Recenzje The Outpost Nine: Episode 1

Omaha jest sfrustrowany - nie dość, że zmuszono go do ogarnięcia sypiącej się stacji wydobywczej, to jeszcze wolny dzień przerywa mu szefu ze zleceniem przyjęcia przelatującego w pobliżu statku, z którym nie ma kontaktu. To się nie może dobrze skończyć. Przepraszam, czy tu STRASZĄ? 💀 gore: [spoiler] opisy zmasakrowanych zwłok, krótka bezkrwawa scenka z urywaniem głowy [/spoiler] 💀 jumpscares: [spoiler] w sumie jeden, bardzo łagodny i spodziewany [/spoiler] 💀 walka/chowanie się: [spoiler] mechanizm "pościgu" w systemie turowym, bez wrzaskowyskoku, sama informacja o "game over", więcej w recenzji [/spoiler] 💀 triggers: [spoiler] idk telefony od szefa po godzinach pracy [/spoiler] Co jest HOT: + zgrabny miks gatunkowy visual novel z oldskulową tekstówką; + i ta część z tekstówką jest dobrze odświeżona (połączenie opisów z prostą mapką, wybieranie opcji zamiast wpisywania komend); + retro-future oprawa: kolory, niewyraźne linie, oszczędność, interfejsy programów, postacie jako sylwetki i na avatarach, udźwiękowienie, no wszystko jest w punkt; + "jego twarz była tak zdeformowana, że stała się miską na krew i zęby"; + zróżnicowana ekipa bohaterów zmęczonych użeraniem się z przestarzałym, wiecznie zepsutym sprzętem... A co NOT: - ...z którą spędzamy zbyt mało czasu, by dostatecznie się przejąć; - nieuczciwy element pościgu w drugim rozdziale, co nie straszy a frustruje + męczy ciągłym "bip bip bip" w różnym tempie; - nagły spadek jakości w połowie epizodu; - nie tylko brak (auto)zapisu, ale w ogóle nie ma przycisku wyjścia??; - obawiam się, że projekt został porzucony. Pierwszy epizod "The Outpost Nine" dzieli się na dwa rozdziały: ten początkowy to visual novel z niewielkim elementem przygodówkowym będącym pretekstem do eksploracji, i jest cudownie obiecujący: oprawa graficzna na piątkę z plusem, dobra atmosfera, miks gatunkowy pod mój gust, obsada rekwizyty tropy szykujące na solidny kosmiczny horror z cyklu "nie jesteśmy tu już sami". Rozdział drugi nie daje niestety rady - poza dizajnem stwora w cieniu horror wypada blado, lokacje są pustawe, prosta zagadka przeciąga się w nieskończoność przez unikanie stwora (w systemie turowym, nie ma tu elementu zręcznościowego), przed którym można schować się tylko w dwóch lokacjach - nie zliczę, ile razy trzeba było mi zaczynać od początku i iść po ten cholerny łom z nadzieją, że paskuda się do mnie nie przyczepi w drodze do recepcji i zdążę do sali operacyjnej z szafką-chowawką. Niestety, wszystko wskazuje na to, że projekt został porzucony - epizod pierwszy wyszedł w 2018, ostatnia aktualizacja jest z 2020 i dotyczy wydarzenia pokazującego horrowe indyki, kontaktu z twórcą niet. No mnie też jest przykro. Przynajmniej na cudowną oprawę mogę sobie popatrzeć, tyle dobrego.