Recenzje Royal Alchemist

Intryga, zdrada, śmierć! Symulacja przetrwania Otome / BxB w fantastycznej scenerii dworu królewskiego z elementami RPG.
Identyfikator aplikacji939790
Typ aplikacjiGAME
Deweloperzy
Wydawcy Nifty Productions
Kategorie Single-player
Gatunki Strategie, Symulacje, RPG
Data premiery30 Kw, 2020
Platformy Windows, Mac, Linux
Obsługiwane języki English

Royal Alchemist
3 Łączna liczba recenzji
3 Pozytywne recenzje
0 Negatywne recenzje
Negatywna Ocena

Royal Alchemist otrzymał łącznie 3 recenzji, z czego 3 to recenzje pozytywne, a 0 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Negatywna”.

Najnowsze recenzje Steam

Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.

Czas gry: 3091 minut
Pierwszy raz miałam styczność z Nadwornym Alchemikiem w czasach kiedy istniał tylko jako demo i pamiętam, że na dzień dobry dostałam po pupie. Zaczęłam więc kombinować tak by udało się mojej bohaterce przeżyć i miałam nie lada satysfakcję gdy w końcu doprowadziłam ją całą do końca. I tu moja pierwsza rada dla każdego, kto podejmie się wyzwania zagrania w ten tytuł, zapisujcie po każdej turze i miejcie przynajmniej 4 zapisy do tyłu, a jeśli gracie bez poradnika to i więcej nie zaszkodzi. Royal Alchemist może być grą trudną, dla tych, którzy lubią bawić się w podnoszenie statystyk i kombinowanie na własną rękę co by tu zrobić by nie zginąć lub zwykłą powieścią wizualną dla tych którzy zdecydują się na niższy poziom trudności i korzystanie z poradnika. Obojętnie jakie macie więc preferencje powinny być one zaspokojone. Jak w ogóle wygląda gra w Nadwornego Alchemika? Mamy 60 tur, zwanych tygodniami i pomiędzy nimi możemy prowadzić lekcje, które podnoszą statystyki nasze i potencjalnych wybranków, możemy wykonywać misje, które pozwalają nam uzyskać dodatkowy przychód, lub poparcie jakiejś warstwy społecznej, możemy także wytwarzać przedmioty. W tygodniu mamy sceny jak w każdej powieści wizualnej, tylko, że poza wyborami, co nasza postać powie bądź zrobi mamy także system statystyk, także jeśli np. zdecydujemy się zaatakować wroga to gra sprawdzi, czy nasza postać jest w stanie skutecznie to zrobić ze swoimi statystykami, bądź posiadanymi przedmiotami. Możemy także w ogóle takiego wyboru nie mieć, gra stawia nas czasem w sytuacji, w której albo nasze statystyki nas wybronią, albo nie. Co się zaś dzieje jeśli nas nie wybronią? Tu może być różnie, w najbardziej ekstremalnych przypadkach może to doprowadzić do przedwczesnego zakończenia rozgrywki poprzez śmierć naszej postaci, ale może też po prostu sprawić, że jakaś postać na nas krzywo spojrzy, albo w ogóle nie ma to innego znaczenia poza nadaniem realizmu statystykom, które wypracowaliśmy u bohaterki, czyli np. jeśli nasza postać nie grzeszy inteligencją to gracz nie będzie wiedział pewnych rzeczy, które dopowiedziałaby mu bohaterka z wyższym IQ. Tak wygląda gra od strony mechaniki, a jak jest z resztą? Muzycznie jest przyzwoicie, wpada w ucho i to na tyle by chciało się do tych utworów wracać i poza grą. Graficznie mocno nierówno. Sylwetki postaci w zdecydowanej większości wyglądają dobrze, szczególnie tych ważniejszych. Jeśli zaś chodzi o ilustracje do scen to niestety wychodzi niski budżet tytułu, niektóre wyglądają nieźle, inne... niekoniecznie. Jeśli chodzi o fabułę to jest gęsta, realistyczna, dobrze przemyślana i nie ma sytuacji, w której coś się nie klei. Wiadomo co z czego wynika, a gracz ma duży wpływ na to jak potoczą się różne sytuacje, a tytuł jest bezwzględny, głupie decyzje będą miały złe konsekwencje itd. I teoretycznie jest to zaleta, ale w praktyce niekoniecznie dla każdego. Skupienie na fabule jest tak duże, że gra ostatecznie bardziej przypomina pod tym względem RPG, niż otome. Romans nie jest tu główną osią fabularną, a to czy wdamy się, z którymś z książąt w relację romantyczną czy nie, nie ma tak dużego znaczenia dla głównego wątku fabularnego. Pewne wydarzenia i tak będą miały miejsce. Tu natomiast dochodzimy do największej chyba zalety tej gry, czyli bohaterki. Bohaterka jest na tyle dobrze stworzona, że chce się ją śledzić, chce się by przeżyła i nie ma momentów, w których wywraca się oczami, na to co robi na ekranie, przeciwnie, są chwile kiedy widzimy czyny naszej nadwornej alchemiczki i nie da się na to inaczej zareagować jak tylko głośnym "Łoł", a przy tym nie ma tu syndromu mary sue, bo doskonale wiemy z czego jej umiejętności wynikają. W końcu sami uciułaliśmy jej statystyki, czasem przypłacając to potem, łzami i śmiercią, którą zaliczyliśmy niejednokrotnie po drodze. Nie jest to też postać znikąd, ma swoją historię i umiejscowienie w świecie gry. Naprawdę dobrze się ją śledzi. Wróćmy jednak do romansu. Jak już pisałam, gra nie jest na nim skupiona, co jednak nie znaczy, że jest zły, momenty romantyczne zwykle są ładne i zapadają w pamięć, nie ma ich jednak tak dużo jak wiele fanek otome zapewne by chciało (co też oznacza, że po pierwszym przejściu kolejne będą znacznie krótsze), w dodatku relacje raczej rozwijają się dość wolno i może poza ścieżką Serina to w finale naszego wybranka zdaje się być za mało (szczególnie to odczułam w ścieżce Aureliusa). Samych książąt da się lubić, nie było żadnego, którego tak przeszłam bo przeszłam, ale bez przyjemności, najbardziej chyba podobała mi się ścieżka Aureliusa, zapewne głównie dlatego, że jego związek z bohaterką zaczyna się najszybciej, więc najwięcej tu otome w otome. Podsumowując, czy polecam? Tak, mimo, że wydaje się, że twórcy chcieli chwycić za dużo srok za ogon, przez co gracz, który sięgnie po Royal Alchemist dla jednego konkretnego elementu może się rozczarować. Dla kogoś kto przyjdzie tu głównie po otome, może być go za mało, dla kogoś kogo głównie bawi zabawa statystykami, może być znowu za dużo fabuły itd. itp. Ciężko mi więc ocenić czy akurat proporcja wielu elementów, z których się składa ten tytuł będzie satysfakcjonująca dla każdego. Ja w każdym razie bawiłam się świetnie i gdyby miała być kiedyś druga część bądź DLC, zapewne bym po nie sięgnęła, tym bardziej, że mogłyby załatać wadę jaką jest mała ilość romansu.
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 948 minut
Jedna z najlepszych gier w jakie grałam. I mówię tu o poziomie drugiego Mass Effecta. Historia jest wciągająca, zawiła i ma wiele zwrotów akcji (takich które maja sens!). Królewicze są różni, ale tak sympatyczni że od razu ich polubicie. Miałam fleshbacki z pierwszej fazy Fire Emblem: Three Houses. Po kilku godzinach po prostu robicie wszystko by utrzymać ich (i siebie przy okazji) przy życiu bo to wasze „dzieciaki” XD Grając trzeba uważać - każdy wybór dialogowy jest ważny i ma realny wpływ na wydarzenia. System nauki wciąga i jest solidnie wykonany. I również ma wpływ na wydarzenia w grze. To chyba pierwsza visual novela w której będziecie ginąć, ale każda śmierć jest sprawiedliwa. W dodatku za każdy zgon odblokowuje się perki które pomagają w kolejnych podejściach. Mamy system questów na mapie królestwa i osobno zadania dodatkowe związane z alchemią by zwiększyć poważanie wśród szlachty, kupców, służby itd. Jest tu masa rzeczy do roboty, w dodatku jest tu pełno innowacji. Pierwsze podejście zabrało mi 13 h (romans z Aureliusem) i nie mogę się doczekać kolejnej trasy. W razie problemów polecam też zajrzeć w dział z poradnikami lub w dyskusje. Jestem zachwycona zwłaszcza że to projekt małego studia. Dla mnie gra roku 2020 i polecam ją z całego serca za pełna cene - gra naprawdę jest tego warta :)
👍 : 4 | 😃 : 0
Pozytywna
Przesyłanie plików