Recenzje Gray Matter

Po tragicznym wypadku neurobiolog dr David Styles stał się odludkiem, rzadko opuszczającym swój dom, Dread Hill House. Pewnego dnia Samantha Everett, uliczna magiczka, pojawia się przed drzwiami doktora Stylesa, gdy ten szuka nowego asystenta.
Identyfikator aplikacji260570
Typ aplikacjiGAME
Deweloperzy
Wydawcy Viva Media Inc
Kategorie Single-player, Karty kolekcjonerskie Steam, Remote Play na telefonie, Remote Play na tablecie
Gatunki Rekreacyjne, Przygodowe
Data premiery1 Kw, 2014
Platformy Windows
Obsługiwane języki French, Italian, English, German, Spanish - Spain

Gray Matter
3 Łączna liczba recenzji
3 Pozytywne recenzje
0 Negatywne recenzje
Negatywna Ocena

Gray Matter otrzymał łącznie 3 recenzji, z czego 3 to recenzje pozytywne, a 0 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Negatywna”.

Najnowsze recenzje Steam

Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.

Czas gry: 515 minut
Jane Jensen ma talent do pisania historii detektywistycznych z nalotami mistyki (zresztą, poczytajcie jej książki, szczególnie z serii o Elizabeth Harris) i tutaj też nie zawiodła. Historie Sam i Davida są pokazane w bardzo przyjemny, nie narzucający się sposób, postacie drugoplanowe także mają dobrze zarysowane charaktery i logiczny rozwój. Sama teoria, dookoła której są zarysowane wydarzenia gry, ma sens (i to z naukowego punktu widzenia, choć tutaj można nieco podyskutować). Także bardzo cieszy grafika, która jest naprawdę przepiękna, dobre animacje postaci, jak i cudowna muzyka Roberta Holmesa, przeplatana z piosenkami jego zespołu The Scarlet Furies. Ale jest to też gra smutna, ponieważ symbolizuje ona sobą koniec pewnej epoki. Prawie nie mieliśmy przygodówek po wydaniu Gray Matter, a na pewno nie mieliśmy tak dobrze skrojonych i solidnych przygodówek (umówmy się - to co robi Daedalic nie jest dobre. Może zabawne, czasami przyjemne, ale na pewno nie dobre). GM, można powiedzieć, jest ostatnią dobrą przygodówką w stylu tych, na których my się wychowali. I to jest naprawdę smutne. Mam nadzieję, że Jane wróci z kolejną dobrą historią w klasycznym wydaniu.
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 870 minut
Dosyć trudno jest mi podać jednoznaczną odpowiedź tak/nie na pytanie ,,czy gra jest warta polecenia". Jeżeli miałabym opisać zakończenie tej gry to powiedziałabym, że było rozczarowujące i pisane chyba na kolanie? Muszę przyznać, że fabuła gry na samym wstępie mnie dosyć zainteresowała. Byłam ciekawa w jaki sposób oba wątki w grze zostaną wyjaśnione- na pierwszym planie mamy małe śledztwo Sam, która próbuje odgadnąć kto odpowiada za wszelkie paranormalne/niewytłumaczalne zjawiska mające miejsce po każdym eksperymencie doktora na studentach a na drugim planie mamy wątek widma zmarłej żony Stylesa. Dlaczego się pojawia? Co próbuje przekazać? Dlaczego akurat teraz? Jakie ma powiązanie z wspomnianymi eksperymentami? Przez całą grę prowadzona była mniej więcej narracja, że za wszelkie wydarzenia na Oxfordzie odpowiada osoba podobna do Sam- aspirujący magik/iluzjonista, który próbuje wywinąć niesamowitą sztuczkę, popis godny podziwu kosztem dr Stylesa i z tą właśnie myślą poruszamy się Samanthą po lokacjach, przepytujemy ludzi, wywijamy sztuczki, zbieramy dowody i to wszystko po to....aby jakoś w przedostatnim rozdziale dowiedzieć się, że jedna z osób badanych podczas eksperymentu posiada nadprzyrodzone zdolności (skąd one się wzięły? jak one działają? o co w nich chodzi?) dzięki którym to ona podszywała się pod widmo i tyle bo przecież postać po ujawnieniu tej informacji zabija się 3 sekundy później...Sekret całej fabuły zostaje dosłownie wyjaśniony w jakieś 2,5 minuty poprzez cut scenki na samym końcu gry, zakończenie pozostaje otwarte a wręcz bym powiedziała niedopowiedziane bo pomiędzy naszymi głównymi bohaterami nie dochodzi do żadnej podsumowującej wymiany zdań i lecą napisy. Gra w ostatnich 2-3 rozdziałach nabrała tak dziwnego tempa (epizod ze szwendaniem się po Daedalus Club to jakaś męka) i obrotu zdarzeń, że samo zakończenie było dla mnie rozczarowujące, bezsensowne, nie kleiło się, nie było sensu tego tak długo ciągnąć i było tak banalne...że gra pozostawia dla mnie trochę gorzki posmak. Mam jeszcze inne zażalenia do gry, ale może lepiej je wypisać od myślników. Zalety gry (+) (+) przyjemna ścieżka dźwiękowa. Piosenka z menu skradła moje serducho i została dodana do playlisty, ta z napisów końcowych również jest przyjemna. Melodie lecące w tle podczas zwiedzania lokacji również na plus, (+) ciekawa grafika. Trzeba przyznać, że widać już tutaj ząb czasu, ale ma to swój urok i zwolenników w tym i mnie. Przypomina trochę Syberię więc i z tego względu przyjemnie się grało, tutaj chyba moje plusy się kończą... Wady gry (-) (-) nie wiadomo gdzie mamy się dalej udać i z czym. Wiele razy dochodzi do takiej sytuacji, że oprócz wykonania oczywistych czynności wynikających z dialogów i kontekstu nie wiemy właściwie co robić dalej. Standardowe klikanie po przedmiotach w danej lokacji, które zazwyczaj może poratować każdego laika bo a i może postać coś podpowie swoim dialogiem też nie pomaga. Wszystko sprowadza się do tego, że biegamy po każdej możliwej lokacji, klikamy na wszystko co może wydawać się interaktywne, próbujemy połączyć ze sobą przedmioty i tak czas nam leci a fabuła stoi w miejscu....Często miałam wrażenie, że czynności, które posuwają fabułę do przodu są nielogiczne, niektóre rozwiązania do zagadek były wzięte z powietrza itp. (-) banalna fabuła. Miałam wrażenie że przez pierwszą połowę rozdziałów były próby utworzenia jakiegoś klimatu, ale dosłownie w połowie gdzieś się to rozpłynęło, fabuła wytraciła tempo i zdecydowano się na rozczarowujące wyjaśnienie wszystkiego nadnaturalnymi mocami...jest to element zaskoczenia, przyznaję, ale bardziej kiczowaty niż interesujący. Poświęcono temu wątkowi tak mało czasu, że zakończenie gry bardzo na tym cierpi. (-) specyficzny charakter postaci i kiepskie dialogi. Widziałam kilka recenzji, które chwalą naszą główną bohaterkę za jej zachowanie, odpowiedzi i postawę, ale niestety nie jestem osobą zaliczającą się się do tego grona. Nasza postać ma 23 lata, ale jej odpowiedzi przypominają mi bardziej coś co powiedziałby nastolatek a nie dorosła kobieta przez co dialogi według mnie trochę kiepsko przy tym wypadają. Często też jest tak, że kilka postaci jest dubbingowanych przez jedną osobę co dosyć jasno słychać...ale to już taki mały mankament. (-) zakończenie jest szybkie, wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi a relacja głównych bohaterów stoi w miejscu. Pozostaje wrażenie jakby miała powstać druga część, która idealnie uzupełniałaby pierwszą, ale nic takiego nie ma miejsca i pozostajemy sami sobie. Podsumowując- gra ma ładną, nostalgiczną grafikę. Ścieżka dźwiękową jest naprawdę przyjemna, ale na tym kończą się dla mnie zalety. Fabuła ma dziwne tempo, od połowy gry ma się wrażenie, że gramy troszeczkę w coś innego, bezcelowe szwendanie się po lokacjach to jedyna rzecz, która sprawia, że spędzamy w tym świecie więcej godzin niż zamierzaliśmy, główna bohaterka nie powala kulturą osobistą, postaci często są dubbingowane przez te same osoby, rozwiązania niektórych zagadek są dosyć trudne do zgadnięcia, zakończenie jest rozczarowujące, płaskie, za szybkie, wiele rzeczy jest niedopowiedzianych. Wydaje mi się, że Gray Matter jest dobrą grą kiedy znajdziemy ją sami sobie, jest ona klimatyczna i można jej poświęcić jakieś 3 wieczory na przejście, ale nie jest to gra, którą bym komuś poleciła bo oprócz muzyki i nostalgicznego wyglądu nie ma nic ciekawego.
👍 : 0 | 😃 : 0
Negatywna
Czas gry: 2138 minut
Gra jest tak świetna, że uwielbiam co jakiś czas do niej ponownie powracać. Połączenie nietuzinkowej fabuły z przygodówką point and click dało mieszankę, która pomimo upływu czasu się nie zestarzała (przynajmniej w mojej ocenie). Też jest to zasługa skonstruowanych postaci i ich osobowości - bez nich nie byłoby w sumie tej gry :D Ich charaktery nie rozrzedzają się wraz z postępem fabuły, cały czas pozostają sobą, a jednocześnie czegoś nowego uczą się o innych i o siebie samych. Historia jest spójna i przy zakończeniu nie pozostawia znaczących dziur fabularnych. Też dobrym zabiegiem jest umiejscowienie dwóch głównych postaci, którymi kierujemy podczas grania. Mamy wtedy okazję do poznania perspektywy i toku myślenia bohatera, którym obecnie gramy. [spoiler]Wciąż liczę po cichutku na jakąś godną kontynuację, czasami jestem ciekawa jak dalej życie Sam i Davida się potoczy po tych wszystkich rewelacjach związanych z Angelą...[/spoiler] Wiadomo, że grafika w Gray Matter może dla niektórych nie przystawać do dzisiejszych standardów, do jakich deweloperzy nas zdążyli przez lata przyzwyczaić, ale nadal tła cieszą oko detalami i atmosferą, jaką mają przekazać graczowi. Ludzie odpowiedzialni za muzykę też wykonali kawał dobrej roboty, jest bardzo klimatyczna i przystająca do gry. Zagadki są odpowiedniej trudności do rozwiązania, nie było praktycznie sytuacji, w której nie miałabym wskazówki i musiała się posługiwać małą pomocą w postaci poradnika. Podoba mi się tutaj system sprawdzania postępów w grze i poszczególnych zadań - mamy kontrolę nad tym co skończyliśmy i ile nam brakuje do zakończenia rozdziału. Ciekawostką są bonusy do progresu rozdziału, można je wykonywać, ale z tego co zauważyłam po kilku gameplayach, nie są koniecznym warunkiem do uruchomienia cutscenek kończących dany rozdział. Co do właśnie cutscenek - są malowane i przeważnie statyczne podczas wyświetlenia, żadnych krótkich sekwencji animowanych nie uświadczymy. Mimo wszystko cutscenki w Gray Matter są na swój sposób urokliwe i lubię je za każdym razem oglądać jak gram. Osoby lubiące rozwiązywać zagadki oraz ładne tła i niebanalne postaci wsadzone w niecodzienną fabułę na pewno się zadowolą paroma godzinkami przy Gray Matter. Mam nadzieję, że kogoś także ta gra urzecze jak mnie :)
👍 : 1 | 😃 : 0
Pozytywna
Przesyłanie plików