moce, które udoskonalamy.
- W podobny sposób „czyścimy” miasto z misji pobocznych (oczywiście misje zupełnie inne)
- Każdy nowy agent to kolejna historia i kolejna misja do zrobienia, coś w stylu zadań lojalnościowych dla przyjaciół w SR
- Znajdziek do odszukania cała masa. Tym razem zbieramy klejnoty i skrzynie, w których są przeróżne skórki, schematy, pieniądze itp.
- Tak samo, jak w Saints Row tu też jest powtarzalność misji pobocznych. Jeśli kogoś to nudzi, może je pominąć, ale dla graczy szperaczy :) lubiących mieć wszystko zrobione jest dużo do roboty.
Czas na różnice, które są o wiele ważniejsze, ponieważ tak jak powiedziałam Agents of Mayhem to nie kolejna część Saints Row.
- Przede wszystkim nie tworzymy postaci, ale możemy grać cały czas tym samym, ulubionym bohaterem, jeśli tylko chcemy. Wyjątek stanowią niezbyt liczne misje, w których gramy pojedyńczymi agentami.
- Do akcji, której celem jest zniszczenie Legionu, wkraczamy jako trzech agentów naraz. Każdy jest inny, ma inną osobowość i swoją historię. Do tego dysponuje inną bronią i mocami. Lecimy na misję jako trzyosobowy zespół, ale kierujemy tylko jednym bohaterem. Wymieniamy go w pół sekundy na kolejnego, jeśli mamy mało życia lub potrzebujemy innych mocy do pokonania przeciwników. Zadanie może zakończyć się fiaskiem tylko wtedy, jeżeli wszyscy trzej agenci zginą. Naprawdę bardzo ciekawy pomysł. Zamiast broni zmieniamy agentów :).
- Agents of Mayhem to inny, bardziej nowoczesny świat, teraz to my jesteśmy tymi dobrymi, a nie żadnym gangiem. Policja już nas nie goni.
- Z naszej ogromnej kwatery ARK, w której możemy wyposażyć się i ulepszyć wszystko, wysyłamy agentów na misje na cały świat i czekamy aż wrócą, zdobywając przy tym doświadczenie i profity dla firmy.
- Nie odwiedzamy sklepów. Do broni, pojazdów, ubrań etc. mamy skórki do odblokowania podczas zwiedzania miasta zarówno w misjach, jak i poza nimi.
- Samochodów nie kradniemy (chociaż można wywalić kierowcę z auta o ile jest taka potrzeba) i nie modyfikujemy w garażach. Mamy dla nich tylko skórki. Poboczne misje z dostarczeniem aut do kwatery oczywiście są.
- Kolejną nowością są schematy do odszukania, z których można zawsze coś tam wytworzyć dla agentów.
- Możemy tworzyć kontrakty prywatne lub ONLINE :).
- Kooperacja nie istnieje, ale z drugiej strony sześciu agentów w jednej misji to trochę za dużo, jak dla mnie.
- I wiele, wiele innych różnic...
[h1]GRAFIKA...[/h1]
... inna i lepsza niż w serii Saints Row. Podczas rozgrywki mamy do czynienia z bardziej „naturalną” (oczywiście, jeśli ktoś naturalnym nazwie różowe drzewa i dziwacznych bohaterów), a podczas przerywników filmowych mówiących o agentach, typowo animowaną, jak w starych disnejowskich produkcjach. Miasto bardzo kolorowe i nowoczesne z wieloma reklamami i neonami. Wszędzie czysto i pięknie.
https://www.youtube.com/watch?v=HoVo6wEmS8M
[h1]MUZYKA ...[/h1]
...bardzo różna ^^. Każdy agent słucha czegoś innego.
https://www.youtube.com/watch?v=2mcT2JGf-cg&list=PLYftQhvaTbaTQY3ldoZnP0slF79OlgS5D
[h1]Jeżeli miałabym wystawić negatywną opinię tej grze, musiałabym zrobić to dla 90% innych tytułów na steam, gdyż Agents of Mayhem jest od nich po prostu lepszy. Z czystym sumieniem daję łapkę w górę, ponieważ naprawdę dobrze grało mi się w tę zwariowaną opowieść.
[b][u]Zapraszam do odwiedzenia strony kuratora [url=https://store.steampowered.com/curator/27336582-MY-GROUP-%25F0%259F%2591%258C/]
MY GROUP 👌[/url]
👍 : 20 |
😃 : 1
Pozytywna
Czas gry:
831 minut
Na początku bawi nieźle, ale powtarzalność zadań i lokacji z czasem męczy strasznie. Zwłaszcza, że wiele misji polega na zrobieniu tego samego 3 razy np. odbiciu trzech zakładników, obronie trzech punktów, spenetrowaniu trzech (niemal identycznych) podziemnych baz, co dodaje grze męczącej monotonii.
Na porządnej promocji nawet warto, bo przez pierwsze 10 godzin bawiłem się całkiem nieźle. Ale za pełną cenę zdecydowanie odradzam. Wątpię, bym kiedykolwiek grę ukończył.
👍 : 11 |
😃 : 2
Negatywna
Czas gry:
3336 minut
Nie jestem jakimś szczególnym fanem gier z serii Saints Row. Przeszedłem część trzecią, czwartą, nawet ten piekielny Gat out of Hell. Nie wnikałem jednak szczególnie w fabułę, dla mnie zawsze była zbyt... No wiecie, tematyka dla dwunastolatków nie człowieka w okolicy pięćdziesiątki. Jak byłem młodszy, na ekranach TV królowało badziewie o nazwie Power Rangers czy inny VR Troopers. Tematyka zawsze ta sama, sięgająca początków Załogi G. Czyli jakiś tam kosmita czy inny cudak pragnący zawładnąć Ziemią, przeciwko niemu zaś stoi jakaś agencja doborowych pajaców, mających swoje supermoce, supergiwery, superbryki i superwszystko. Ot takie Fantastic Four, które się później rozlało na filmy Marvela, gdzie zwykle koleś w mniej lub bardziej opinających pośladki kolorowych rajtuzach, stał na straży jakiegoś nie mniej dziwnego miasta pełnego przemocy, przeciwko kolejnemu oszołomowi pragnącemu podbić świat. Dlatego powtarzam, fabuła Świętych zwisa mi i powiewa, bardziej mnie interesowała rozpierducha, niż wiedza o tym kto tam z kim sypia w czyim wyrze.
Agents of Mayhem to gra w uniwersum tego właśnie tytułu. W sumie to nawet nie wiedziałem o istnieniu tej gry, wszystko wyszło na jaw z okazji letniej wyprzedaży na Steamie, że z ustrojstwem z tym nie miałem do czynienia. Zdziwiony sięgnąłem po informacje, gra mi we wszystkim odpowiadała (czyt. otwarty świat, spolszczenie, osiągnięcia, widok FPP/TPP). Nic więcej nie potrzebowałem, a cena 5 euro pomogła w podjęciu decyzji. Zatem kupiłem, zainstalowałem i zagrałem. Jeśli fabuła w Saints Rowach mnie nie kręciła, tutaj wierzcie mi nawet jakbym chciał, to nie wiedziałbym o co "kaman". Słowo daję, ale gram już kilka godzin i jestem w te klocki nadal głupi. Prędzej bym zajarzył o co chodzi w "Więźniu miłości" (turecki serial jaki katuje moja rodzicielka), niż to z czym mam do czynienia w Agents of Mayhem. Nawet nie próbuję nic zrozumieć, wiem tylko że ktoś tam znowu napada na ziemię, a ja standardowo muszę ja ratować z ramienia mniej lub bardziej pajacowatej organizacji.
Pomimo że wszelkie erpegi i otwarte światy wciągam nosem na śniadanie, tutaj niestety się gubię. Niby coś tam robię, ale nie do końca wiem co. Na szczęście znaczniki prowadzą mnie jak po sznureczku. Każą strzelać, to naparzam, każą hackować to hackuję. Bardzo miłe, że gram dowolnie kilkoma agentami na raz, więc jak jeden się za bardzo zmęczy (czyt. ma za mało życia) zastępuję go kolejnym herosem. Graficznie jest także niczego sobie, półkreskówkowa grafika i kolorki żywcem mi przypominają blizzardowy Owerwatch. Jak dla mnie Seul (tam bowiem toczy się rozgrywka), jest nieco zbyt sterylny. No, ale to świat przyszłości, więc staram się nie dziwić, że wszędzie ładnie i czysto, że samochody poruszają się ciszej niż kot, a niektóre ulice przypominają fakturą gumową podłogę w tramwaju czy innym tam autobusie.
Nieco gorzej wygląda rozwój umiejętności. Trochę tego za dużo, rozpieprzone po różnych menusach, kilka różnych umiejętności walki, upgrady bazy, każdej postaci z osobna, bryki, wykałaczki i zestawu rybek akwariowych. Powiem, szczerze, że w tym też się gubię, umiejętności rozwijane są jakieś miałkie, podlane sosikiem nijakości. Ot są bo są, ale jakby ich nie było, to pewnie bym nie zauważył. Dodatkowo gdzie indziej zmieniam skórkę pojazdu, gdzie indziej postaci, a jeszcze gdzie indziej broni. Mało to czytelne i zagmatwane jak przemowy polityków w Sejmie. Ale po raz kolejny wspominam, nie wnikam szczególnie w to wszystko, musiałbym mieć łeb jak dwunastokilowy arbuz, aby ogarnąć te wszystkie niuanse. Zresztą nie zamierzam zaliczyć gry na 100%, zbyt to wszystko schematyczne, zaś niektóre misje są jak na mój gust zbyt zręcznościowe. Pamiętam, jak wkurzałem się w wyzwaniach profesora Genki, tu bynajmniej nie zamierzam się zadręczać jakimiś wyścigami samochodowymi czy zaliczaniem punków kontrolnych na czas. Z drugiej strony, niektóre zadania są po prostu banalne. Takie ratowanie zakładników. Podejdź do gościa, aktywuj, go rozwal więżącą go machinę (jednym strzałem) i zadanie zaliczone. Albo odwieź pojazd 30 metrów dalej. Zadanie zaliczone.
No dobra, skoro już zaczynamy narzekać, to może w osobnym akapicie. Po pierwsze co mi się nie podoba, to całkowicie idiotyczna fizyka. I nie mam na myśli upadków z dowolnej wysokości, czy trójskok w powietrzu. Ale już takie samochody, które wybuchają od lekkiego muśnięcia to już przesada. Pomijam fakt, że to są elektryczne klamoty, nie ma co w nich wybuchać. Leżące trupy także zbyt łatwo wpadają w jakieś lewitacje, wystarczy kopnąć w biegu nieboszczyka, a on już szybuje na 20 metrów w górę. Ile ci ludzie ważą, 10 deko? Udźwiękowienie także niedopracowane, raz gra wali po uszach wybuchami, po chwili nie słychać strzelania. I czemu na większość lokacji na dachach muszę wskakiwać po balkonach? Nie mają tam wind? Aha, bym zapomniał. Jakieś dziwne bugi związane z porą dnia. Raz jest dzień, po chwili w sąsiedniej dzielnicy mam noc, aby po przejechaniu 200 metrów znowu zastał mnie dzień. Słowo daję, ale formalnie czyste wariactwo. A propo's wariactwa. Czemu NPC prowadzący bryki starają się mnie na siłę taranować? No i ta ich jazda, według jakiś tajemniczych waypointów.
Na osobny akapit zasługują zadania poboczne. I niestety tutaj nie jest już zbyt ciekawie. Powiem więcej, jest wręcz żenująco biednie. Zadań mamy 5 czy 6 rodzajów i są one zrobione na przysłowiowy odpierdziel. Weźmy takie odwiezienie fury. Na mapie jest kilkanaście bryk, do każdej musimy wejść i ją odwieźć, zwykle nie dalej jak 200 metrów. Zadanie robimy w max 20 sekund. Oczywiście wrogie pojazdy chcą nam przeszkodzić, ale robią to bez przekonania i nieudolnie. Albo ratowanie zakładnika. Spotykamy gościa przyczepionego do jakiejś tam bomby,. Nie możemy strzelać, bo jak wybuchnie to po kolesiu. Podchodzimy więc do delikwenta, coś tam wciskamy i gotowe. teraz można bombę rozwalić, zwykle jednym strzałem. Czas akcji 5 sekund i miszyn akomplisz. Kolejny typ, to zniszczenie pojazdu. Podchodzimy do bezbronnego klamota, kilka strzałów i po misji. Słowo daję, ale totalnie się nie wysilili. Nawet takie odbijanie biur handlowych, misje na najwyższy pomarańczowy poziom, to zwykle 30-40 sekund małej niewyczerpującej rozwałki. Jak już dali te zadania, to mogli chociaż przesunąć miejsce odstawienia takiej fury o kilkaset metrów i dodać lepszy pościg.
Agents of Mayhem ani polecam, ani odradzam. Trochę odbiega rozgrywką od standardowych Świętych. Grać się da, szczególnie że obecnie mam okres braku gier. Na jesień, zimę i wiosnę mam zapewnionych kilka tytułów na czele z Cyberpunkiem, dwójką Dying Lighta, Bloodlinem 2, Greed Fallem, nowym Doomem czy też Wolfensteinem. A jak "ekskluziwy" z pieprzonego Epica wrócą na Steam, to będzie Borderlands 3 i Outer Worlds. Problem w tym, że nie mam w co grać teraz, więc pojawienie się Agentów przywitałem bez zbytniego grymaszenia. Uważam jednak grę za zbyt chaotyczną z powtarzalnymi misjami, ale za 5 euro i w takiej posusze... W każdym razie łapka w górę.
--------------------------------------
[i]Wyłączność na tą recenzję posiada:
[url=https://store.steampowered.com/curator/35512875-Graj-z-Karbulotem/]Strona kuratora [b]Graj z Karbulotem[/b][/url][/i]
👍 : 40 |
😃 : 1
Pozytywna