Recenzje Timespinner

.

7,5/10 <3

If you like Castlevania. You should play it

Mój zamiennik Order of Ecclesia

PLUSY - muzyka MINUSY - niezbalansowany rozwój postaci (zbyt silna - brak wyzwania, przeszedłem całość na 1 życiu) - niewykorzystane mechaniki (levelowanie, zatrzymywanie czasu, etc.) - schematyczny, mało złożony level design jak na metroidvanie PODSUMOWANIE Gra jest zdecydowanie za droga jak na tą cenę (71,99) Jedna trzecia, max połowa tej wartości wdaje się w miarę ok, ale wciąż nie zmienia to faktu że gra jest przeciętna.

Dla osób które lubią gry typu Castlevania, ten tytuł będzie miłym zamiennikiem. Nie jest może tak rozbudowany jak wspomniana wcześniej gra, ale jest równie przyjemna. Muzyka w tle jest klimatyczna i nie męczy przy długim słuchaniu jednego kawałku. Poziom trudności jest zaniżonym, więc nawet bez specjalnych zdolności istnieje możliwość przejścia tej gry na Nightmarze. Fabuła gry ciekawa a fakt, że oferowane nam jest kilka zakończeń działa na dodatkowy plus.

Chyba najbardziej dosłowna metroidvania jaka istnieje. Gameplay, styl graficzny, wygląd interfejsu żywcem wyciągnięte z Castlevanii, inspiracje Metroidem widać choćby w wyglądzie minimapy, czy tym, że da się chwytać krawędzi (co wcale nie jest częstą możliwością). Timespinner jest typową metroidvanią, która ma trochę wad. Najmniejszą, która dla niektórych pewnie nie będzie wadą, jest to że jest krótki. Bardzo. Przejście gry 2 razy i zrobienie 100% wszystkiego zajęło mi 12 godzin. Świat jest dość mały i prosto zbudowany. Przy czym tu się ujawnia największa wada - mamy do czynienia ze znanym konceptem światów "równoległych", ale w Timespinnerze ma on wiele niedoróbek. Parę lokacji w obu światach jest wręcz dosłownie sklonowane. Układ pomieszczeń jest ten sam, wiele przedmiotów się powtarza w tych samych miejscach, a najgorsze, że przeciwnicy też się powtarzają - ich "równoległe" wersje mają po prostu inny kolor i minimalnie różnią się zachowaniem (albo nie). Większa część tych "światów" jednak się znacząco różni, więc nie są one bez sensu. Te wady może brzmią źle, ale mimo wszystko grę polecam, bo grało mi się dobrze. Jest zrobiona solidnie, ma dopracowane mechaniki, w tym dość oryginalny sposób walki głównej postaci, która atakuje orbitującymi kulami. Możemy znaleźć różne kule, które mają różne właściwości i ataki. Tutaj duży plus, bo jest ich zaskakująco sporo i można je łączyć na różny sposób, dostosowany do własnego stylu walki. Jest wiele ciekawych możliwości. Poza tym mamy typowo Castlevaniowy system doświadczenia i poziomów, przy czym jest on dość dobrze zbalansowany, bo poziom samej postaci nie ma aż takiego dużego znaczenia. Gra jest jednak dość łatwa; praktycznie nie miałem większezgo problemu w żadnym momencie. Od strony fabularnej jest ok. Mamy złe imperium, które zabija rodzinę głównej bohaterki, Lunais, i chce się ona zemścić. Spodobała mi się postać Lunais - otwarcie mówi o zabijaniu swoich wrogów i spuszcza łomot każdemu, kto stanie jej na drodze. Same tło fabularne jest o tyle fajne, że nie jest czarno-białem. Złe imperium nie jest złem absolutnym, a sama zemsta nie jest ostatecznym celem. Eksploracja jest dobrze zrobiona i przyjemna. Jest parę bezsensownych momentów, że np. dostaje się dostęp do nowej lokacji, idzie się tam i ostatecznie zdobywa się jeden przedmiot dosłownie gdzieś na początku i trzeba iść gdzieś indziej. Poza tym ścieżka gry jest całkiem nieliniowa, a na uboczach czekają na nas fajne nagrody. Jeśli ktoś oczekuje oryginalnej gry i świeżego doświadczenia, Timespinner nie jest za dobrym tytułem. Jednak jak ktoś lubi metroidvanie, a w szczególności jest fanem Castlevanii, jest to gra zdecydowanie godna polecenia.

Gra jest OK jeśli chodzi o gameplay. Chociaż bez szału. Fabuła gry jest mocno zideologizowana w stronę feminizmu, lewicowych ideologii i aktywizmu LGBT. To może być wada bądź zaleta - zależnie jak kto lubi. Kupować w promocji! (ja kupiłem - stąd łapka w górę) Nie warte pełnej ceny.