Recenzje Fhtagn Simulator

Fhtagn Simulator, Karcianai gdzie mitologia Cthulhu jest właśnie wykorzystywana i to w pomysłowy sposób bo katy legendarne wokół których obracają się archetypy to właśnie wielcy przedwieczni. Miło powiedzieć komuś, ej wczoraj przeszedłem grę buildem pod Shub'niguratha. Jeszcze raz powtórzę jak mi miło, że mali twórcy mogą tego używać. By dopełnić opisu wizualiów wszystko to okraszone jest solidnym pixel artem. Mechanicznie gra jest deckbuilderem w którym w każdej turze wybierany jest losowy zestaw kart , które są ustawiane na planszy w losowej kolejności i po kolei wykonują swoje efekty. Brzmi to bardzo losowo, ale mamy ograniczone możliwości ustawiania kart na stałe w konkretnych pozycjach. Możemy więc zablokować kartę bufującą potwory a potem wypełnić swoją talię potworami. Możemy też utrzymywać swoją talię w na tyle małą żeby wiedzieć co się zawsze pokaże, mechanika usuwania kart jest zawsze dostępna, acz kosztowna. W grze jest ogólnie dużo takich balancing actów, szczególnie w chyba moim ulubionym archetypie gdzie potwory zjadają kultystów za bonusy permanentnie usuwając ich z talii. Grając tym archetypem musimy nieustająco balansować dopływ nowych kultystów i ich proporcje w talii do żarłocznych potworów. Fhtagn Simulatorowi brakuje być może co nieco głębi i zagrałem w nim tylko kilka runów, były to jednak runy bardzo przyjemne i wypełnione flavorem. Gra nest tania więc polecam ją zarówno fanom deckbuilderów jak i lovecrafta.