Recenzje Secret Archives

Wydawać by się mogło, że "Secret Archives" to jedna z tych gier, która oprócz atrakcyjnej i mocno rozebranej bohaterki nie oferuje wiele więcej. Nic bardziej mylnego. Na plus: - naprawdę ogromna mapa; fakt faktem, że składa się z samych pomieszczeń i korytarzy, ale ich ilość i stopień skomplikowania (w sensie połączenia jednych z drugimi) sprawia, że można się lekko pogubić - czas gry - sporo ponad 10 godzin na ukończenie fabuły (co bezpośrednio wiąże się z pierwszą zaletą) - prosty, ale dobrze działający system obrażeń - najpoważniejsze rany zadają trafienia w głowę, ale postrzał w nogę zmusza wrogów do przyklęknięcia - tryb fotograficzny jest zaskakująco bogaty w opcje - nie tylko chodzi o różnorodne pozy głównej bohaterki, ale też o ustawienia kamery - obecnie ponad 20 kostiumów i różne pozy, które można znaleźć lub odblokować w trakcie rozgrywki - bardzo dobra grafika - może nie jest to poziom tytułów AAA, ale tekstury są w większości przypadków bardzo wyraźne, a oświetlenie robi dobre wrażenie - dobrze dopasowana muzyka i dźwięki - tej pierwszej za dużo nie ma, ale buduje odpowiedni klimat - perfekcyjna optymalizacja - ilość klatek nawet nie zbliża się do 60 tylko oscyluje w okolicach 100 i więcej - dwa nowe tryby zabawy - rougelike horda na 30 fal wrogów oraz walka z bossem w stylu Soul-like - główna bohaterka (tak, wiadomo dlaczego) Na minus: - pierwszy boss jest zdecydowanie za trudny, drugi jest tylko trudny, a trzeci dziwnie łatwy - chociaż nie zawsze, bo na normalnym i wysokim poziomie trudności to właśnie ostatni boss potrafi być utrapieniem, ogólnie poziom trudności mógłby być lepiej wyważony - tłumaczenie z języka chińskiego na angielski miejscami pozostawia trochę do życzenia - tryb Soul-like to po prostu kpina - absurdalnie trudny, bo przeciwniczka zadaje za dużo obrażeń (zgon następuje po trzech ciosach), broń bohaterki jest żałośnie słaba, a sama walka ma przynajmniej dwie fazy - apeluję, żeby usunąć to dziadostwo - tu i tam trafiają się słabsze tekstury, zwłaszcza podłóg - zakończenie jest trochę za mało epickiego, ale może zwyczajnie zabrakło czasu na coś z przytupem Parę razy nie miałem pojęcia, gdzie mam się udać i które drzwi otworzyć. Pierwszy boss sprawił, że rzucałem w stronę monitora wiązankę słów powszechnie uznanych za obelżywe. Ale poza tym bawiłem się rewelacyjnie. Trzeba być cały czas skupionym, bo wrogowie mogą zaatakować znienacka, na wyższych poziomach trudności każdy nabój i nóż są cenne, trzeba dobrze się rozglądać, żeby ogarnąć wielką mapę. Wygląda ładnie, brzmi dobrze, biust faluje jak należy. Świetna gra, tylko deweloper jakiś nieobecny, a jeden z nowych trybów jest dramatycznie zły. Fragment rozgrywki z wersji demo: https://www.youtube.com/watch?v=p3_9cOu-eBk&t=19s I przegląd trybu foto: https://www.youtube.com/watch?v=iMs6Tr3M7wI&t=9s