Recenzje Red Faction

Wspomnień czar. Miło jest po wielu latach wrócić na Marsa i jeszcze raz dołączyć do buntujących się górników. Cechą wyróżniającą grę spośród innych tytułów jest rozbudowany (jak na rok 2001) system zniszczeń, który pozwala np. na wysadzanie ściany, aby zrobić sobie przejście. Taki bajer z początku cieszy, ale szybko się o nim zapomina w wirze wydarzeń i w Red Faction gra się jak w tradycyjną strzelankę. Gdybyśmy jednak chcieli dalej bawić się w demolkę, to natychmiast przekonamy się, że nie wszystko można rozwalić, a wiele ścian okazuje się pancernych. Taki trochę niewykorzystany potencjał. Innym aspektem, który pozytywnie zwrócił moją uwagę jest różnorodność rozgrywki. Niby Red Faction to klasyczna strzelanka, ale warto też docenić ciężką pracę jej twórców, aby czas spędzony przy grze (przejście gry zajmuje ok. 11 godzin) nie był wypełniony monotonią. Fabularnie jest przyzwoicie, chociaż niektóre wątki i postacie są trochę przerysowane. Jednak to zróżnicowana rozgrywka nie pozwala wpaść w rutynę. Wystarczy wspomnieć, że podczas naszej marsjańskiej przygody będziemy mogli poruszać się: statkiem latającym, podwodnym, samochodem, transporterem opancerzonym, a nawet, uwaga, kombajnem górniczym. W grze nie brakuje strzelania, ale są też etapy skradankowe, czy takie, w których zmuszeni jesteśmy działać pod presją czasu. O alternatywnych drogach prowadzących do celu nie będę wspominał. Generalnie Red Faction to kawał solidnej strzelanki z dużym potencjałem i aż szkoda, że gra nie doczekała się godnej kontynuacji.