Recenzje Make it indie!

może być ale gra bardziej to obeejrzenia niż pogrania

Kittens rule the World!

Można łatwo wbić wszystki osiągnięcia. A tak to lipa.

Gra słaba :( Przeszedłem ją w około 10 minut. Nie polecam. Gra zajmuje, aż 1 GB miejsca na dysku!

Chcesz kolejne 100% acziwek w 15 minut? KUP TO Chcesz bezsensownie poklikać w kółka? KUP TO Chcesz posłuchać ruskich bitów? KUP TO Chcesz kilka nowych kart? EEE...NIE KUPUJ TEGO Ogólnie gra nawet fajna ale bez kart więc lepiej ją kupić za 0,4 euro na przecenie. OCENA:5,5/10

Ta gra jest bardzo słaba, nic sie nie dzieje, gdyby nie to ze gra jest bardzo tania to bym sie zdenerowowal a tak tylko 70centow w plecy

W "Make it Indie!" spędzamy tydzień jako niezależny twórca gier. Każdego dnia może wybrać jedną opcję. Wśród nich są m.in.: oglądanie kota, czytanie komiksu, oglądanie deszczu, wyjście na miasto. Każda z nich jest jednorazowa, więc następnego dnia już się nie pojawia. Po wybraniu jej pokazuje nam się filmik, któremu czasem towarzyszy rosyjska piosenka. Zamiast niego możemy się zabrać za tworzenie gry. Ta opcja jest dostępna każdego dnia i daje nam prostą minigrę. Polega ona na tym, że: Pojawia nam się 5 białych kółek podzielonych na ćwiartki różnych rozmiarów. Na dole mamy czarne kółko, na którym musimy wybrać wspólną ćwiartkę reszty kółek. Po wybraniu ponawiamy tą czynność. Jeśli dobrze zaznaczymy, to dostajemy punkty developera (których liczba, jeśli dobrze pamiętam, jest widoczna dopiero podczas zakończenia). Jeśli zbierzemy odpowiednią ilość owych punktów ukończymy grę. Nieukończenie gry skutkuje drugim zakończeniem. Po każdym dniu pojawia nam się koszmar w formie dziwnego, niezrozumiałego filmiku. Trudno mi nazwa "Make it Indie!" grą. Opiera ono się w głównej mierze na filmikach, które są pozbawione jakichkolwiek dialogów, bądź opowieści o naszej postaci oraz prostej minigierki. Moim zdaniem nie opłaca się kupować tej gry nawet dla łatwych do zdobycia osiągnięć (niestety wymagają one podwójnego przejścia gry), czy kart kolekcjonerskich.

To coś, czego nawet do końca grą nie można nazwać to dla 90% ludzi którzy to odpalą będzie czasem straconym. Niczego nie usprawiedliwa nawet niska cena. Niektóre darmowe gry prezentują wyższy poziom, a są darmowe (nie chodzi mi tutaj o multi, które zarabiaja na innych rzeczach). Wydaje mi się że ten twór jest czymś co można podciągnąć pod jakiś słaby bo słaby żart ukazujący pracę programistów w formie gry. Na koniec, jeśli ktoś odpala dla osiągnięć, OK, jeśli ktoś szuka w grach czegoś więcej prawdopodobnie podziękuje już po intrze.