Recenzje Lost Planet: Extreme Condition Colonies Edition

NIe powaliło mnie

W Lost Planet: Extreme Conditions wcielamy się w bohatera o imieniu Wayne, którego poznajemy podczas walki z gigantycznym potworem na obcej planecie. W trakcie starcia traci ojca, a sam zostaje uwięziony w uszkodzonym mechu w śnieżnej zamieci. W opresji ratuje go grupka Śnieżnych Piratów, z którymi szybko razem staje do walki z pozostałą fauną mroźnej - akridami oraz z groźną korporacją NEVEC. I tak z grubsza prezentuje się fabuła gry, którą poznajemy w sumie z przerywników filmowych pomiędzy misjami oraz z krótkich rozmów w trakcie nich. Samych misji jest jedenaście i są one mniej więcej podobnym układzie wykonane. Na początku każdej z nich przemierzamy śnieżne pustkowia, jaskinie czy wrogie bazy, gdzie eliminujemy akridy lub żołnierzy NEVEC’u, by na końcu misji zmierzyć się z bossem – wielkim przedstawicielem obcej fauny lub którymś z ludzkich antagonistów. Sami przeciwnicy nie należą do specjalnie wymagających nawet na wysokim poziomie trudności. Z akridami wystarczy znaleźć ich słaby punkt i tam strzelać - podobnie z bossami. Kwestia uników i ciągłego strzelania. Do walki z nimi możemy wykorzystać kilka typów broni ręcznej jak karabiny, strzelby czy karabiny plazmowe oraz mechy, których także mamy kilka rodzajów - różnią się one głównie dodatkowymi funkcjami czy szybkością ruchu. Uzbrojenie do nich możemy w większości zamieniać pomiędzy nimi. Ponadto w trakcie każdej z misji musimy dbać o nasz poziom energii termalnej, która, jeśli spadnie do zera spowoduje nasz zgon. Jednakże źródeł jej pozyskiwania jest tyle, że w sumie nie musiałem zbytnio się przejmować jej poziomem – wypada praktycznie z każdego przeciwnika. Z technicznym rzeczy mogę się przyczepić do sterowania, jako że gra jest portem z wersji konsolowej to sterowanie jest specjalnie intuicyjne do grania na klawiaturze i myszce. Dodatkowo podpowiedzi w grze są dla sterowania na padzie, co sprawia, że klawisze dla dodatkowych mechanik trzeba poszukać w opcjach gry. Natomiast z płynnością rozgrywki się nie spotkałem, ani podczas walk czy też w momentach spokoju. Graficznie gra również wygląda przyzwoicie, chociaż nie mam co oceniać specjalnie - zagrałem w tą produkcje grubo po premierze. Szkoda też, że nie mam żadnych osiągnieć do zdobycia, które zapewne były w wersji konsolowej. Za szukanie znajdziek (tarcz) też nie ma nagrody do sprawia, że są one w sumie nie potrzebne na PC. Mimo to polecam zagrać w Lost Planet, wszystkich lubiącym trzecio osobowe strzelanki z mechami i potworami do ubicia.