Recenzje Yesterday Origins

Ciekawy pomysł na fabułę, jednak wykonanie takie sobie. Począwszy od nieintuicyjnego sterowania, oglądania osób i rzeczy, przez nieco nudnawą pod koniec fabułę i głównego bohatera, którego nie chce się polubić. Po Microids, które wydało cudowną Syberię czy bardzo niedoceniane Still Life spodziewałam się czegoś więcej, dla mnie to taka gra do przejścia na jeden raz i bez powrotu. Mnie nie wciągnęła. Ogólna ocena: 4,5/10 Fabuła: 4/10 Muzyka i klimat: 4,5/10 Postacie: 2/10 Dubbing: 3/10 Wygląd i grafika: 5/10 Rozgrywka: 2/10

Dobra gra detektywistyczna, w której musi poznać całą prawdę o swojej przeszłości i uratować innych.

Lubię Johna, naprawdę super gościu, tyle przeszedł jejku... ;P https://store.steampowered.com/curator/39055479/ - Zapraszam na naszą stronę kuratora. Recenzje piszemy z sercem

Gra ma dobrą fabułę ale ma bolączkę przez którą nie polecę tej gry.Gra ma poważne problemy ze stabilnością,mnóstwo błędów graficznych,nie załączające się skrypty ,softlockowanie.by przejść tą grę musiałem często ją restartować mając nadzieje że błąd się nie powtórzy i pozwoli mi pójść dalej z fabułą .

ocena: 8/10 Yesterday Origins jest jedną z lepszych gier w dorobku Pendulo. Gra nie jest typowym p&c, co nie znaczy, że wszystkie zagadki są łatwe, bo czasem zdarzało mi się zaciąć. W grze dość specyficznie rozwiązujemy zagadki. Wygląda to raczej tak jakbyśmy musieli uargumentować dlaczego użyjemy danego przedmiotu. Nie jest to oczywiście skomplikowane i raczej jest to przejrzyste, jest to miła odskocznia od klasycznych p&c. Fabularnie gra jest bardzo fajna i historia jest trochę pokręcona, pomimo iż gra jest kontynuacją to granie w poprzedniczkę nie jest specjalnie wymagane, nie wyłapiecie kilku smaczków, ale gra równie dobrze mogłaby być pierwszą częścią. Jeśli chodzi o oprawę to jest ona bardzo ładna.

The game's graphics is great but everything else is not. Yesterday Origins is just boring.

The game that was a cash grab. It completly ignores the first game and it's story...

Yesterday Origins to dla mnie niemałe zaskoczenie. Przed zagraniem nie obiecywałem sobie zbyt wiele, jednak skuszony pozytywnymi recenzjami postanowiłem zakupić tytuł. Mimo tego, że nie grałem w poprzedniczkę, szybko wciągnąłem się w uniwersum i grę ukończyłem z zaledwie jedną przerwą. Grafika być może nie stoi tu na najwyższym poziomie, ale na pewno nie odstrasza. Jest to specyficzny styl, który zapewne nie każdemu przypadnie do gustu. Gorzej natomiast jest z muzyką. Zdarzyły się może pojedyncze kawałki, które nadawały odpowiedniego klimatu lokacjom, lecz większość nie przykuwała zbytnio mojej uwagi. Bywały również momenty w których utwór się kończył i nastawała absolutna cisza. Z dubbingiem nie ma żadnych problemów i został on wykonany bardzo dobrze. Co do zagadek, bo te jakby nie patrzeć w przygodówce poza historią stanowią najważniejszą część; są wykonane raczej w sposób logiczny. Nie miałem większych problemów z ukończeniem gry, lecz zdarzały się momenty w których trzeba było ruszyć głową. Nie polecam na pewno tej produkcji kolekcjonerom osiągnięć. Aby wymasterować grę należy zbadać wszystkie zawarte w niej obiekty oraz punkty interaktywne. Nie muszę chyba tłumaczyć, że nie jest ciężko pominąć jakiś szczególik i w ten sam sposób spalić osiągnięcie. Niestety w jednym miejscu natrafiłem na buga, który wymusił zrestartowanie gry. Po resecie dało się spokojnie kontynuować od checkpointu, aczkolwiek gdy przechodziłem grę za drugim razem, również natrafiłem na ten sam błąd w tym samym miejscu. Plusy: +interesujący świat +oryginalna oprawa graficzna +zagadki Minusy: -oprawa audio -pojedyncze błędy -bezsensownie trudne achivementy Ocena: 8/10

No to tak... Gra jest jednocześnie prequelem i sequelem do Yesterday. Historia przedstawiona w pierwszej części gry była oczywiście pełna tajemnic i niedopowiedzeń i pewnie po przejściu Yesterday, chcielibyście poznać wszystko... No to uwierzcie, że nie chcecie. Jeśli sterowanie i rozwiązanie niektórych problemów w Yesterday było niezbyt wygodne to tu jest masakra. Umęczyłem się przy tej grze jak pies. Dość jeśli powiem, że czasem nie wystarczy szukać rozwiązania na ekranie lokacji. Mamy też ekran postaci, tzn sylwetkę na której możemy się przyjrzeć jakiemuś fragmentowi ubrania naszej postaci czy coś. Już nawet pal licho, że to sączasem istotne elementy bo to by było nawet interesujące. Ale... nie wystarczy, że kiedyś popatrzyłeś już na gacie swojej postaci, gra o tym nie pamięta. Musisz popatrzeć na gacie wtedy kiedy gra tego chce. To sie sprowadza do setek powrotów do okienka postaci zawsze wtedy kiedy nie wiesz co dalej, bo może akurat. To jest takie wnerwiające. Tak samo jak bezsensowne gadanie kiedy zrobisz coś nie tak, ale gra Ci o tym mówi kolejną minutę czy ileś... Po co? Fabularnie nie chcę się rozwodzić... nie podobało mi się. Końcówka - w Yesterday miałeś wybór zakończenia, ale ciężko się było zorientować co się stanie po wyborze danej opcji. Jakby co zawsze można było odpalić save i wybrać inny koniec (myślałeś, że w kontynuacji będzie to miało znaczenie - źle myślałeś). Tu na końcu też masz niby wybór, ale co z tego. Gra nadpisuje save po przejściu nie możesz zobaczyć co by było gdyby. Tyraj kolejne naście godzin w tym syfie... Nie dziękuję. Podsumowując: Jeśli grałeś w Yesterday i bardzo chcesz wiedzieć jak można spier***** origin tej intrygi to zagraj na własną odpowiedzialność. W innym przypadku nie graj i nie kupuj na promocji, ba nawet za darmo nie graj bo szkoda czasu i frustracji - gra jest praktycznie niegrywalna. P.S. Były satysfakcjonujące momenty, owszem, ale przykrywa je całą masa szamba!

Zdecydowanie gra warta uwagi. Yesterday Origins oferuje kilkanaście godzin ciekawych zagadek i fabuły rodem z kina przygodowego. Podobnie jak w poprzedniej części okultyzm i mrok miesza się z gagami i absurdem. W miarę rozwoju fabuły tytuł angażuje coraz bardziej aż do zaskakującego finału. Ciekawa pozycja dla fanatyków klasycznych przygodówek. 7/10