Recenzje ELDERBORN

Absurdalnie krótki tytuł, który sprawia wrażenie dema. Jeśli szukacie FPS melee-oriented gry o grzebaniu w lochach to polecam City of Brass lub sięgnąć po klasyka HOMM: Dark Messaiah. Gra składa się z 3 poziomów. Poziomy 1 i 2 [loch i miasto] są duże i skomplikowane. Około godziny potrzeba na przejście. Poziom 3 jest absurdalnie krótki i składa się z kilku aren na które się teleportujecie. Poziom nawet nie posiada bossa finałowego. Oczywiście arenki są wypełnione przciwnikami z poprzednich poziomów. Taki układ sugeruje, że grę projektowano tak byście nie zwrócili jej w ciągu 2 godzin. Jest to boleśnie odczuwalne. Jeżeli gra składa się z 3 poziomów to oczekiwałbym dużo treści i dopracowania w tych 3 poziomach. Jakiś mini-questów, interlokacyjności, możliwości odejścia i odkrycia faktycznie ciekawego miejsca. Innymi słowy wybaczyłbym gdyby te 3 poziomy były wypełnione specjalnie przygotowanym pod nie kontentem. Ale tak nie jest. Gra jest bijatyką fps opartą na broni wręcz. Wybór broni jest spory i to jest na plus. Brakuje jednak rezultatów pracy tej broni. Od miecz wrogowie powinni być rozcinani na pół, od maczug pękać im czaszki itd. Gra mimo że odwołuje się do estetyki Conana Barbarzyńcy to oferuje wybrakowane doświadczenie. Zresztą nawet nie ma tutaj wielkich potworów jak ogromny wąż w filmie z Arnoldem. Wszystko jest proste i standardowe. Przeciwnikami są humanoidy i trzy reskiny skorpionów. Gra ma system rozwoju postaci obejmujący 3 kategorie po 3 zdolności każda. Wybór jest więc bardzo ubogi i składa się ze skilli które nie mają sensu w tego rodzaju grze. Przykładowo w kategorii wytrzymałość mamy wybór między umiejętnością regeneracji życia do 50% POZA walką lub tego by w momencie spadku życia do zera mieć możliwość odzyskania go przez zabicie przeciwnika. Jeden skill więc ma zastosowanie do faktycznej walki z grupą przeciwników, drugi zaś każe nam nie-grać ponieważ tutaj nie ma nic innego poza walką. Skille są więc moim zdaniem pustymi wyborami, nie zmienią twojego sposobu gry, nie otworzą nowych zastosowań dla broni. Gra na żadnym etapie nie wymaga rozwoju tych skilli, nie miałem ani przez chwilę wrażenia, że w tym segmencie gry dobrze byłoby mieć jakąś zdolność. Samą estetykę i muzykę metalową oceniam na plus. Ocena końcowa 3/10. Plusy: -muzyka -kierunek artystyczny -bazowy ale poprawny system walki EDIT: Ostatnio wróciłem. Trochę pochodziłem, poklikałem. Pewnie spróbuje zrobić kiedyś 100% za nim wezmę się za ich Blood Westa. Fajnie się kopie, fajnie się macha mieczem, ale niesmak po poziomie 3 pozostaje. Po opadnięciu emocji dalej nie mogę tej gry ocenić pozytywnie. Widziałem na forum, że jeden z devów zapowiedział DLC z "prawdziwym poziomem trzecim". Jeśli takie wyjdzie to chętnie ogram i zmienię ocenę. Oczywiście te DLC powinno być za darmo.

Przyjemny slasher na dwa wieczory.11 Broni jest czym walczyć,dwa duże etapy bossowie a końcówka to pare aren bosa nie ma i koniec.Troche krótka ale w sumie wystarczająca rozgrywka.