Recenzje Anomaly: Warzone Earth
Lead an armored squad through the perils of this reversed tower defense action-strategy game!
Identyfikator aplikacji | 91200 |
Typ aplikacji | GAME |
Deweloperzy | 11 bit studios |
Wydawcy | 11 bit studios |
Kategorie | Single-player, Osiągnięcia Steam, Steam Cloud, Pełne wsparcie dla kontrolera, Tablice wyników Steam, Karty kolekcjonerskie Steam |
Gatunki | Niezależne, Strategie, Akcja |
Data premiery | 8 Kw, 2011 |
Platformy | Windows, Mac, Linux |
Obsługiwane języki | English, French, Italian, German, Spanish - Spain, Russian, Polish |

23 Łączna liczba recenzji
23 Pozytywne recenzje
0 Negatywne recenzje
Negatywna Ocena
Anomaly: Warzone Earth otrzymał łącznie 23 recenzji, z czego 23 to recenzje pozytywne, a 0 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Negatywna”.
Najnowsze recenzje Steam
Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.
Czas gry:
3392 minut
Dynamic, „addictive” game based on simple, but fresh idea („Tower offence” instead of „Tower defence”). Nice graphics and good music, which intesifies emotional „temperature” of the game. The storyline gives only an explanation of the aims of missions you have to undertake and complete. However you may be a little bit of surprised by "unexpected" turns of action from time to time. As you increase the level of difficulty you face up to more complicated tactical tasks. Also a little bit of dexterity is required, because in the second part of the game action speeds up. In short - "Anomaly Warzone Earth" is maybe simple, but very good game.
„Anomaly Warzone Earth” w wersji na komputery stacjonarne (innych platform nie posiadam) jest grą bardzo dobrą. Przede wszystkim ze względu na tzw. grywalność. Kiedy mówimy o wysokiej „grywalności”? Ano wtedy, kiedy siadasz sobie człowieku wieczorkiem przy komputerze, by chwilkę popykać w gierkę, a kiedy po chwilce niechętnie kończysz, za oknem wschodzi słońce.
Fabuła w „Anomaly…” jest szczątkowa i czysto pretekstowa. Sprowadza się do rozpisanej na kilkanaście misji "historii" odparcia inwazji Obcych na naszą poczciwą matkę Ziemię. A konkretnie na dwa miasta – Bagdad i Tokio. Bardziej to zatem wygląda na zwiadowcze „rozpoznanie walką” niż faktyczny najazd. Tak czy owak w obu miastach rozrasta się niczym grzyb atomowy tytułowa „Anomalia” w postaci gigantycznej kopuły, pod którą intruzi rozmieścili rozmaite zmechanizowane „wieżyczki strzelnicze”, terroryzujące ludność. I w tym momencie do akcji wkracza elitarny 14. pluton pancerny, którym oczywiście kierujesz Ty, drogi graczu, a który ma za zadanie przeniknąć do środka „Anomalii”, poznać jej mocne i słabe strony oraz – wykorzystując te drugie – uzmysłowić kosmitom, że kolonizacja Ziemi to bardzo, ale to bardzo, zły pomysł. W zależności od misji oddział składa się z od jednej do sześciu jednostek, których kolejne rodzaje „odblokowują się” w miarę postępów w grze. Jednostki poruszają się gęsiego w labiryncie miejskich ulic, a przewodzi im dowódca, mogący biegać swobodnie po całej mapie (ryzykując jednak przy tym kilkusekundową „śmierć”) oraz posiadający zamiast pancerza swoje własne „moce bojowe” (zrzucane przez sojusznicze samoloty lub uzyskiwane w wyniku anihilacji machin kosmitów), dzięki którym może ułatwić podkomendnym realizację kolejnych, coraz trudniejszych zadań. Tym bardziej, że im dalej w las, tym poziom trudności naprawdę odczuwalnie rośnie, a naprzeciw naszego oddziału stają coraz liczniejsze, potężniejsze i – porzućmy eufemizmy – wredniejsze ustrojstwa.
Pozbawiona oryginalności fabuła, podzielona na kilkanaście misji (oraz zadania poboczne do odblokowania), tudzież zawierająca „niespodziewany zwrot akcji”, do złudzenia przypomina schemat z klasycznych FPS-ów, a właściwie z tej ich części, którą stanowi tzw. kampania dla jednego gracza. Z kolei przedzieranie się do celu poprzez „ścieżki zdrowia” złożone z różnych rodzajów „wież strzelniczych” to nic innego jak – tu twórcy „Anomaly…” błysnęli oryginalnością – odwrócenie o 180 stopni „gameplaya” znanego z gier typu „Tower Defence”. Nad tym wszystkim góruje jednak aspekt taktyczny. I to głównie dzięki niemu gra potrafi wciągnąć jak bagno. No bo tak: trasę przejazdu przez kolejne mapy można nie tylko zaplanować, ale także modyfikować w trakcie misji. Przeważnie jest to wręcz niezbędne, gdyż albo newralgiczny fragment ulicy ulega zniszczeniu, albo pojawiają się inne niespodzianki, o których zmilczę, by nie psuć ewentualnej przyjemności tym, którzy jeszcze w „Anomaly…” nie grali, a mają taki zamiar. W trakcie misji istnieje też możliwość (ba, konieczność!) zmian kolejności pojazdów w szyku naszego plutonu, sprzedaży i kupna poszczególnych jednostek (jeśli oczywiście dysponujemy wystarczającą ilością funduszy) oraz podnoszenia ich zdolności bojowych (tu również pole manewru ogranicza ilość zdobywanego od Obcych „złota” oraz czegoś w rodzaju „extra-złota”, noszącego nazwę „karusarum”). Warto też wspomnieć, że ilość „mocy bojowych” naszego dowódcy często bywa dość ograniczona (zwłaszcza na wyższych poziomach trudności) i należy dokładnie przemyśleć, kiedy i jak ich używać, by np. nie wyczerpały się w chwili, gdy atakuje nas kilka machin jednocześnie. Łatwo napisać, ale wykonać trudniej, gdyż w miarę trwania gry jej tempo rośnie. Do tego stopnia, że w pewnym momencie samo intelektualne kombinowanie nie wystarczy, potrzebny jest jeszcze naprawdę niezły refleks. Twórcy przewidzieli wprawdzie coś na wzór znanych z drużynowych RPG-ów „aktywnych pauz”, ale jeśli, drogi graczu, przytłoczony hukiem eksplozji i bitewnym chaosem pozwolisz sobie na dekoncentrację lub panikarstwo, nawet owe „aktywne pauzy” nic Ci nie pomogą i będziesz musiał wracać do ostatniego punktu kontrolnego.
Oprawa graficzna jest jak na tzw. grę niezależną zaskakująco dobra. No, może z wyjątkiem wyglądu naszych pojazdów, lecz w ich przypadku brak ostrych jak brzytwa tekstur zbytnio nie przeszkadza, gdyż całą akcję obserwujemy z lotu ptaka. Muzyka również trzyma poziom. Jest wystarczająco dziarska, by zagrzewać do walki i na tyle mało nachalna, by na dłuższą metę nie razić swą powtarzalnością. Co jakiś czas w tle odzywa się głos z „kwatery głównej”, zlecający nam kolejne zadania i komentujący efekty naszych poczynań. Gdzieś czytałem, że brzmi on jakby należał do popularnego aktora Jasona Stathama, ale to tylko przypadkowe podobieństwo. Autor recenzji z branżowego „Game Informera” określił stylistykę wypowiedzi owego głosu mianem „cocky british military jargon” i zaiste się nie pomylił. Trzeba jednak oddać twórcom, że oszczędzili nam wulgaryzmów „wagi ciężkiej”, a nawet te „lżejsze” pojawiają się sporadycznie (np. po odstrzeleniu przez nasz oddział w krótkim czasie kilku machin z „kwatery” dochodzi ekstatyczne „We kicked some ass!”). Interfejs jest intuicyjny i łatwy w obsłudze. Uczymy się go szybko, więc nie trzeba mnóstwa czasu, by „zautomatyzować” swoje reakcje na zmieniającą się szybko sytuację w grze. Jedyne do czego mogę się przyczepić to brak multiplayera (na szczęście jest w „Anomaly 2”), który – podejrzewam – dostarczyłby mi frajdy porównywalnej z oferowaną przez tryb multi w „X-COM Enemy Unknown”. Niektórym graczom marzyłby się też zapewne edytor map, ale ja akurat mogę się bez niego obejść.
Jak już wspomniałem „Anomaly Warzone Earth” jest grą niezależną i stanowi debiutanckie dzieło polskiego studia deweloperskiego „11 bit Studios”. Gry „indie” mają to do siebie, że mizerię budżetową nadrabiają niską ceną, pomysłowością i grywalnością, której często próżno szukać u tzw. blockbusterów. Tak właśnie ma się rzecz z naszą „Anomalią…”. Kupiłem ją na platformie Steam za równowartość ok. 15 złotych (o ile się orientuję wyszła tylko w postaci cyfrowej, z wyjątkiem oczywiście płytki dołączonej do jednego z numerów miesięcznika „CD-Action”), na liczniku mam obecnie 57 godzin w grze i wciąż co pewien czas do niej wracam, nie tylko po to, by wbić kolejny steamowy „achievement” lub poprawić własną pozycję w rankingu graczy, ale również dlatego, że – choć całą „Anomalię…” można „zaliczyć” w niespełna 10 godzin – przechodzenie po raz kolejny poszczególnych misji po prostu ciągle sprawia mi przyjemność.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
468 minut
Tower defence od drugiej strony, klasyka... Kto nie zagral powinien nadrobić bo gra mocno wciąga.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
197 minut
Gra jest świetna ze względu na jej prostotę i ładny interfejs. Można przy niej się zrelaksować.
👍 : 1 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1124 minut
Świetna, małoskomplikowana acz wymagająca na najwyższym poziomie trudności gra.
Co cieszy, to właśnie to że bardzo dobrze zostały zaprojektowane poziomy (misje) i ich zbalansowanie trudności.
Jest rzeczywiście tak jak powinno być, czyli zaczynamy od najłatwiejszego a kończymy na bardzo ciężkim.
Fabularnie wszystko trzyma się zwięźle siebie i co oczywiste przy grach typu obrona wieży czy (jak w tym przypadku) atak na wieżę - jest krótko, na temat, jasno i przejrzyście. Masz swój oddział; przedrzyj się przez zasieki wroga z punktu A do B; wzmocnij siłę ognia; przejdź kolejny odcinek wojennej katorgi; zadbaj o wytrzymalsze pancerze; ...itd.
Brzmi nudno? A nie jest. Ta gra daje naprawdę bardzo wiele frajdy z wykonywania celów i kończenia kolejnych misji.
Graficznie produkcja jest dopieszczona, dźwiękowo również. Jedynie co może po czasie nieco drażnić ucho to powtarzające się odzywki kierowanych przez nas jednostek (jest tych ścieżek dźwiękowych naprawdę mało).
Polecam więc szczerze. Mnie ta gra zachwyciła na tyle, że zakupiłem wszystkie możliwe dodatki i części!
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
475 minut
Anomaly: Warzone Earth to ciekawa gra--odwrócony Tower Defence, w którym to ty atakujesz a nie wróg. Ale od początku. 2019. Na Ziemii w Bagdadzie i Tokio rozbijają się 2 części statku pozaziemskiego. Wokół nich tworzą się strefy zwane anomaliami. W nie zostaje wysłany 14. pułk US Army, a twoim zaadaniem jako jej kapitana jest tłuczenie obcych. Zalety to wciągający gameplay, "arsenał", wrogowie, udźwiękowienie, interesująca fabuła jako trzon gry no. Z wad można wymienić kijowo przetłumaczone dialogi. Podsumowując--gra spoko.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
433 minut
gra już swoje lata ma więc nie ma się co spodziewać super grafiki ale za to sama gra ma w sobie to coś
polecam ;)
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
348 minut
Pewnie że POLECAM !!!! wystarczyło na spokojnie podejść do gry , szkoda tylko że taka krótka jest :) ale na szczęście jest 2 część i będzie się przy czym bawić.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1217 minut
Pierwsza i zdecydowanie najlepsza część ciekawej serii. Całkiem pomysłowa rozgrywka i (przynajmniej początkowo) rozwijające się mechaniki zachęcają do dalszej gry. Jest sporo misji,a zdobycie w nich złotych medali jest pewnym wyzwaniem. Polecam we właśnie taki sposób podejść do gry - starać się zdobywać medale na wszystkich mapach - dzięki temu możemy odkryć różne podejścia zarówno do całej gry, jak i do pojedynczych poziomów.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
2521 minut
ANOMALY WARZONE EARTH to gra w której kierujemy konwojem wykonującym coraz trudniejsze misje gdzie kluczem do sukcesu jest odpowiedni dobór składu zespołu pojazdów, precyzyjne planowanie trasy przejazdu oraz aktywowanie specjalnych właściwości dowódcy w kluczowych momentach starć. Warto zagrać zwłaszcza na wyższym poziomie trudności który zmusza do intensywnego myślenia podczas planwania przejazdu przez coraz trudniejsze plansze na których występują urozmaicone umocnienia które musimy pokonać. Dodatkowe godziny zabawy zapewnia gromadzenie osiągnięć STEAM które wymagają często zupełnie nowego podejścia do wykonania misji.
👍 : 2 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
127 minut
Gra jest bardzo fajna i udana. Grywałem często na linuxie w tą grę. Zwłaszcza na linux mint.
Wszystko działało bez rzadnego patchowania. Najwygodniej kupić kolekcję w przecenach bo w tedy to są grosze czsami za taki komplet. Jedyna rzecz mnie denerwuje pisząc jakieś recenzje w swoim języku. Napiszesz, że Polak portrafi to dadzą to w cenzure, jak by ten kraj był jakiś gorszy,albo ma nie istnieć. Po co zakrywać takie wyrazy serduszkami. Jak amerykanin napisze USA to jest miodzio, ale Polak coś o swoim kraju to już jest źle. Szkoda takiego lekcewarzenia innych krajów.
Tu powinna być opcja neurtal. Pomięczy tak, a nie. Bo są gry gdzie ciężko określić czy dać +/- .
Lecz z sentymentu leci łapka w górę.
👍 : 3 |
😃 : 0
Pozytywna