Recenzje Armikrog
Identyfikator aplikacji | 334120 |
Typ aplikacji | GAME |
Deweloperzy | Pencil Test Studios |
Wydawcy | Versus Evil |
Kategorie | Single-player |
Gatunki | Niezależne, Przygodowe |
Data premiery | 30 Wrz, 2015 |
Platformy | Windows, Mac, Linux |
Obsługiwane języki | French, Italian, German, Spanish - Spain, English, Polish, Russian |

2 Łączna liczba recenzji
1 Pozytywne recenzje
1 Negatywne recenzje
Mieszana Ocena
Armikrog otrzymał łącznie 2 recenzji, z czego 1 to recenzje pozytywne, a 1 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Mieszana”.
Wykres recenzji
Powyższy wykres ilustruje trend opinii o Armikrog na przestrzeni czasu, ukazując dynamiczne zmiany w odbiorze gry przez graczy wraz z wprowadzaniem nowych aktualizacji i funkcji. Ta wizualizacja pomaga zrozumieć odbiór gry i sposób, w jaki ewoluowała.
Najnowsze recenzje Steam
Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.
Czas gry:
200 minut
Troszeczkę uboższy Neverhood, dość prosta, ale myślę że za tą cenę warta uwagi gra przygodowa.
👍 : 1 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
747 minut
Gierka nie jest tak zabawna jak neverhood. Nie napotkałem żadnych bugów. Potrzeba dużo cierpliwości by przejść gre bez żadnych podpowiedzi. Mam wielką nadzieje na kontynaucje choć w głębi serca wiem, że ta nie będzie miała miejsca :(
6+2(za nostalgie do neverhooda)/10
👍 : 1 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
446 minut
Gra bardzo fajna. Przypomniała mi jej pierwszą część i zachęciła do jej dokurzenia. Gra chwilami bardzo wymagajaca od nas skupienia i cierpliwości, wyciągania wniosków z naszych działań. Szkoda troche ,że tak mało czesu potrzebowałem aby ją ukończyć. Mam nadzieje że wyjda do niej jakieś DLC i będe mogł się nią nacieszyć dłużej. Serdecznie polecam wszystkim lubiącym główkować.
👍 : 3 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
190 minut
At first when I saw the comments I thought that the players are not accustomed to games like this. The Neverhood is quite distinctive after all.
But no, unfortunatelly they are all right.
The beginning of the game is just great and I really rooted for it. I hoped it will reveal a nice story and make me happy like the Neverhood did with all the puzzles and comic reliefs. But as the game progressed I felt more and more dissapointed. It just feels like an unfinished product. The clever ideas are there, but ... well not many of them.
After some time it occured to me that I do not even care about the characters. The puzzles are repetitive and boring (too easy!). The game is far too short and ends abruptly. The concepts are not fully used (like they could be many more great uses of the dog, and showing the cooperation) and the backtracking... Was that really necessary or was just to prolong the game?
I am just disappointed. Maybe I had unreasonable expectations, but then... I really, really love Neverhood and I thought this would be its succesor.
It's not.
👍 : 2 |
😃 : 0
Negatywna
Czas gry:
415 minut
Jeśli miałbym w jednym słowie powiedzieć czego tej grze brakuje, a co zlepiałoby to wszystko w jedną grywalną, plastelinową całość, to Dusza. Odniosłem wrażenie, że tej grze brakuje właśnie tego. Pewnych subtelnych, ale też bardzo ważnych dla całokształtu niuansów, które nadałyby tej grze charakteru i pewien klimat.
Kupiłem i zagrałem, bo "The Neverhood" był/jest świetny i zgodzić się w tej kwestii może ze mną jeszcze wielu ludzi. Może też moje skromne fundusze pomogą przyczynić się do powstania w przyszłości czegoś lepszego, bo trochę na to liczę.
Co do Duszy, to wiem już, że jest to siła, która spaja materię, a w tym konkretnym przypadku - plastelinę i daje jej życie.
Dusza składa się z Humoru, Muzyki i Dobrze Opowiedzianej Historii.
👍 : 2 |
😃 : 0
Negatywna
Czas gry:
180 minut
Gra nie jest podobna do Neverhooda. Nawet jeśli jest zrobiona po części z gliny lub plasteliny to nie jest ona wszędzie. Niektóre momenty są zaprogramowane komputerowo. Mi to osobiście w ogóle nie przeszkadza, lecz jeśli ktoś jest zapalonym fanem Neverhooda (też nim jestem) to może go to irytować. Dla nowszych osób, które nie są wielkimi fanami lub po prostu fanami Neverhooda grę gorąco polecam. Nikomu nie będą przeszkadzać elementy komputerowe, prawda? Według mnie gra ma kilka błędów, które trochę irytują podczas rozgrywki; można je naprawić, ale twórcy dalej jakoś się do tego nie zniżyli. Ogólnie moja ocena to takie 7/10. Gdyby nie miała błędów oraz byłaby związana jakkolwiek z Neverhoodem, byłoby 10/10. Taka jest też moja ocena dla Neverhooda, niestety nie ma go na Steamie, ale mam go na płycie, więc czasem sam mogę cieszyć się rozgrywką. Pozdrawiam serdecznie.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
492 minut
polecam jak najbardziej. od neverhooda rozni się delikatnie kolorem (troche ciemniejsze tutaj wspominajac neverhooda) i muzyką - tu troche spokojniejsza. klimat gry neverhooda zachowany. jedyny minus, mogła by być dłuższa. na spokojnie zajelo mi 8 h. liczę na kolejną część :)
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
208 minut
Patrzac na tą gre jako armikrog jest nawet dobra jednak patrzac na nia jako neverhood 2 no nie oszukujmy sie jest srednia, za latwa, za krotka, niektore elementy nie maja sensu przykladowo (spoiler) [spoiler] na wstepie gry powiedziano nam ze z 3 braci zostal tylko 1, nasz glowny bohater jednakze w pozniejszej czesci gry dowiadujemy sie ze jednak zyja, ale jak? przeciez nie powiedziano nam w jaki sposob "zgineli" [/spoiler] osobiscie gra mi sie podobala ale to na prawde naciagana opinia przez to ze jestem wielkim fanem neverhooda, mimo ze ta gra teoretycznie nie ma nic wspolnego z neverhoodem
za 35zł czy ile tam kosztuje bez promocji mozna kupic ale no nie jest jakims szczytem oczekiwan. grajac w nia od razu po premierze wydawala sie ciekawsza...
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
222 minut
Armikrog., czyli duchowy spadkobierca The Neverhood, nie został ciepło przyjęty. Czy rzeczywiście jest słabą grą czy tylko po prostu nie zadowolił wieloletnich fanów?
W grze wcielamy się w Tommynauta, mieszkańca planety Ixen, której zagraża jakieś bliżej nieokreślone zagrożenie. Dlatego nasz protagonista i jego dwaj bracia, Vognaut i Numnaut zostali kolejno wystrzeleni w przestrzeń kosmiczną w celu odnalezienia planety Spiro 5, na której znajduje się p-tonium, czyli potężne źródło energii, które będzie w stanie ocalić Ixen. Niestety, Vog i Num zaginęli w akcji, więc cała nadzieja w Tommym i jego psopodobnym kompanie Beak Beaku, którzy sami ulegają wypadkowi w czasie lotu i rozbijają się na nieznanej planecie. Po twardym lądowaniu zostają szybko zmuszeni przez lokalną faunę do skrycia się w tajemniczej twierdzy Armikrog., która to zdaje się skrywać jakieś tajemnice.
Dużą siłą i wspólną cechą The Neverhood i Armikrog. jest oprawa graficzna - świat stworzony z plasteliny i wprawiony w ruch animacją poklatkową ma ten niesamowity klimat i jest piękny. Oczywiście nowa produkcja ma o wiele większą rozdzielczość, przez co wygląda lepiej, ale dobre wrażenie daje także płynność wszystkich animacji. Autorzy naprawdę się postarali i naprawdę miło jest patrzeć na wykreowany surrealistyczny świat. A przemierzamy go za pomocą dwóch postaci, bo poza protagonistą Tommym, możemy także sterować Beak Beakiem, który to może zmieścić się w małych tunelach lub służyć jako obciążnik na przycisku. Mechanika całej gry w całości została skopiowana od starszego "brata", wystarczy nam jeden przycisk myszy do sterowania, a Tommy sam wie jaki przedmiot ma wyciągnąć z ekwipunku, który znajduje się w jego klatce piersiowej. Nie można też odmówić humoru w całej produkcji, chociaż jakoś nie ma w nim tej magii z The Neverhood.
Niestety gorzej już jest ze... wszystkim innym. Pod płaszczykiem niesamowicie wykonanego świata kryje się dość krótka i niezbyt ciekawa fabuła. Nie powiedziałbym, że szczątkowa czy że wręcz jej nie ma, ale jednak pozostawia dużo niedosytu. Muszę jednak pochwalić sposób jej prowadzenia, ponieważ po wstępie gracz rzucany jest w nieznane. Tym razem, zamiast kasetek, uraczeni jesteśmy opowieścią kosmitów, w której dowiadujemy się gdzie się znajdujemy i co się stało. Oczywiście, wszystko przeprowadzone jest w nieznanym nam języku, więc jedynie możemy się domyślać co symbole i krótkie animowane scenki przedstawiają. Mi się ten koncept podoba, gdy najpierw dostajemy jakieś wycinki, a dopiero na sam koniec poznajemy całą historię. Szkoda tylko, że tak krótką.
No, ale słaba fabuła może zostać zrekompensowana fajnymi zagadkami, prawda? Nie tym razem. Prawie wszystkie zagadki są banalnie proste i tylko spowalniają gracza, a nie powodują, że zaczyna główkować. Nie pomaga też fakt, że niektóre łamigłówki są recyklingowane i wrzucane raz jeszcze tylko z większą ilością elementów. W całej grze problem mogą sprawić tylko dwie zagadki, gdzie jedna jest przekombinowana, a przy drugiej można na opak zrozumieć cel. Do całej banalności gry dorzucane są także podpowiedzi - w niektórych miejscach znajdują się posągi, z których po aktywowaniu wyłania się duch dający nam wskazówki. I mimo wymaganego backtrackingu, zmuszającego nas nawet do raz jeszcze przejścia przez połowę pomieszczeń z całej gry, wszystko można ukończyć w około 3 i pół godziny, a przynajmniej tyle mi to zajęło. Naprawdę słabo.
Do tego wszystkiego postacie są po prostu mdłe. Tommy i Beak Beak w odróżnieniu do Claymana potrafią mówić, ale nie dochodzi między nimi do częstych rozmów, a i one same nie są szczególnie ciekawe, chociaż humorystyczne. Z tego powodu dość trudno się do nich przywiązać, a o innych postaciach nie wspominając.
Problem mam też z designem całego świata. Twórcy stworzyli kilka naprawdę ciekawych pomieszczeń lub sposobów, aby się do nich dostać, ale zabrakło mi tak wyrazistych jak na przykład Hall of Records z The Neverhood - z nazwy może ktoś nie kojarzyć, ale wystarczy powiedzieć "długi korytarz", by każdy od razu wiedział o co chodzi. Brakuje mi właśnie właśnie swoistej unikatowości, a także zabawy z graczem. Dalej przyrównując, nie uświadczymy tutaj miejsc takich jak pewna skrzynka z wiadomościami czy spływ na dnie jeziora (i tego co można z nim zrobić). Żeby nie było, są i fajne miejsca, jak np. pomieszczenia będące kołowrotkiem, gdzie idąc całość przesuwamy, ale jednak nie zapadną one w pamięć. Miło, że wracają pojazdy jeżdżące po ścianach, szkoda tylko, że podróży nimi jest aż tyle, że wypełniają sporą część rozgrywki. Ogółem, The Neverhood był o wiele bardziej wypełniony surrealizmem i wyjątkowością każdej lokacji, a także w każdej z nich było o wiele więcej do roboty.
Rozczarowuje także Terry Scott Taylor. The Neverhood odznaczał się naprawdę niesamowitym i specyficznym klimatem tworzonym nie tylko oprawą graficzną czy humorem, ale także nietypową, wręcz eksperymentalną muzyką. Niestety w Armikrog. muzyka, mimo iż nawet przyjemna, jest... normalna. Równie dobrze mogłaby być umieszczona w każdej innej produkcji, nie jest w żaden sposób wyjątkowa.
Zdarzają się te bugi, które co prawda nie przeszkadzają, ale jednak dodają trochę niesmaku. Czasem jadąc pojazdem zdarzy się przeskok w animacji, a czasem znika muzyka na jakiś czas, a raz zniknęły wszystkie dźwięki zmuszając mnie do restartu gry.
Z tą grą niestety jest wielki problem, gdyż nawet z podejściem, że na pewno nie będzie tak dobry jak 20-letni The Neverhood, to i tak zawodzi. Nawet specjalnie nie odświeżałem sobie hitu Douga TenNapela, by nie uderzył we mnie kontrast, ale Armikrog. nawet nie broni się za bardzo jako gra samodzielna i niezależna od poprzednika, którego niby miała być duchowym spadkobiercą. Można odnieść wrażenie, że twórcy siłą The Neverhood było to, że świat przedstawiony był surrealistyczny i stworzony z plasteliny. No i niestety wyszedł z bardzo złego założenia, gdyż w Armikrog. kuleje naprawdę wszystko inne i za nic nie ma w sobie tej magii i wyjątkowości. Także, koniec końców, gra tylko dla bardzo zaciekawionych fanów The Neverhood, ale tylko pod warunkiem, że będą mieli naprawdę niskie oczekiwania. No i oczywiście nie za pełną cenę w sklepie. Naprawdę z ciężkim sercem klikam na "Nie polecam", gdyż chciałem polubić tę grę nawet widząc negatywne recenzje. Ale się nie da.
👍 : 8 |
😃 : 0
Negatywna
Czas gry:
238 minut
tl;dr | Piękna gra zniszczona przez niedoróbki techniczne oraz przez samych Twórców!
Uwielbiam Neverhooda. BŁĄD! Ja Neverhooda Ubóstwiam! Kocham tą grę, kocham ten surrealistyczny klimat. Zagadki w tamtej grze były dla mnie wyzwaniem. Ta muzyka, ten klimat, Ci bohaterowie, ten dubbing ..właściwie wszystko w Neverhoodzie mi się podobało. I za młodego i za starego, jeżeli patrząc na dzisiejsze czasy, niestety dobrego za bardzo nie mogę powiedzieć o "Armikrogu".
Od razu uprzedzę, że ta recenzja może być naprawdę długa, mimo to uważam, że ta gra zasługuje na OBECNĄ ocenę na taką, jaką zasługuje, ale zacznijmy od początku:
"Armikrog", jest duchowym spadkobiercą "Neverhooda". Jest to gra przygodowa w której kierujemy plastusiem ( w tym przypadku w Armikrogu) sterujemy
„gościem”, który nazywa się Tommynaut. Dodatkowo mamy pod sobą drugiego towarzysza drużyny: przyjaznego i dobrego przyjaciela, psa Beek-Beeka (polskie tłumaczenie ssie, więc będzie to Big Big). Główny bohater miał ważną misję dla swojej razy i gdy leciał swoim statkiem kosmicznym to został on strącony przez wielką asteroidę i awaryjnie wylądował na nieznanej planecie o dumnej nazwie "Armikrog".
Tak przedstawia się historia..... i nie brzmi to za dobrze.
PIERWSZE WRAŻENIE: nie spodziewałem się w ogóle "Intra". Serio! W starym Neverhoodzie nie było Intra i nikomu to nie przeszkadzało. BA! Było to tylko zachętą do poznawania historii i pod koniec gry wszystko fajnie się układało w jedna całość. O Armikrogu tego nie powiem. Intro zostało fajnie narysowane, ale ni cholery nie rozumiem tego, dlaczego zostało to narysowane, a nie stworzone metodą: Pod-Klatkową, jak np.: CutScenki. No ale dobrze. Pomińmy już kiepskie Intro. Czas może w ogóle zacząć od początku.
Ci sami ludzie (z małymi wyjątkami) stworzyli Neverhooda i LEDWO LEDWO dzięki pomocy Kickstartera udaje im się w 2013 roku zdobyć fundusze na Armikroga. Czekaliśmy 2 lata na ich pracę. Dodajmy iż gra była gotowa w 2014, ale jak to bywa: błędy przeszkadzały w wydaniu tej zacnej gry. Potem był kolejny termin: 2015 Luty. Miało być wszystko na TIP-TOP i co? I jajco! Gra nie została wydana, a gra się ciągle kisiła. Potem wielki Doug Ten Napel, twórca Neverhooda przypomniał sobie, że niektórzy z płacących są Beta-Testerami, to uznał aby właśni Ci wielcy geniusze odnaleźli wszystkie błędy i aby gra była IDEALNA. Kolejny termin: Sierpień 2015 rok. Gra była ukończona(według twórców i wystarczyło tylko parę szlifów) i gra miała być gotowa na 30 sierpnia. Pff dupa: przesunięto termin na 6-tego Września 2015 roku. I oczywiście nagle z dupy Autorzy się skapnęli ..PO 2-ÓCH LATACH, że gra ma krytyczny błąd uniemożliwiający ukończenia gry! No któżby się spodziewał. Gra została przesunięta na 30-stego Września a i tak nie jest wszystko idealnie.
Takim początkiem, mogę WRESZCIE rozprawić się z Tą grą!
MENU G(Ł)ÓWNE : standardowe, nic wyjątkowego, ale gdy przyjrzymy się na opcje to mamy do wyboru opcje jak: Włącz/Wyłącz Napisy, oraz Zapisz/Wczytaj Grę...ja pierdziele, poważnie? Nie ma żadnego ustawienia opcji graficznych, nie ma żadnych ustawień dźwiękowych ..NIC TU NIE MA! Już wtedy zapaliła mi się lampka nad głową, że tu coś jest nie tak!
MUZYKA: a raczej jej brak. Muzykiem, oraz głównym oranżystą w "Armikrogu' miał zostać sam, wielki i kochany Terry Scott Taylor. Oranżysta w starym Neverhodzie. Nie przeszkadza mi to bardzo, bo uwielbiam stare kawałki z Neverhooda. Wiecie jak to jest z dobrą muzyką? Że słyszysz 1 dźwięk i wiesz że to "jest to", że to jest coś innego, coś niepowtarzalnego...a tutaj w Armikrogu? Muzyka sobie jest..i tyle. I nie nawet że gra sobie w tle, tylko po prostu jest puszczona...i to strasznie cicho puszczona, bo jak wspominałem NIE MA OPCJI DŹWIĘKOWYCH, więc nawet jak bym chciał posłuchać to za bardzo nie mam czego. Co do dźwięków otoczenia jest w porządku, ale przeszkadza mi...
DUBBING: dubbing, który mi przeszkadza, w którym głosy postaci nagrywane były chyba w jakimś ciasnym, małym i nieudekorowanym pomieszczeniu. Chodzi mi o to, że głosy postaci słyszy się jak "z puszki". To jest dosyć częste zjawisko jak się nie umie doprowadzić mikrofonu do porządku. Wystarczy 2 suwaki dać do góry w konsoli , włączyć specjalną opcję i powinno być nagrywanie akustyczne ..no ale tak zapomniałem, to tylko "Armikrog".
GRAFIKA: co do samej grafiki to nie mam nic do powiedzenia. Jedna rzecz, która jest zrobiona dobrze. W sumie co tutaj można spierdzielić, skoro do produkcji gry była potrzebna plastelina, lalki, kukiełki, papierowe domki i dobry Aparat, który by robił podklatkowe zdjęcia. Tylko jest w tym też mały problem, bo gra wygląda ładnie, ale co z tego skoro nie ma...
KLIMAT: Klimatu, tego tu praktycznie nie ma. Tutaj nie siadasz po to aby się zrelaksować, tutaj grasz po to, aby przejść(moim zdaniem) bez sensowne łamigłówki. Nie chodzi mi o stopień trudności tych, że łamigłówek, bo w Neverhoodzie też takie były., tyle że tam były one wpasowane w fabułę. Tu są tylko po to, aby dostać się do jakiegoś pomieszczenia, by włączyć generator z prądem.. i tak dalej. Dodatkowo gra korzysta z silnika.. UNITY...nosz ku**wa serio! Unity... Hehhh
Boli mnie też brak perspektywy z 1-rwszej osoby, tak jak było w Neverhoodzie. Czuliśmy się wtedy, jak byśmy NA PRAWDĘ poznawali świat, każdy krok prowadził nas do łamigłówki, do kawałka układanki, to czegoś ciekawego, a tu, w Armikrogu. Tylko i wyłącznie z boku, Jak w starych platwormówkach, dopatrzone co jakiś czas Cut-Scenkami, które są śmieszne, ale nie są starannie zrobione.
Jeżeli już mówię o staranności, to nie mogę zapomnieć o TECHNIAKLIÓW!
TECHNIKALIA: Mogę zrozumieć autorów tej gry. Oni nie są programistami, oni nie tworzą gier. To są komicy, lalkarze, rzeźbiarze - typowi rzemieślnicy, tyle że mieli wizję na coś fajnego i raz im się udało, jednak oni na programowaniu się w ogóle nie znają. Sami to przyznawali w wywiadzie w 1997 roku, że oni nie mają zielonego pojęcia o tworzeniu gier komputerowych, ale w jakiś sposób udało im się coś osiągnąć kiedyś i dziś niestety nie mogę tego powiedzieć. Ta gra jest STRASZNIE zabugowana, jeżeli chodzi o grafikę, dźwięki, kierowaniu kursorem ku wyznaczonej strefie. Tu nawet nie działa skrypt który ma nam wyświetlać napisy, BA! Tu nawet nie działa dobrze Auto-Zapis! A co najdziwniejsze: tu jak pominiemy Cut-Scenke, to przez całą grę nie uświadczymy ani grama głosu, nic. Kompletna cisza. Ta gra nie powinna była zostać wydana w takiej formie.
Dodatkowo POLSKIE NAPISY nie są kompatybilne z tym, co postacie mówią. Spolszczenie jest złe! Jest źle przetłumaczone, są braki językowe, błędy ortograficzne, w pewnych kwestiach nie ma w ogóle napisów, lub pojawiają się przed czasem lub po czasie.
TA GRA ZNISZCZYŁA MI DZIECIŃSTWO. Poważnie. Z zapartym tchem czekałem na ta giere, szukałem na necie jakichkolwiek wieści na temat „Armikroga” , śledziłem każdy Trailer i analizowałem klatka-po klatce wszystko, czego mógłbym się spodziewać. Ja nawet miałem przygotowany ołówek i kartkę do rysowania znaków…i po co to wszystko? Ogólnie myślałem jak to będzie wszystko wyglądało, przez to czułem się o te 15 lat młodszy, a teraz? Patrzę na Armikroga, widzę Oceny na Steamie i ja się nie będę cackał. Czekałem na GODNEGO następcę starego Neverhooda i się przeliczyłem.
Ta recenzja jest szczera i od serca. Jeżeli gra stanieje do 7-dmiu $ to kupcie, ale w takiej cenie : ani nie ma opcji.
Wystawiam jej ocenę: 4/10 i jest mi bardzo przykro z tego powodu.
👍 : 73 |
😃 : 6
Negatywna