Recenzje Alien Breed: Impact

Wielki i wspaniały comeback w Full HD na swietnym i niewiele wymagającym silniku graficznym Unreal, polecam także 2 pozostałe remake AB: Assault i Descent :D

Very similar to Amiga Alien Breed 3. If you like amia original version, this will be great game for you. For me very good game.

Alien Bread Impact to pierwsza z trzech gier nawiązujących do słynnej serii sprzed lat. Stworzony przez Team 17 remake ich starego hitu ponownie zabiera nas w nieznaną otchłań kosmosu by stawić czoło szarańczy obcych niemilców. Przed laty obok serii Worms był to sztandarowy przebój firmy. Każdy dzisiejszy 40 latek zarywał noce grając w te gry w czasach nieodżałowanej Amigi. Kiedy więc zobaczyłem tytuł ten na Steamie, nie było odwrotu i cała współczesna trylogia musiała znaleźć się w mojej bibliotece... Co pozostało z dawnego uroku gry ? Tak dużo i zarazem niewiele. Trzeba pamiętać bowiem, iż człowiek ma to do siebie, że koloryzuje wspomnienia. Szczególnie te z młodości. Dzisiaj już jednak są inne czasy i tego typu gier jest zatrzęsienie, nie trudno więc wybrać coś dla siebie. Myślę że dla młodych graczy nie będzie to coś o czym mogli by dłużej pamiętać. Dla mnie jednak – starego wygi, ma ona pewien urok. No właśnie, wspomnień czar... Fabuła jak zwykle nie jest porażająca. Całej dowiadujemy się z komiksowych wstawek. Nie licz tutaj na przerywniki filmowe :-) Jesteśmy inżynierem pokładowym na statku kosmicznym „Leopold”. Po wyjściu z nad-przestrzeni nasz statek nie wiedzieć czemu uderza w inną większą łajbę, co powoduje zakleszczenie się obu statków. Co gorsza nasz „większy brat” znalazł się w polu grawitacyjnym pobliskiej planety i dryfuje niechybnie w jego atmosferę. Dodatkowo pojawiają się ONI czyli nasi obcy i próbują nam zrobić z d*** jesień średniowiecza... Przejdźmy może jednak do konkretów. Gra jest trójwymiarową strzelanką powstałą na bazie unreal engine 3. Całość jednak obserwujemy z góry, tak jak to było w hicie sprzed lat. Uzbrojeni po zęby (no trochę przesadziłem bo łącznie broni jest tylko kilka, ale może to i dobrze) przemierzamy zakamarki statku kosmicznego, eksterminując po drodze obcych i od czasu do czasu naprawiając jakiś sprzęt aby popchnąć fabułę do przodu. Właściwie to cały czas coś naprawiamy, a jak już coś naprawimy to psuje się coś innego i tak w zasadzie w kółko macieja. Czasami przyjdzie także poszukać nam jakiejś karty dostępu, by otworzyć drzwi które wcześniej były zamknięte. Tu i ówdzie tak jak to było w oryginale porozsiewane są specjalne terminale pozwalające nam na zapisanie rozgrywki, dokupienie amunicji lub apteczek, a także nieznaczne zmodyfikowanie naszego sprzętu. Taka właściwie klasyka gatunku ale myślę, że od gier w 21 wieku wymagać się powinno trochę więcej.... I tutaj właściwie dochodzimy do sedna. Bo mimo iż są to niby trzy różne gry to sprawiają wrażenie jednej historii. Niby nic dziwnego, ale to trochę wygląda tak jakby początkowo miała powstać jedna gra, a później z powodów marketingowych podzielono ją na trzy części aby więcej zarobić. Dodatkowo za tym faktem przemawia długość „jedynki”. Całość składa się z tylko z kilku poziomów, a ukończenie jej za pierwszym razem to max jakieś 6 godzin. Co do pozostałych części to wypowiem się jak ukończę, ale nie sądzę żeby miały jakoś specjalnie odbiegać od pierwszej odsłony. Nic na to bowiem nie wskazuje. A i jeszcze jedno. Scenografia z pewnością nie powala na kolana. Mimo, że początkowo mamy możliwość przemierzać różne działy naszego statku jak ambulatoria czy hydroponika, które faktycznie nieco się od siebie różnią, to z czasem szydło wychodzi z worka. Wszędzie jest to samo i to samo i to samo... Dość powiedzieć, że kiedy udaję nam się dostać na drugi statek to wygląda on jakby wyszedł dokładnie z tej samej fabryki... :-) I wszędzie te szafki, jakby cały statek był jedną wielką przebieralnią :-) I gdzie są toalety ja się pytam? :-P Mimo wielu mankamentów chcę dać tej serii kredyt zaufania, przynajmniej na czas ukończenia całej trójki. Dlatego pozytyw. A może to przez nostalgię ? Ach te wspomnienia... Uwaga techniczna: Gra zakupiona w serwisie Steam jest wyjściowo tylko w oryginalnej angielskiej wersji językowej. Jest jednak na to rada. W plikach gry znajdziemy katalog z lokalizacjami w różnych językach. Wystarczy skopiować pliki z katalogu z polskimi tekstami do katalogu „int” zmieniając rozszerzenia plików i już możemy cieszyć się polskimi tekstami. Nie ma jednak wtedy polskich czcionek. Jeżeli ktoś wie jak to zmienić to dajcie koniecznie znać :-) Plusy: - wspomnienia, nostalgia, stara miłość nie rdzewieje... itd. - przyzwoita strzelanka - klimatyczne udźwiękowienie, zwłaszcza na słuchawkach - tablice wyników online - multi w trybie współpracy Minusy: - krótka - łatwa - za dużo uproszczeń - scenografia - brak głębi fabularnej - to na pewno pierwsza część, a nie pierwszy epizod ? Grywalność: 6/10 Grafika: 6/10 Udźwiękowienie: 8/10 [b]Ogółem: 6+/10[/b]

Mocne 6,5/10. Alien Breed (generalnie cała trylogia) to taki niskobudżetowy Dead Space w rzucie izometrycznym, (jest nawet etap w próżni i charakterystyczne odcięcie dźwięku, chociaż akurat wiemy, że oryginalny Breed był pierwszy) z kapką klimatu Alien Shootera. Podobać się może klimat wystroju miejscówek, są naprawdę dopracowane i klimatyczne oraz strzelanie z broni laserowej (fajnie odbijają się pociski od powierzchni pod różnymi kątami jak ze star warsów). Najgorzej się ma sprawa z kupowaniem czegoś przez terminal (taki sam jak w Alien Shooterze, stoi sobie taki jeden wielki i się w nim kupuje broń, amunicje, itp.) problem z nim jest taki, że o ile w AS był mega czytelny, prosty i szybki - tutaj jest słabo intuicyjny i wymaga tony klikania żeby przekopać się do szukanej rzeczy w nim. Szybko można zauważyć, że brakuje też nagranych kwestii dialogów w trakcie gry, co odrobinę mogło by jednak lepiej wpłynąć na całość niż pojawiający się tylko tekst (jedyne nagrane kwestie dialogów są między etapami). Grze brakuje tempa akcji i większego urozmaicenia (w Alien Shooterach były etapy, w których mogliśmy sterować sami robotami albo strzelać z wielkiego działa, tutaj niestety możemy tylko stawiać od czasu do czasu mechaniczne wieżyczki które robią robotę za nas). Gra jest do przejścia w 3-4 godziny. Mimo to jak traficie znowu na dużą promocje można śmiało pograć w "jedynkę". Kolejne części są praktycznie takie same z kosmetycznymi zmianami ekwipunku.

Fabuła jako krótkie komiksowe przerywniki jest dla mnie ok. W końcu w tej grze liczy się strzelanie do obcych. Muszę przyznać, że gra wciąga i ma momenty wymagające (jak obcy otoczą cię w ciemnym zaułku, albo zamiast miotacza ognia użyjesz karabinu na zmasowany atak larw). Nawet raz utknąłem bo nie wiedziałem, że szyby pancerne da się rozbić kilkoma strzałami i przejść do pomieszczenia. Nie ma zbędnego błądzenia po statku kosmicznym, trochę może niektórych wkurzać latanie od terminala do terminala by zrestartować komputer lub zasilanie, ale mi to nie przeszkadza. Ogólnie fajna gra i z uwagi że to już ostatni poziom to wyjątkowo chyba przejdę ją w całości a niewiele gier to osiągnęło.

Remake klasycznej strzelanki z konsoli Amiga. Dobra grafika dostosowana do dzisiejszych standardów, przyjemne strzelanie do ufoli i prosta lecz nie prostacka fabuła. Wymuszone zmiany trybu kamery i krótki czas zabawy to jedyne minusy Alien Breeda. Spragnionym nieskomplikowanej zabawy lub tym którzy pamiętają oryginał i chcą przypomnieć sobie stare dobre czasy jak najbardziej polecam

Nieźle wykonany remake. Gra nie należy do najdłuższych (5 poziomów, z czego każdy trwa ok. 30-40min). Subiektywnie na plus umieszczenie kamery i oprawa graficzna. Rodzaje przeciwników nie są zbyt zróżnicowane. Kilka razy natrafiłem na błędy utrudniające rozgrywkę (np. nagłe chwilowe zamrożenie postaci podczas ruchu, zgliczowanie o tekstury gry). Fabuła jest znikoma. Liczy się rozróba, która jako "pożeracz czasu" jest ok.

Ciekawa gra choć klimatem odbiega trochę od poprzednich Alien Breadów, które znam z przeszłości. Misje trochę przesadzone ale misji o głębokim sensie gra się w takie gry lecz dla prostej rozrywki, w której nie trzeba za dużo myśleć :)

Klimat gry świetny. Jako gracz pamiętający czasy Amigowego Alien Breeda jestem zachwycony zarówno grafiką jak i rozgrywką która wieloma smaczkami nawiązuje do Amigowego pierwowzoru.

Jest to arcade’owa strzelanina, w której unicestwiamy hordy przedstawicieli obcej rasy. Akcja prezentowana jest z kamery umieszczonej ponad głową głównego bohatera. Alien Breed Impact można nabyć wyłącznie za pośrednictwem serwisów cyfrowej dystrybucji. Przedzieramy się przez bazę będącą niegdyś prężnie działającą placówką naukowo-badawczą. Wcielając się w dzielnych pilotów statku kosmicznego PCC Miraculous podejmujemy się zadania wybicia wszystkich wrogów, a następnie wysadzenia w powietrze przejętego przez nich ośrodka. Rozgrywka jest dynamiczna i wymagająca, szczególnie z uwagi na kończącą się amunicję i ciągle napływających nowych przeciwników. Ich zabijanie równoznaczne jest z otrzymywaniem pieniędzy, za które możemy zakupić nowe, ulepszone strzelby i karabiny. W grze zawarty został zarówno tryb dla pojedynczego gracza, jak i sieciowa kooperacja. Alien Breed Impact powstało na bazie silnika graficznego Unreal Engine 3. Cała rozgrywka odbywa się w zamkniętych lokacjach, które są jednak przygotowane z dbałością o detale. Zabawa jest niezwykle efektowna i dynamiczna, co jest w dużej mierze zasługą dobrego zaprojektowania wszystkich map.