Recenzje Survival & Horror: Hangman's Rope

Póki co średnio-niezła gra. Przyjemność płynąca z gry byłaby lepsza, gdyby nie błędy. Wiem, że to early access, ale mimo wszystko pewne rzeczy powinny być lepiej dopracowane - przede wszystkim pojawianie się zjaw, o czym poniżej. Ogólnie wcielamy się w kowboja, który trafia do przeklętego miasteczka, aby zdjąć z niego klątwę. Na miejscu dowiadujemy się co mniej więcej się wydarzyło i eksplorujemy uliczki oraz niektóre domostwa w poszukiwaniu przedmiotów, naboi, czy whisky, która przywraca nam utracone zdrowie. Jednak na naszej drodze będą pojawiać się znikąd zjawy, które można ubić nabojami lub na chwilę oszołomić lampą z fosforem. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że duchy pojawiają się często tuż za nami, pod nami albo bardzo blisko nas, że nie mamy czasu na reakcję. Zjawa nas chwyta i giniemy - gra wczytuje ostatni zapis. Do sprawy przywołania ducha Anny zdarzało się to sporadycznie, ale później było już na tyle nagminne, że mnie zniechęciło do dalszej rozgrywki. Póki co, jest to najpoważniejszy zarzut. Można jeszcze przyczepić się do szybkości bohatera, który zwyczajnie się wlecze i jednostajnemu projektowi lokacji, gdzie większość pomieszczeń wygląda mniej więcej tak samo, podobnie jak wygląd zjaw. Dwa razy tez gra wysypała mi się do pulpitu. Poza tym dostajemy horror w fajnym klimacie dzikiego zachodu, choć nie jest w ogóle straszny. Strzelanie jest OK. Audio w porządku. Jest też miejsce na zagadki (póki co proste). Plusem jest też to, że nie prowadzi nas za rączkę - trzeba mimo wszystko przeczytać notatki, aby wiedzieć co zrobić. Zapis stanu gry dokonujemy ręcznie w określonych miejscach. Nie wiem jak będzie wyglądać sytuacja z przerywnikami - czy będą to po prostu teksty z obrazkiem, czy zostaną na przyszłość zastąpione cut-scenkami (jak pisali twórcy - zależeć będzie od funduszy), więc to sprawa otwarta. Podobnie jak z kolejną lokacją - kopalnią. Ogólnie w tej cenie można kupić i czekać na rozwój. Potencjał jest jak i ryzyko, że twórcy nie zaimplementują wszystkiego, co planują. Na razie, na zachętę kciuk w górę.