Recenzje Strikey Sisters

Ok,

Zacznijmy od tego, że niejaki Lord Vanik porwał Elenie zwierzaka o imieniu Sachirou. [spoiler] (Zresztą miał swoje powody.) [/spoiler] Ta powiedziała o tym Marie i teraz muszą przedzierać się przez lasy, pustynie czy inne tam ruiny. Twoim (lub waszym jeśli gracie na co-opie) zadaniem jest przedostać się przez różne etapy pełne bloczków i... potworów stanowiących klucz do ukończenia standardowego etapu gry (to nie jest typowy Breakout czy Arkanoid), a poza tym trzeba będzie zbić z 11 boss'ów na kwaśne jabłko (to samo będzie się tyczyć Vanika - 12 bossa). Żeby nie było zmartwień że gra będzie nade wszystko trudna, dodam że jest w niej dostępny niski, średni, i wysoki poziom trudności. Podczas gry po zniszczeniu potwora wyskakuje losowy power up. Wśród nich znajdziesz takie fanty jak kurczak (dodatkowe życie), osłona, przyspieszenie biegu gracza, spowolnienie kuli, duplikacja kuli, kula ognia, kula burząca, strzał energii, mroczny płomień, pułapki na potwory, bomby, głowa Gorgony czy burza. Poza tym możesz niszczyć bloki, żeby zbierać monety, ale nie zgub ani jednej! Można zebrać 100% monet na etap. Zebranie ich od 50 do 70% daje nam też parę innych niespodzianek. Kartę do łapania i kolekcjonowania potworów na bestiariusz, klejnot który podobnie jak monety, idealizuje nasz etap gry po jego zdobyciu czy też klucz do ukrytego etapu. Mapa rozgrywki jest bardzo różnorodna. Natrafisz w motywach etapów całkiem to innych przeciwników. Niektórzy niewiele się różnią, inni za to odwrotnie. [spoiler] Co ciekawe na północnym zachodzie mapy możesz natrafić na motyw innej gry DYA Games - Bot Vice, w którym to bossem tych etapów staje się protagonistka gry Erin. [/spoiler] Po ukończeniu fabuły twórcy oddają ci do dyspozycji dwa nowe opcje w Dodatkach. Są nimi poziomy Extra i galleria w której znajdziesz pixel art twórców, grafiki promocyjne, szkice koncepcyjne a nawet fan arty. Gra potrafi być bardzo satysfakcjonująca i co ważne można ją ukończyć nie tylko poprzez jej fabułę. W związku z tym życzę grającym w Strikey Sisters jak najlepszej zabawy! [h1] Podsumowujące cechy: [/h1] [list] [*]Nietypowy gameplay łączący Blockouta z grą akcji i RPG [*]Możliwość grania w kooperacji [*]Różnorodność etapów jak i bossów [*]Oprawa audiowizualna nawiązująca do gier z okresu czwartej, piątej generacji konsol jak i wczesnych gier na CD. [*]Dodatkowe poziomy po ukończeniu gry [*]Dostęp do poziomu trudności [*]Galeria [w tym fan arty] [list]

[b]Przeszedłem 98% gry, 46 leveli w tym 10 bossów, na poziomie Normal.[/b] Przejście tych wszystkich 46 leveli zajęło mi ok. 7 godzin dość przyjemnej acz frustrującej często gry. Później zaczęła się mordęga z finałowym bossem(ami). Po 2 godz. powtarzania tego samego levelu wymiękam. Nie dlatego że gra jest trudna ale dlatego że nie widzę abym robił jakiekolwiek postępy w walce z finałowym bossem który jest mega przegięty. Gracz nie widzi żadnych postępów, nie ma opcji żeby się nauczyć nowych technik czy czegokolwiek co ułatwi pokonanie bossa. Zostaje czysty luck. Dodatkowo drop ratio dla regeneracji życia wynosi chyba 1% w finałowej walce podczas gdy kupa innego niepotrzebnego szajsu sypie się tonami. Moim zdaniem 90% graczy nie przejdzie tej gry a większość pozytywnych opinii jest od osób z mniej niż 4 godz. w grze (prawdopodobnie nie dotarli nawet jeszcze do żadnego z bossów). Gdyby nie ostatni level to wystawiłbym grze MEGA pozytywa chociaż z zastrzeżeniami. Jednak w obecnym stanie sztucznej trudności, niczego się nie nauczysz przy ostatnim bossie, musisz liczyć na szczęście w dropach czarów albo nie wiem na co. Mega znięchęcające. Ostatecznie ostatniego Bossa zrobiłem na poziomie trudności Easy co pozostawiło mi nerwa bo strasznie nie lubię kończyć gier na Easy. Grafika, dźwięki cała otoczka gry jest Super. Szkoda, że tak skopali w sumie mechanikę (głównie bossów ale też samej gry). Dodatkowo potwierdzam to co niektórzy pisali, ruch postaci powinien być szybszy domyślnie, jest wyczuwalna zbyt duża negatywna dysproporcja między ruchem kuli a Twojej postaci przez co często tracisz piłkę w odczuciu, że zostałeś "oszukany" (jakbyś pierwszy raz grał w tenisa z mistrzem świata i nie mógł dobiec do serwu). Ostatecznie daję pozytywa bo po namyśle stwierdzam, że za 1 przegiętego finałowego bossa nie będę odbierał grze jej wszystkich atutów i oceniał negatywnie ;) W końcu 7 godzin bawiłem się przednie :)

Średnio. Niestety sterowanie obiektem o nieregularnych kształtach z machającym czymś tam przy odbijaniu piłki, a dokładniej mam na myśli przy celowaniu jest nieintuicyjne i niesatysfakcjonujące. Nie ma w tym "tego czegoś" co ma nawet przeciętny arkanoid. Nie ma tu po prostu frajdy, wrażenia płynności gry. Więcej tu dennego szczęścia niż choćby przebłysku potrzeby refleksu podczas odbijania. Gra wprowadza jakiś dziwny klimat jakby się rozgrywała sama, nie podoba mi się to. W gruncie rzeczy stopień trudności w tej grze to zwiększanie losowości w postaci murków nie do rozbicia i umiejętności machania "czymś tam" w odpowiedniej chwili i niestety jest to większość gry w tych kulminacyjnych sytuacjach. Ów walka to swieży i świetny pomysł, a może i genialny... ale średnio zrealizowany. Skoro postawiono na "walkę" to powinno by zwiększyć dynamike powinno się nie tylko ułatwić aspet odbijania piłeczki, ale i np. rozwalania twardych murów. Często zostawałem z jednym elementem do zbicia i czekałem na fart aż łaskawie tam piłka poleci, bo z precyzją to ta gra nie ma za wiele wspólnego, prawie nic :( System samodestrukcji ostetniego elementu po pewnym czasie znany z gier typu arkanoid (np. DX Ball) tu niestety nie ma miejsca i to poważny błąd, bo to zniechęca do gry. Ani wcelować, ani wykombinować... a czas mija, a życie ucieka... Gra ma bardzo pozytywne komentarze. Częściowo zasłużenie - za pomysł, ale ta część przeważająca mówi mi jednak "nie". NIE POLECAM tej gry, coop wcale nie jest lepszy, tyle że dwie osoby się nudzą a nie jedna. Jednakże w porównaniu do ceny podczas promocji... no to jest już całkiem ok, bo wówczas gra kosztuje ze 2 złote. Gra warta jest spróbowania. Przeszedłem ją na najłatwiejszym poziomie i na bank nie wrócę. Jeśli jednak lubisz coś solidnego i sprawdzonego - to lepiej odpuść. Jeśli lubisz sprawdzać - to warto.