Recenzje Cursed Lands

Jeśli ktoś lubi dobre role play fantasy to polecam gorąco i nie będzie zawiedziony!! :DD

Zanim zacznę zaznaczę, że grałam na poziomie normalnym (I podejście mi zabrało 18 h). Dostępny też jest wariant visual novel (bez elementów RPG) dla osób nie lubiących walki i poziomy łatwy/trudny. Gra mnie oczarowała i w mojej opinii jest warta pełnej ceny. Jak tylko będę miała chwile wolnego to zabieram się za kolejna grę tego wydawcy. Bo choć to malutki zespół potrafi robić niesamowitą robotę! System walki choć prosty daje masę przyjemności, postacie są różnorodne (m. in. amazonka, upadły druid, nagi, ex złoczyńca co chce czynić dobro, nomadka z pustyni itd.) i łatwo się do nich przywiązać. Pokochałam zwłaszcza Enoka oraz Sylrissę. Historia potrafi zainteresować i miejscami mnie zaskoczyła. Romanse potrafią chwycić za serce, rozbawić i są nietuzinkowe (w której innej grze możecie romansować z nagą?). Opcji romansowych jest zaskakująco dużo i są dostępne dla obu płci oprócz jednego wyjątku. Muzyka daje radę. Jeśli miałabym sie do czegoś doczepić (i to na siłę) to styl graficzny. Nie zrozumcie mnie źle - jest super. Po prostu czasami nasz towarzysz jest rudy (podczas walki) a kilka chwil później ma kompletnie inny kolor włosów (na obrazku romansowym). Nie mówiąc już o kolorze skór naszych wężowych przyjaciół. Jednak to nie przeszkadza w cieszeniu sie grą :) Przejście wersji demo zajmuje aż 5 godzin, więc można na spokojnie zapoznać sie z pierwszym aktem jeśli nie jesteście pewni czy to pozycja dla was.