Recenzje Godfall Ultimate Edition

jest ciekawa

GodKino

Gra mi się bardzo podoba

Better than New World.

After so long gameplay i must say it is sooo booring...

No więc grę przeszedłem, zrobiłem każdy możliwy event używając każdej możliwej modyfikacji zwiększającej trudność i podzielę tą recenzję na dwie części, pierwszą dla osób które chcą miło lub co najmniej jako tako spędzić czas i drugą dla pojebów mojego pokroju, którzy ubzdurali sobie, że zrobią każdy achievement. Część pierwsza: Gra sama w sobie jest przyjemna i jeżeli masz kogoś kim możesz pograć to będzie jeszcze lepiej (niestety, żeby grać multi musisz dobić najpierw 50 lvl a samo multi ma też kilka ograniczeń - szału niema i dupy nie urywa ale masz wtedy do kogo postrzępić ryja). Sam główny wątek gry jest stosunkowo krótki ale zdradziecki, mianowicie lecisz jak rozpalony do czerwoności nóż przez masło, siekasz sobie przyjemnie wrogów, czasem wyskoczy jakiś mid boss przy którym trzeba się skupić ale też ujdzie. W końcu przychodzi czas na bossa aktu i się okazuje, że twój build który przed chwilą dawał sobie radę bez problemu nagle okazuje się totalnie gówniany i boss wyciera tobą podłogę, opcje masz dwie - wracasz do grindu i ulepszasz eq, wbijasz lvl (przeciwnicy się skalują z poziomem ale są tak samo głupi) albo próbujesz ubić bossa tą wykałaczką, która aktualnie machasz - ja to wybrałem, jednego bossa biłem 40 minut bez umierania. W trakcie gry odblokowują się inne tryby, które też są przyjemne ale nic wymgadającego w tej grze na dłuższą metę niema. Na początek na twarz dostajesz kilka typów zadawania dmg bez żadnego wyjaśnienia (w grze jest codex z którego korzystanie serdecznie polecam bo tam to jest opisane), dopóki teog nie ogarniesz, gra może wydawać się trudna ale jak zaczniesz ogarniać to nagle gra staje się łatwa. - Jeżeli chcesz tylko ograć tą grę i zostawić to polecam. Przejście każdego trybu na max wraz z przejściem gry zajęło mi niecałe 21h i wbiłem przy tym przy okazji 62/63 achievementy. Część druga: Osobę który wymyślała osiągnięcia do tej gry powinni za jaja na najbliższym skrzyżowaniu powiesić. 62 na 63 osągnięcia można uznać jako guide zamieszczony na stemie bo przy okazji ich robienia, ulepszasz swoją postać. W grze jest tryb lightbringer który się odblokowuje po przejściu gry. Tryb sam w sobie fajny ALE: żeby ukończyć to gówno dobiegasz do evenntu, robisz go, potem transport jebanej wolno lecącej kulki do celu, jak dostarczysz to masz wybór, lecisz po dwie następne albo kończysz, jak chcesz skończyć to bronisz beacona przed falami, po których wypadają kryształy, którymi ładujesz moc przyjaźni, który pozwoli Ci wypierdolić z tego trybu z nagrodami. I na tym trybie wchodzi on. Jebany achievement "Need that Light" - otóż podczas biegania po tej spierdolinie, na mapie respi się uwaga, uwaga jedna pierdolona skrzynka broniona przez fagasów. Jak ich zabijesz, możesz ją otworzyć a z niej nie wypada loot tylko światło (potrzebne do ładowania mocy przyjaźni, żeby przeważało nad ciemnością), JEDNA PIERDOLONA SKRZYNKA a osiągnięcie wymaga otworzenia 200 takich... NO KURWA JEGO JEBANA MAĆ. 62/63 osiągnięcia miałem przy 21 h gry. Achievment zrobiłem przy 31h gry. 10 pierdolonych godzin, wchodziłem na lightbringera, szukałem skrzynki, czyściłem ją -> esc -> wyjście z misji w pizdu. Gdyby nie to, zachęciłbym znajomych do tej gry a przez tego achievementa mam do niej taki pierdolony niesmak, że ją odinstalowuję i zapominam w pizdu.

Gra ciekawa, ale nie zoptymalizowana, spadki fps z 120 na 15 i tak przez cały czas.

If you want to pay $30 for a tech demo, go ahead. But if you value your time and money, don't buy it. Also, big thumbs down for taking the Epic's deal.

Ludzie narzekają, narzekać też będą... Bojkot, bo to gra z Epic Games Store, bo tylko 25% zniżki przy kompletnej cenie 140 zł bez przeceny... Itd. etc. A w międzyczasie na Steam debiutuje właśnie Godfall - gra, która miała ukazać moc PS5, nowej generacji, a wyszło średnio. Osobiście grałem w ten tytuł troszkę jak ukazał się na PS4 i nie powiem, bawiłem się całkiem dobrze, siekanka, nieco wymagająca jak na swój styl jest miłą odskocznią od codzienności. Jeśli ktoś grał w Dark Alliance lub God of War to znajdzie i tutaj coś dla siebie, jednakże z pewnym dystansem. Optymalizacja w tej grze jest taka sobie, ale nie ukrywajmy, nawet Elden Ring tnie większości osób a mimo tego jest uwielbiany. Godfall to Looter Shooter, ale w wydaniu Hack'n'Slash, gdzie za pomocą broni ręcznej anihilujemy kolejnych przeciwników, a uroku tejże rzezi dodają zdolności naszego bohatera, z biegiem czasu i awansu naszej postaci inwestujemy w coraz potężniejsze i ciekawsze combosy jak i ulepszenia zdolności. Po ukończeniu samouczka lądujemy w naszej kwaterze głównej z której będziemy podróżować w różne segmenty świata Godfall wykonując główne jak i opcjonalnie pojawiające się zadania. To również tam tworzymy za zdobyte/znalezione odłamki nowe zbroje nadające nam inny styl/atrybuty i wygląd. Każda misja wyróżnia się inną, unikatową, na wpół otwartą lokacją, nie jest to co prawda eksploracja rozległych krain, ale swego rodzaju większa instancja na której kryje się wiele lootboxów, a także elementów które możemy zebrać, np. zwoje z historią, lub potrzebne nam odłamki i surowce. Nasze uzbrojenie, a w zasadzie oporządzenie nie ogranicza się tylko do wymiany broni na lepszą, lub nadającą inny styl. Od mieczy, toporów, młotów, włóczni mamy tutaj również elementy takie jak banner, pierścienie, amulety, itd. każdy z tych artefaktów nadaje inne właściwości i zwiększa specyficzne segmenty tak, abyśmy mogli stworzyć swój unikatowy styl walki. Finalnie jestem zadowolony z wydanych 100 złotych na ten tytuł, ale przyznać muszę, że gdybym miał dać więcej niż 150 złotych to już grubo bym się zastanowił. Dla chętnych materiału na YouTube zapraszam do siebie na nowo utworzony kanał, gdyż wcześniejszy właściciele YT po prostu... Usunęli. Więc startuję od zera. Każdy sub, komentarz lub like jest w tym momencie bardzo cenny. Jeśli rzecz jasna macie ochotę pograć razem to nic nie stoi na przeszkodzie. ;) https://youtu.be/p6NN0SpTPCk

ta gra to przerost formy nad treścią. papierowa fabuła Praktycznie od początku trudno poczuć się zaangażowanym w historię i to wrażenie utrzymuje się praktycznie przez całą kampanię. fabuła raczej zniechęca, niż zachęca do grania. wszystkie aspekty personalizacji postaci słabo współgrają z samą rozgrywką. Itemizacji brakuje na przykład balansu, najlepszy dowód na, że znalezionym na drugim poziomie mieczem biegałem chyba do 20 poziomu. Rozgrywka szybko staje się też powtarzalna i nużąca. Niby mamy możliwość ich swobodnej eksploracji, ale gra w żaden sposób do tego nie zachęca Jakby tego było mało, gra zmusza nas do grindu i bycia złomiarzem. Moje wrażenia z fabuły można więc podsumować, jako nużące, powtarzalne potyczki ze standardowymi przeciwnikami, zbieranie w większości bezużytecznych przedmiotów oraz popychanie do przodu fatalnie napisanej historii. twórcy najwyraznie skupili sie na stronie wizualnej tej gry, a cała reszta to niesmaczna papka nietrafionych lub zbyt mało rozwiniętych rozwiązań. No i ten koszmarny, fabularny aspekt gry, który ciąży grze niczym betonowe buty ciągnąć ją na dno. trudno polecić te gre nawet za połowę ceny. a jak ktoś lubi warframe to ten tytuł robi lepsze wrażenie, bo to właśnie w trakcie likwidacji kolejnych zastępów wrogów może znaleźć najwięcej zabawy..