Recenzje Werewolf: The Apocalypse - Earthblood

Party like it's 2004! I don't know the story behind the development of this game, but it looks and plays like something out of early 2000's, and not in a "timeless classic" way. The combat is... functional, fun for 5-10 minutes and then boring and uninspired. Stealth is pretty basic, would be okayish 20 years ago, but it's not up to current standards. Earthblood is full of unintentionally hilarious throwbacks to old game design: constant button-pushing to open doors, elevator rides, detours through ridiculous ventilation ducts, backtracking, semi-open worlds intended to stretch play time, mannequin-like NPC talks and annoying repetition (including "this area is divided into four sectors" BS). Overall, I finished the game out of nostalgia for the lore, but I wish I hadn't. There's very little to salvage for a WtA fan, the only good thing about this game is the intro.

Trzeba przyznać, że są luki w kilku miejscach, ale przynajmniej nie w tych najważniejszych. Głównie chodzi mi o to, że sama rozgrywka jest dobrze zróżnicowana: Wiele poziomów możemy przejść po cichu wilkiem, nie zwracając na siebie uwagi (pomijając boss fighty), ale możemy po prostu dosłownie przerywać nie które dialogi i od początku do końca mordować wszystkich jako wilkołak. Jest dobre i nieskomplikowane drzewko umiejętności, które pomaga w zależności czy wolimy ciche podejście, czy może mordowanie. Fabuła jest całkiem dobra i nie ciągnie się. Problem pojawia się wtedy kiedy akcja ustaje, wszystkie postacie oprócz głównego bohatera wyglądają masakrycznie, animacje podczas dialogów tylko pogarszają sytuację, a gra aktorska (prawie) przyprawia o ból głowy, więc dobrze, że z upływem fabuły akcji jest o wiele więcej. Moja ocena to 7.5/10. Polecam nawet na małej przecenie.

zrobiłem 100% osiągnięć i mogę powiedzieć że fajne. jedyne co przeszkadza to: -dosyć krótka historia -mało wykorzystany system dialogów -animacje twarzy podczas rozmów "teleportują" się między emocjami -skały i kamienie czasem lewitują nad ziemią czy powinieneś kupić to? tak. idź i zapobiegaj globalnemu ociepleniu

super mi się grało, kocham gameplay. Niestety dosyć krótko się grało, jednak i tak gra sama w sobie ma świetny koncept

Gra nie oczekuje jakiś trudnych zadań. Są proste, są też poboczne. Gra jest dla mnie przyjemna, interesuje się od dawna wilkołakami, to mogę stwierdzić że gra jest fajna. ZALETY: - Drzewko umiejętności, które pozwalają ulepszać: Crinosa, Lupusa i Cahala - Zadania poboczne: Dostajemy od nich punkty duchowości które pozwalają ulepszać naszą postać - Fabuła: Bardzo interesująca - Wzrok (NIe umiem tego napisać tego czegoś na P XD) bardzo ciekawa funkcja gdyż pozwala widzieć duchy czy tego inne rzeczy - Postać: Crinos jest ma fajne ataki można fajne combo robić na przeciwnikach gdy dobrze się go ulepszy i jego furię WADY: - Ruch ust jest tragiczny - Nie dopracowane niektóre miejsca gdzie są bugi Czy polecam grę? KU*WA Oczywiście że tak 9/10 Polecam każdemu, a szczególnie dla osób które lubią lub interesują się wilkołakami.

Graficznie jest słabo, silnik fizyczny też nie najlepiej sobie radzi, jednak jeśli ktoś lubi klimat Wilkołaka Apokalipsy (poza maniakami, którzy będą kląć na niespójności i bzdury odbiegające od podręcznika), lubi mroczny nastrój i bycie przepakowanym, gra w sam raz. Pomimo niedoskonałości dość przyjemnie przeżywam historię caernu, gra dość wciąga.

Dobra gra. Świetny klimat, jeśli ktoś lubi wilkołactwo i szamanizm. Przyzwoita grafika. - jedyny słuszny poziom trudności to "trudny". - Skradanie się? A na co to komu... Auuuu!!! - przydałaby sie jakaś forma areny, jak np w Wiedźminie 2

ciekawa gra w oparciu o rozwój postaci , gdzie trzeba przemyśleć ścieżkę którą idziemy i jak ulepszyć postać można powiedzieć że jesteśmy kowalem tej histori. Jednym słowem polecam tą gre.

Nie jest tak źle jak ludzie piszą, grało mi się przyjemnie, zwykła siekanina z mierną fabułą i tragiczną oprawą w filmikach, modelu postaci pobocznych i interakcją z otoczeniem. Gdyby ta gra wyszła 10 lat wcześniej może i była by dobra, a tak jest tylko lekko strawna. Walka jest bardzo dobrze zrealizowana, hektolitry krwi i flaków, do tego muzyka stoi na wysokim poziomie. Jeżeli oczekujesz od tej gry by Cię zrelaksowała po ciężkim dniu to polecam.

Pierwsze dwie misje za mną, więc mogę powiedzieć nieco o tym tytule. Zacznijmy od tego, że premiera na Steam ma swoje miejsce poprzez utracenie czasowej ekskluzywności dla Epic Games Store. Wcześniej przymierzałem się do tego tytułu na konsoli, ale jakoś nie wyszło... Lecz dzisiaj odpaliłem Wilkołaka na Steam. I jak wyszło? Od razu zaznaczam, że gra dla większości ludzi nie będzie warta, nawet po promocji, tych 87 złotych, dlaczego? Osobiście przyjemnie spędziłem czas przy pierwszych dwóch misjach, natomiast grze tej brakuje wyrazu. Wszystko dzieje się szybko, nagle, chaotycznie, nie przemyślanie nawet czasem. Pierw skradamy się eliminując wszystkich przeciwników na cicho, żeby zaraz będąc zauważonym przemienić się w potężnego wilkołaka i rozwalać wszystko w okół. Zaznaczmy, że parę pomieszczeń dalej straż niczego nie słyszy. Animacje nie są najgorsze, ale urodą też nie grzeszą, jest po prostu średnio. Tak samo jak pojawiający się przeciwnicy z specjalnych bramek. Nawet nie wychodzą, a po prostu się... Respią. Nasz główny bohater ma trzy formy, pierwszą z nich jest człowiek rzecz jasna. Dzięki temu może posługiwać się elektroniką, skradać się i eliminować przeciwnika na cicho (walką wręcz, lub kuszą), a także uaktywnia swój zmysł, dzięki któremu widzi "duchy", podłączenia elektroniki, a także poświaty wrogów za ścianami, drugą formą zaś jest ta wilcza, dzięki której przemieszcza się wentylacją, szybko chadza pomiędzy płotkami niezauważony, trzecią zaś... Jest ta najgorsza z możliwych, dla wroga rzecz jasna. Przemieniamy się w potężnego Wilkołaka i siejemy na ekranie zamęt niszcząc dosłownie wszystko. Tutaj możemy używać formy potężnej lub zwinnej, obie oferują odrębne combo i styl walki. Poprzez wykonywanie misji, odnajdywanie różnych "duchów", itd. zyskujemy punkty doświadczenia, te zaś rozdajemy w drzewku umiejętności, które odblokowuje nowe ruchy, czy też czyni naszego Cahala potężniejszym. Sama fabuła... Jakiś pomysł jest, ale dupy nie urywa za przeproszeniem. Sam ten tytuł jest średni, jednak wciąż lepszy od "Devils Hunt", który mimo swojej prostoty strasznie mnie odrzucił, w Werewolf the Apocalypse mimo wszystko gra mi się przyjemnie, rozwałka i chaos na ekranie powodują, że zapominamy o tym z czego ten tytuł (nie)słynie. Dla chętnych materiału na YouTube mojej osoby zapraszam na kanał, każdy like, komentarz, a także sub to cenna cegiełka. ;) Twitch.tv/NgeloQuerro https://youtu.be/963SIhKq1NY