Recenzje Guacamelee! Gold Edition

Świetna gra, bardzo odprężająca w momentach, kiedy półki sklepowe są obstawiane nowościami.

Bardzo przyjemna platformówka. Kolory i muzyka bardzo fajnie wprowadzają w klimat Meksyku. Gorąco polecam!

Platformówka-bijatyka 2D utrzymana w klimacie kultury Meksyku to coś, co spodoba się osobom szukającym dobrej gry indie. Twórcy stworzyli ogrom możliwości, których nie jestem w stanie wypisać, i je wykorzystali. Gra stawiająca na rozgrywkę, bo historia jest bardzo prosta. Warto grę przejść dwa razy, gdyż nasze specjalne ruchy i umiejętnośći są dawkowane po mału. Dużo prześmiesznych momentów i easter eggów powodują uśmiech na twarzy gracza. Szczerze polecam, bo to jedna z ciekawszych gier, w jakie ostatnio grałem. To jedna z tych, która powinna być zapamiętana, ale nie będzie, przynajmniej przeze mnie. Szkoda, to wszystko po prostu stało się za szybko.

Gra ma na prawdę świetną muzykę. Wszystko dosłownie ocieka niesamowitym, przesadnie meksykańskim klimatem, a dialogi są bardzo humorystyczne. Rozgrywka jest taka jak w typowej platformówce. Na zmianę mamy zadania zręcznościowe, polegające na wskoczeniu gdzieś, oraz walki. Poziom trudności rośnie w czasię rozgrywki, tak że pod koniec gry jest już całkiem ciężko nawet na poziomie normalnym. Na szczęście przegrane nie są karane utratą punktów, ani niczym w tym stylu. Możemy po prostu spróbować zrobić daną sekwencję ponownie. Zarówno podczas walki jak i eksploracji cały czas oglądamy efektowne animacje poruszania się bohatera i jego ruchów specjalnych. W trakcie gry zdobywamy kolejne umiejętności, które pozwalają nam odkrywać nowe obszary, a także znajdować sekrety na poprzednich mapach. Za wygrane walki dostajemy pieniądze, za które można zwiększyć statystyki bohatera. Im lepiej nam pójdzie, tym wyższa będzie nagroda. Jeśli dany poziom jest zbyt trudny, możemy wrócić na któryś z poprzednich, żeby ulepszyć postać przed kontynuacją gry. Są również opcjonalne lokacje, służące tylko po to, żeby sprawdzić swoje umiejętności walki. [spoiler]Za przejście niektórych opcjonalnych zadań otrzymujemy specjalne nagrody. Znalezienie ich wszystkich odblokowuje alternatywne zakończenie gry. Zdobycie ich nie jest jednak łatwe.[/spoiler] Niestety gra posiada jeden poważny mankament. Sterowanie za pomocą klawiatury jest zrobione strasznie topornie i postać podczas walki często nie wykonuje ruchu, którego oczekujemy. Problem polega na tym, że aby wykonać ruch specjalny, musimy wcisnąć dwa klawisze niemal jednocześnie. Nie wiem, czy wygląda to tak samo na padzie. Możliwe, że to celowy zabieg twórców, mający utrudnić rozgrywkę, ale tak czy siak jest to bardzo irytujące. Mimo tego polecam grę, choćby ze względu na muzykę.

Czerpiące garściami z innych tytułów, ale unikalne. Bez rewolucji, ale przygniatające ilością atrakcji. Z jajem, ale i z przykrym finałem. Takie właśnie jest Guacamelee!. Brzmi jak zapowiedź niezłego hitu i tak jest w istocie – gra wciąga już od samego początku, co rusz atakując nas kolejnymi patentami, wybornym meksykańskim klimatem i zróżnicowaniem rozgrywki, wrzucając nas w wir walki ze świetnym systemem, podobnym do tego z God of War, do miasta, gdzie wykonujemy zadania, co przypomina mocno drugą część The Legend of Zelda bądź na platformówkowe sekcje, gdzie skaczemy niczym Rayman. Cieszy tryb lokalnej kooperacji, ale sprawia wrażenie wrzuconego na siłę. Tytuł jest niestety krótki (100% to jakieś 8 godzin gry + dość duży backtracking) i frustrujący, nawet mimo szybkich respawnów i częstych checkpointów – patrząc na bossów robiących z nas miazgę można się poirytować. Sprawiło to, że nawet mimo tak krótkiej przygody miałem opory, żeby ją skończyć za pierwszym razem - wystarczyło jednak dać grze drugą szansę, żeby docenić, jak dobra ona jest. PS: Dostępna jest ulepszona wersja tego tytułu (Super Turbo Championship Edition), z dodatkową zawartością, a kosztująca niewiele więcej.

nie wiem jak przejsc dalej. jakieś kamienie blokuja drogę w pierwszym poziomie. głupia i nudna a muzyka denerwuje. kompletnie nie moj klimat.

Moja ulubiona gra platformowa i według mnie jedna z najlepszych gier tego typu na świecie podoba mnie się w niej wszystko od klimatu, elementów platformowych, czarnego humoru aż po walkę. Gra jest nafaszerowana nawiązaniami do memów lub innych gier poprzez chociażby bilbordy czy postacie, nie które postacie w tle. Jedyny minus tej gry to że jest krótka i w miarę łatwa nawet na trudnym poziomie trudności ale to jest moje subiektywne zdanie bo wymasterowałem tą grę na 100% i kilka razy ją speedrunowałem. Bardzo polecam !!!

Game has 2 modes - normal and hard. Hard mode is not available from the very beginning - you have to finish the game on normal first to unlock hard. How does it look like in practice? Normal mode is a piece of cake. The second half of the game starts incorporating challenging riddles but in general the game is quite easy and I doubt anyone should find it challenging. Fights are pretty straightforward but when multiple enemies start to appear you really have to set your priorities in late game due to game's multiple imperfections in controls. These imperfections are negligible until you start hard mode - oh boy. Then the game starts to be the worst s**t I've ever played. The game punishes you for everything. Controls are doing whatever they want. You have to react and move faster, but you can put your muscle memory into you quesadila and overcook it - you won't need it anyway. These 'negligible imperfections' which are annoying in normal mode make this game totally unplayable on hard. Don't get me wrong - I like challenges and I have earned all achievements in this game twice (my account and wife's) so this is not just crying over too hard game. This is a rage over a broken and unjust game. Contrary to the soulslikes this game punishes you, but you don't feel you deserved it. You don't analize where was your mistake. You just rage on the broken controls, and random hitboxes. This game is the first game I completed and I can say that I hate it with all of my heart and just thinking about it is painful for me. Want a challenge? Go for some Paradox or Fromsoftware game. Want to destroy your pad? Go ahead this is a game for you. +Graphics +Humor +Nice storytelling -Controls -Fights -Level scalling -Poop in my tacos 2/10

Czerpiące garściami z innych tytułów, ale unikalne. Bez rewolucji, ale przygniatające ilością atrakcji. Z jajem, ale i z przykrym finałem. Takie właśnie jest Guacamelee!. Brzmi jak zapowiedź niezłego hitu i tak jest w istocie – gra wciąga już od samego początku, co rusz atakując nas kolejnymi patentami, wybornym meksykańskim klimatem i zróżnicowaniem rozgrywki, wrzucając nas w wir walki ze świetnym systemem, podobnym do tego z God of War, do miasta, gdzie wykonujemy zadania, co przypomina mocno drugą część The Legend of Zelda bądź na platformówkowe sekcje, gdzie skaczemy niczym Rayman. Cieszy tryb lokalnej kooperacji, ale sprawia wrażenie wrzuconego na siłę. Tytuł jest niestety krótki (100% to jakieś 8 godzin gry + dość duży backtracking) i frustrujący, nawet mimo szybkich respawnów i częstych checkpointów – patrząc na bossów robiących z nas miazgę można się poirytować. Sprawiło to, że nawet mimo tak krótkiej przygody miałem opory, żeby ją skończyć za pierwszym razem - wystarczyło jednak dać grze drugą szansę, żeby docenić, jak dobra ona jest. PS: Dostępna jest ulepszona wersja tego tytułu (Super Turbo Championship Edition), z dodatkową zawartością, a kosztująca niewiele więcej. [b]Ocena: 8+[/b]

Pierwszy raz od dawna ukończyłem grę 2 dni po zakupie. Zwykle jak coś biorę, to potem czeka w bardzo długiej kolejce. Warto było to zmienić. O co tu chodzi? O ocalenie kobiety z rąk złego gościa jako przeciętny typ, który nagle zdobywa super zdolności - oklepany motyw. Ale i tak przyjemnie śledziło się rozwój wydarzeń. Pomagały w tym m.in. zabawne dialogi, nawiązania do innych gier(plakaty na ścianach to jedno, ale pokonanie pewnego zwierza to perfidna zrzyna z Mario - dobre). A najlepszy był chyba moment, kiedy zamiast oczekiwanej nowej zdolności otrzymujemy wielki, walący po oczach ekran z napisem NO BONUS. Skoro już o zdolnościach mowa, w trakcie przygody postać rozwija się. Otrzymujemy nowe możliwości poruszania się, jak lot i bieganie po pionowych ścianach(albo przemiana w kurczaka!), a także nowe ciosy - część odblokowuje się z rozwojem fabuły, inne można zakupić(mój faworyt to piledriver). Jest na kim testować świeżo zdobyte umiejętności. Wrogowie są wystarczająco zróżnicowani żeby się nie znudzić, a później dochodzą jeszcze różne tarcze i fakt, że część przeciwników znajduje się w innym wymiarze, przez co trzeba się przemieszczać między dwoma światami, by pokonać wszystkich - miłe urozmaicenie. Mnogość ciosów pozwala wykręcać długie, ciekawe kombosy. Jeśli nie umie się efektownie łączyć ataków, można zajrzeć do jednego z NPCów, który uczy kombinacji. Ogółem: walka jest zrealizowana świetnie. O ile z żywymi przeciwnikami powinien sobie poradzić każdy, tak z martwą naturą nie jest już tak prosto. Jeśli chodzi o elementy platformowe, gra ma bardzo nierówny poziom trudności. Przez większość czasu jest bardzo łatwo, aż tu nagle trafia się pomieszczenie, gdzie można utknąć. Wymagana jest zabójcza precyzja. Sterowanie jest niezłe, łatwo wyczuć choćby skoki, ale kiedy trzeba użyć paru specjalnych zdolności w krótkim odstępie czasu, może pojawić się problem. Na całe szczęście najtrudniejsze zagadki nie są obowiązkowe - kryją dodatkową kasę, fragmenty serc/czaszek(po skompletowaniu wydłużają pasek życia/energii) lub orby wymagane do odblokowania alternatywnego zakończenia. Dostanie się do tych ostatnich jest naprawdę trudne. Jest jedna rzecz, która twórcom do końca nie wyszła. Żeby zdobyć wszystkie znajdźki, trzeba będzie się wracać do poprzednich plansz. By to ułatwić, twórcy w paru miejscach ustawili kamienne głowy, którymi można się przenosić na inne poziomy. Problem w tym, że sam bym je lepiej rozmieścił. I brakuje ich na paru levelach. A do jednego istniejącego za nic nie mogłem się przenieść - jest w takim miejscu na minimapie, że jak bym nie próbował, nie mogłem wybrać tego miejsca używając strzałek. A innej metody nie ma, w tym miejscu myszka nie chciała działać. Grafika jest świetna, muzyka daje radę(mnie się podobało, ale to jeden zapętlony utwór, co może irytować), gra wciąga, jest co robić(znajdźki, side questy). Przeszkadza tylko długość gry - u mnie Steam pokazuje 8 godzin, a bez szukania wszystkiego spokojnie dałoby się to skrócić o 3h. Ewentualnie wydłużyć dzięki DLC, który dodaje nową lokację pełną krótkich wyzwań, jednak to zabawa na chwilę. Ocena: nie czekać do bundla, warto