Recenzje Grand Theft Auto: San Andreas – The Definitive Edition

Gra jest fajna ale ma dużo błędów

gra sigma na razie bez żadnych bugów polecam każdemu

gta san andrzejas fajen jest

gra po aktualizacjach nawet fajna ale nie jest najlepiej ROCKSTAR PRZYWRÓCIE ORGINALNĄ TRYLOGIE

cudo w czystej postaci przejmuje rewir ballasow i sie nie opierdalaam w tancu wlasnie tak

Polecam plusy to stara dobra gra ale ulepszona jest świetna minusy to pełno błędów i glitchy

GTA: San Andreas – The Definitive Edition miało być odświeżeniem jednego z najlepszych i najbardziej kultowych sandboxów wszech czasów. Niestety, efekt końcowy pozostawia wiele do życzenia. Choć poprawiono niektóre elementy, to liczne błędy i kontrowersyjne zmiany sprawiają, że remake ten jest daleki od ideału. Zalety: Odświeżona grafika – Nowe modele postaci i efekty oświetlenia wyglądają lepiej niż w oryginale, choć nie każdemu przypadnie do gustu ich styl. Ulepszona rozgrywka – Nowe sterowanie inspirowane GTA V, system autozapisów i usprawnione strzelanie sprawiają, że gra jest nieco bardziej przystępna. San Andreas wciąż wciąga – Pomimo problemów, sama gra pozostaje świetnym sandboxem z mnóstwem aktywności. Wady: Pełno błędów i problemów technicznych – Glitche, słabe animacje, dziwnie wyglądające postacie i problemy z fizyką psują immersję. Brak klimatu oryginału – Nowy styl graficzny sprawia, że gra momentami wygląda plastikowo i sztucznie. Zniknięcie niektórych kultowych efektów – Brak charakterystycznej mgły sprawia, że świat wydaje się mniej klimatyczny i mniejszy niż w oryginale. Problemy z optymalizacją – Nawet na mocnych sprzętach gra potrafi działać gorzej, niż powinna. Podsumowanie: San Andreas – The Definitive Edition to niestety niegodne odświeżenie klasyka. Chociaż podstawowa gra wciąż jest świetna, to liczne błędy, zmiany w stylu graficznym i brak dopracowania sprawiają, że lepiej po prostu zagrać w oryginał. ⭐ 5.5/10 – Klasyka w nie najlepszym wydaniu, ale polecam.

polecam jak dla mnie najlepsza osłona z gta jak chodzi o starsze gry z tej wytwórni i szkoda tylko że fabuła nie jest dłusza bo aż chciało by się jeszcze coś tam porobić. Bardziej mi się tu podoba od gta V że tu mamy 3 duże miasta a nie jedno bo w gta V brakuje mi tego żeby chociaż były jakieś 2 miasta chociaż bo tak to tylko najwięcej czasu spędzasz w Los Santos

Oceniać pod kątem fabuły i mapy to nie ma sensu bo wiadomo, że to majstersztyk, ale biorąc pod lupę zmiany, które zaimplementowali w remasterze to można ująć jednym zdaniem: "Dało się to zrobić lepiej". Z plusów jest to, że gra jest stabilna i ani razu nie miałem crasha, grafika git ALE.... Bolączka z objawami schizofrenii takie jak: znikające samochody jak się obrócisz na sekundę, NPC (w szczególności te na motorze), które lubią robić kamikaze na wszystko co się rusza, samochody które robią fidget spinnera na środku autostrady. Ogólnie ciekawe doświadczenie, a podsumowując gra świetna, ale remaster chyba najgorszy z trylogii

Bardzo wiele rzeczy w remasterze uległo pogorszeniu. - bug o jakim byś nie pomyślał więc daje na pierwsze miejsce. natomiast po wykonaniu misji Transportu Samochodowego (Poboczne zadania po odblokowaniu w napadach z Cartaliną) 6 misja z kolei. Gdy dostarczyłem ciężarówkę do punktu i zakończenia misji, znacznik na mapie nie zniknął. Więc zapisałem grę i wczytałem. Nawet po wczytaniu to nie zniknęło, kontynuowałem więc, zabrałem kolejną misję przewozową i miałem DWA ZNACZNIKI! I do tego starego prowadził mnie GPS, więc do niego pojechałem i nie było czerwonego okrągu wskazującego miejsce dostawy. No nie wpadłbyś, wczytuje przed tym bugiem i próbuję jeszcze raz. (Błąd już się nie powtórzył) - w ciężarówkach na tylnych osiach są teraz pojedyncze koła zamiast bliźniacze - w misji sanitariusza brak możliwości wysadzenie mniej jak 3 pacjentów do szpitala - brak paska zdrowia podczas kupowania jedzenia w fast-foodzie - pogorszona gra w bilard, nigdy nie wiesz z jaką siłą uderzysz w bile, chwilę wcześniej grałem w klasyczne GTA SA i z łatwością wygrywałem - podczas gry w kosza postać się zawiesza i nie można zrezygnować z rozgrywki - garaż w Doherty (pierwsza kryjówka w San Fierro, warsztat) nagminnie nie chce się otworzyć - tuningując pojazdy importowane w niektórych samochodach po wybraniu zderzaka czy wydechu nic się wizualnie nie zmienia - w pojazdach importowanych niestandardowe zderzaki i inne elementy nie przybierają innego odcieniu malowania - tatuaże nie przylegają do ciała - wizualnie wiele postaci wygląda karykaturalnie, np Cesar którego tatuaże wyglądają jak narysowane w paincie, twarz Kendl też wygląda jakoś dziwnie. Twórcy tej defekacyjnej edycji poszli na łatwiznę i zremasterowali to przy użyciu AI Ogólnie mówiąc ta cała trylogia to zwykły skok na kasę, już nie mówiąc o tym że na samym początku było do zakupienia w sklepie rockstara a na steamie pojawiło się po dłuższym czasie. Co poskutkowała tym że kupiłem dwa razy te same gry. Studio Rocsktar po wydaniu GTA V zeszło na psy