Recenzje Vampire: The Masquerade - Shadows of New York
Twoje stare życie jest martwe i pogrzebane. Nie masz życia pozagrobowego, a twoje wampiryczne życie ma się rozpaść, chyba że rozwiążesz nierozwiązywalną zbrodnię. Witamy w Nowym Jorku... i witamy w klanie Lasombra, gdzie porażka nie wchodzi w grę.
Identyfikator aplikacji | 1279630 |
Typ aplikacji | GAME |
Deweloperzy | Draw Distance |
Wydawcy | Draw Distance |
Kategorie | Single-player, Osiągnięcia Steam, Steam Cloud, Pełne wsparcie dla kontrolera, Karty kolekcjonerskie Steam |
Gatunki | Niezależne |
Data premiery | 10 Wrz, 2020 |
Platformy | Windows, Mac, Linux |
Obsługiwane języki | English, Portuguese - Brazil, French, Russian |

1 Łączna liczba recenzji
1 Pozytywne recenzje
0 Negatywne recenzje
Negatywna Ocena
Vampire: The Masquerade - Shadows of New York otrzymał łącznie 1 recenzji, z czego 1 to recenzje pozytywne, a 0 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Negatywna”.
Najnowsze recenzje Steam
Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.
Czas gry:
511 minut
ok
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
247 minut
Interesting story, better than the first one
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
1030 minut
Bardzo sympatyczna klamra dla poprzedniej gry, szczególnie ze wszystkimi easter eggami dla Polaków, wyjątkowa historia dla fanów Maskarady, a szczególnie N.Y. by Night, która otwiera również nowe drzwi. Jako szczypta soli, mało ważnych decyzji i trochę słabsza i mniej godna zapamiętania muzyka. Utworów z Koterii Nowego Yorku dalej słucham, a tutaj w głowę wbił mi się tylko utwór z domu.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
317 minut
Po przejściu pierwszej części, choć nie była zupełnie pozbawiona zalet, nie miałam zbyt wielkiej ochoty na inwestowanie w drugą. Była jednak akurat promocja, a dość obszerny opis na stronie produktu obiecywał powrót moich ulubieńców: D'Angelo oraz Qadira. Krzyknęłam więc: "Bierzcie moje pieniądze!" Dla D'Angelo. Dla Qadira. Dlatego, że przecież nie może być gorzej, prawda?
No i niestety jest.
Żeby się nie pogubić, wypunktuję poniżej wszystko, co mnie zabolało:
1) Protagonistka - kompletnie antypatyczna postać, do tego wyjątkowo głupia. Konfrontuje się z podejrzanymi, mając do dyspozycji jedynie poszlaki, otwarcie mówi wampirom potężniejszym od siebie, że je podejrzewa o morderstwo itd. Nic i nikt jej się nie podoba. Prowadzi pseudofilozoficzne monologi oraz dialogi, stanowczo za długie, pławiąc się w swoim depresyjnym światopoglądzie. Nawet fakt, że jest rodowitą Polką nie usprawiedliwia takiego poziomu malkontenctwa. NO I PODOBA JEJ SIĘ ZAPACH PAPIEROSÓW! Nie, nie, Julia. Przesadziłaś. Idź śmierdzieć i narzekać gdzie indziej.
EDIT: Filozofia i religia to ważne tematy w Maskaradzie. Nie chodzi mi o to, żeby się ich pozbyć, żeby było jasne.
2) Długość - gra na jeden, góra dwa wieczory.
3) Zadania poboczne - jeśli można tak to nazwać. Poprawniej byłoby je nazwać chyba pobocznymi wydłużaczami rozgrywki. Nie mają żadnych konsekwencji, o ile mi wiadomo. Do niczego nie prowadzą. Nie mają wpływu na główny wątek, a przynajmniej te, które ja ukończyłam.
4) Tła - a raczej ich recykling. Mamy może ze dwie świeże lokacje ( tak mi się wydaje). Reszta została zapożyczona z "Coteries of NY" i nic nie zostało w nich zmienione. W "Shawdows of NY" te tła udają często zupełnie inne lokacje i szczerze mówiąc było to trochę obraźliwe dla mnie jako konsumenta.
5) Skoro już jesteśmy przy tym, to tak sobie myślę, że muzyka chyba też została zapożyczona z pierwszej części...
6) Brak możliwości zapisu przed wyborem opcji dialogowej z intencją powrotu do tego momentu, by móc wybrać inaczej - choćby w przypadku pomyłki. Wybrało się, to przepadło. Idziesz dalej albo zaczynasz od nowa. Niektórzy lubią ten zabieg, ja go nienawidzę.
7) Co oni wam zrobili?!
Jeśli chodzi o moich ulubieńców... Mój numer jeden, D'Angelo, pojawia się tutaj na 5 minut. Może i dobrze, bo nie został tak skrzywdzony jak mój numer dwa, Qadir, który pojawia się dość często jako nasz mentor. Dlaczego akurat on się nami zajmuje? Nie wiem. Nie dowiedziałam się niczego nowego o nim ani o jego życiu. Miałam wręcz wrażenie, że wiem mniej. Brakowało mi w nim tej drapieżności, tego dualizmu, wewnętrznego rozdarcia między Bestią a wrażliwym na piękno Toreadorem. Tutaj był przeciętniakiem, uczepionym spódnicy Księcia. Podczas punktu kulminacyjnego z trudem walczyłam ze sobą, by nie stracić do niego resztek szacunku. Nie wiem, nie wiem, co tam się stało. I owszem, wciąż mam jego plakat na suficie w sypialni z doklejonym ciałem półnagiego modela z kalendarza TOI TOI, ale to już nie to samo.
Nie to samo...
👍 : 0 |
😃 : 0
Negatywna
Czas gry:
353 minut
A beautiful story, nicely placed in the World of Darkness.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
355 minut
Nie.
Bez porównania do Koterii i tutaj nawet "uroczy" Qadir tego nie dźwignął.
Raz zagrałam i na pewno nie wrócę do tej gry ponownie. Nudna, zagmatwana, męcząca "rozgrywka".
Ogromny minus za brak polskiego języka.
Ogromny plus, że po nudnym początku gry
SPOILER ALERT!
------> można po prostu zabić Julkę i mieć z głowy. <-------
👍 : 0 |
😃 : 0
Negatywna
Czas gry:
357 minut
Writing together with the story is really good (great soundtrack helps a lot in the key moments), and I say it especially that I found difficult to personfiy with the main character through the whole game (protagonist was 180 degrees from the character I would create in VtM).
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
194 minut
Gry z tej serii powoli urastają do rangi mojego guilty pleasure. Nie mają zbyt wiele do zaoferowania poza całkiem dobrym soundtrackiem i kilkoma dobrymi artworkami. "Good ending" zaś brzmi jak scenariusz, który nigdy nie wydarzyłby się w świecie Wampira: Maskarady.
Tylko dla fanów settingu. Fani visual novels poczują się zażenowani tym, jak niewielki wpływ mają na narrację, a zaledwie dwa zakończenia najlepiej podsumowują liniowość rozgrywki.
A najgorsze jest to, że pewnie jak wyjdzie kolejna część serii, to znowu dam się nabrać.
👍 : 0 |
😃 : 0
Negatywna
Czas gry:
576 minut
[i]Shadows of New York to druga część serii powieści wizualnych wyprodukowanych przez polskie studio Draw Distance. Jest to idealna propozycja dla osób znających i lubiących Świat Mroku, ale nie tylko. Obie gry dysponują słownikiem pojęć związanych z tym uniwersum, toteż nie ma większego problemu, aby zapoznali się z nimi także ci, którzy wcześniej nie mieli do czynienia z Wampirem. Główna wada? Brak polskiej wersji językowej.[/i]
[quote][i]Zapraszam na moją stronę [url=http://store.steampowered.com/curator/27231431/]kuratora Steam[/url]. Na pewno znajdziesz tam coś dla siebie.[/i][/quote]
[h1][i]Vampire: The Masquerade - Shadows of New York[/i], czyli kolejna część mrocznych intryg wampirów[/h1]
[b]Bogaty Świat Mroku zainspirował polskie studio Draw Distance do stworzenia nie jednej, a dwóch powieści wizualnych z akcją osadzoną właśnie w tym uniwersum. Kontynuacja Coteries of New York, zatytułowana Shadows of New York, ukazała się 10 września 2020 roku na platformach obejmujących komputery osobiste oraz konsole. Jest krótsza i tańsza od wyżej wspomnianych Koterii, ale czy utrzymuje poziom produkcji z 2019 roku?[/b]
[h1]Polskie akcenty w fabule, wciągające śledztwo i osobiste rozważania o (nie)życiu[/h1]
W Koteriach gracz wybierał między jedną z trzech postaci należących do różnych klanów, natomiast bohaterką Cieni jest Julia Sowinski - błędem nie byłoby napisanie "Sowińska", ponieważ młoda kobieta pochodzi z Polski, o czym sama niejednokrotnie wspomina (i zdarza jej się po polsku przekląć). [b]Julia jednego dnia traci pracę jako reporterka śledcza (po dojściu do niewygodnych dla wpływowych osób źródeł) i zostaje przemieniona w wampira.[/b] Jej Stwórczyni pochodzi z klanu Lasombra, co oznacza, że Julia automatycznie staje się jego reprezentantką, odziedziczając korzystne umiejętności i mniej korzystne klątwy klanowe. W Świecie Mroku to nagminne, że wampirami zostają ci ludzie, którzy mogą wnieść coś pożytecznego do całej społeczności, co pozwala myśleć, iż Julia przeszła transformację dzięki swej profesji i mocnemu charakterowi.
W nowym (nie)życiu, pozostając na usługach Camarilli, Julia legitymuje wampiry wjeżdżające do Nowego Jorku i opuszczające miasto. Nie jest to wymarzone zajęcie wampirzycy, ale w zasadzie nie ma innego wyboru, więc grzecznie dostosowuje się do oczekiwań starszych Krewnych. Poza tym Julia pomieszkuje u swojej ludzkiej kochanki Dakoty, co raczej nie jest korzystne dla obu stron, gdyż związki międzygatunkowe oznaczają ryzyko złamania Maskarady. [b]W tej relacji to na pewno Julia czerpie więcej korzyści, bo mimo iż nie potrafi określić jasno uczuć do Dakoty, ma na wyłączność dostęp do krwi partnerki.[/b] Dodatkowo Dakota służy Julii za lustro i co wieczór wykonuje jej makijaż (klątwa klanu Lasombra polega na tym, że jego członkowie nie widzą własnego odbicia, a w obiektywach są zaledwie rozmazanymi smugami).
Główny wątek fabularny Cieni skupia się wokół śmierci lidera lokalnego ruchu Anarchistów. Brudna robota, czyli śledztwo w tej sprawie, zostaje przydzielona Julii. Protagonistka, bacznie obserwowana przez Qadira (Szeryfa Nowego Jorku poznanego jeszcze Koteriach), musi zbadać miejsce ostatecznej śmierci przywódcy Anarchistów i na podstawie zebranych dowodów wywnioskować, czy ktoś mógł przyłożyć rękę do odejścia tej postaci. To dla młodej wampirzycy szansa na wykazanie się i zdobycie reputacji. Ryzykiem jest natomiast to, że dla kogoś - być może potencjalnego zabójcy - prowadzone przez Julię dochodzenie stanie się powodem do tego, aby się jej pozbyć.
Przez całą grę głównej bohaterce towarzyszą tytułowe cienie, najpewniej wynikające z klanowych umiejętności. [b]Jednak dziewczyna nie korzysta z ich pomocy świadomie, ponieważ cienie pojawiają się w losowych momentach i naprowadzają ją na właściwą ścieżkę, podpowiadają i ostrzegają przed niebezpieczeństwem.[/b] Ten aspekt pogłębia skłonną do ponurych refleksji postać Julii. Tkwi w niej dużo chłodu i mroku, łącznie z pewną tęsknotą za utraconym ludzkim życiem i kontaktem z rodzicami. Podobały mi się jej egzystencjalne rozważania, zwłaszcza że scenariusz został napisany w pierwszej osobie i to Julia jest narratorką własnych losów.
Rozgrywka polega na... czytaniu. Podobnie jak poprzednia część, również Shadows of New York napisano w bardzo dobrym stylu. Gracz ma do dyspozycji słownik pojęć związanych z uniwersum Świata Mroku, a decyzje podejmowane przez Julię rozwijają pewne cechy jej charakteru. Powieść wizualna posiada dwa zakończenia. W teorii jedno jest dobre, a drugie złe, ale tak naprawdę oba są równie dobre i mocno satysfakcjonujące. Przypomnę, że finałowa scena Koterii była dla mnie dość rozczarowująca. Natomiast wątków pobocznych jest ich mało. W poprzedniej części nie wystarczało mi nocy na pójście do wszystkich dostępnych miejsc, natomiast opcjonalne sceny w Cieniach są jakieś takie... mało interesujące i mało znaczące. Plusem jest to, że pojawiają się wampiry poznane w Koteriach i parę nowych twarzy. [b]Dobrze zarysowano relację Julii z Qadirem, ale odczuwałam mały niedosyt, jeśli chodzi o jej Stwórczynię i arcyciekawą Katherinę Wiese.[/b] Samo śledztwo jest w miarę porywające i ujawnia jeszcze więcej zgnilizny roztaczającej się pod piękną ułudą utkaną przez Camarillę.
Oprawa audiowizualna jest rewelacyjna. Postarano się zwłaszcza przy grafice, albowiem wprowadzono to, czego brakowało mi w Koteriach - więcej scenerii z pięknie narysowanymi bohaterami oraz urozmaicone ujęcia postaci (w różnych pozach) wyświetlające się przy dialogach. Refleksjom Julii na temat jej (nie)życia towarzyszyły klimatyczne ujęcia Słońca i Księżyca, co mile połechtało moją pasję związaną z kosmosem. Ale nade wszystko cieszyłam się właśnie z możliwości ujrzenia zróżnicowanych grafik z subtelnymi animacjami, ponieważ ożywiły one rozgrywkę. Wszystko zostało wykonane z pomysłem i w stylu idealnie wpisującym się w Świat Mroku.
[b]Myślę, że w fabułę Koterii byłam bardziej zaangażowana, rozgrywka również pozwalała na więcej działań, ale to nie tak, że Cienie wyparują za parę dni z mojej głowy. Jest to solidna "lektura" i mogę jedynie żałować, iż jest dostępna tylko w języku angielskim. Pokochałam klimat stworzony przez Draw Distance i szczerze chciałabym poznać następne odsłony tej serii.[/b]
👍 : 15 |
😃 : 0
Pozytywna