Recenzje Fighting Fantasy Legends

Na początku zaznaczam, że nie jestem wielkim fanem serii Fighting Fantasy, a grę kupiłem po pobieżnym zapoznaniu się z tematem. Historią opowiedzianą w grze, przynajmniej na 05.08.2017, jest historia z trzech książek Fighting Fantasy: City of Thieves, The Warlock of Firetop Mountain oraz The Citadel of Chaos. Choć twórcy gry na początku zaznaczyli, że nie będzie DLC, to obecnie z ich wypowiedzi można zrozumieć, że gra doczeka się jednak dodatków. To samo sugeruje zresztą zakończenie gry oraz kilka ścieżek na mapie świata z których nie można skorzystać. Produkcja na pierwszy rzut oka wygląda jak typowy dungeon crawler. Z tą różnicą, że, tak jak w przypadku książek, raz podjętej decyzji nie można już zmienić. Czyli - jeśli idziemy w lewo, to nie możemy już wrócić i pójść w prawo. Z jednej strony jest to trochę irytujące, gdyż wydłuża to grę, ale odpowiada stylowi "paragrafówek", jakimi niewątpliwie są książki z serii Fighting Fantasy. Wymusza to też kilkukrotne odwiedziny każdego miejsca, a nawet rysowanie mapy - gdyż taka w grze jest niedostępna. Także informacje odnośnie zadań do wykonania podane są zdawkowo. Część informacji pojawia się tylko w czasie "rozmowy" z danym zlecającym, choć to bardziej monolog. Mimo, że gra wzorowana jest na ksiązkach, to wszelkiego rodzaju tekst pojawia się w bardzo małej ilości. Polskiej wersji gry na razie nie ma i śmiem wątpić czy się pojawi, choć dobra znajomość języka nie jest wymagana. Wszystkie komunikaty napisane są dość prostym językiem. Twórcy chwalą się, że wyniki rzutu kością nie są predefiniowane (tak jak miało to miejsce w grze Talisman oraz Talisman: Horus Heresy) a uzyskiwane w czasie rzeczywistym. Grafika, jak wiadomo mało istotna w tego typu grach, jest całkiem przyjemna i nie można powiedzieć, że gra jest brzydka. Także interfejs, choć minimalistyczny, jest czytelny i od początku wiadomo co jest gdzie. System awansu bohatera opracowany został w formie ulepszania kości którymi rzucamy w czasie walki lub w czasie prób. Na chwilę obecną gra jest dosyć krótka: na najniższym poziomie trudności, odwiedzając wszystkie zakamarki, ukończyłem ją w niespełna 6 godzin. Grałem na razie jedną postacią (a dostępne są trzy), jednak wybór innej postaci nie powoduje poważnych konsekwencji. Ot, gdzieś uleczą nas za darmo albo cena w sklepie będzie niższa. Podsumowując: Grę polecam kupić, ale przy okazji wyprzedaży, gdyż, moim zdaniem, na chwilę obecną nie jest warta 10 euro. Jest zbyt krótka i przez to czuję się zawiedziony. Nie czuję też chęci zagrania w nią ponownie - właśnie dlatego, że jak na grę RPG jest w niej na razie za mało rzeczy do zrobienia. Mam nadzieję, że twórcy wywiążą się z obietnicy i pojawią się nowe przygody (a seria Fighting Fantasy liczy przecież prawie 50 książek!). W innym wypadku dopiero -50% do ceny sprawi, że gra będzie warta zakupu. Niestety, nie można wystawić neutralnej oceny, a na negatywną moim zdaniem nie zasługuje, tak więc polecam.