Recenzje Vampire: The Masquerade - Coteries of New York

Jakie to było dno. Postacie są tak nudne, nie da się z nimi poczuć więzi. Dodatkowo są z nich tak niesamowite pizdy, że aż dziwiłam się jakie miałam opcje dialogowe. Aha, a propo, możesz zrobić najgorsze gówno, głupotę, albo obrazić komuś matkę (no, prawie). Co to za wybór? Klimatu zero. Większość rozgrywki zastanawiałam się o co tu w ogóle chodzi, bo w sumie głębi tu nie było. Fabuła może i spoko, ale skoro autor osiągnięciami uznaje, że mamy powtórzyć gierkę trzy razy to może chociaż dałoby się nowe elementy, a nie klepanie tego samego? Nie, po co? Najgorsze w tym jest to, że nie ma tutaj voice-actingu. Siedzisz, wpatrujesz się w tekst i nie dowierzasz co jest przed tobą XD. Naprawdę myślałam, że to będzie ciekawa gierka, szczególnie że ma interesującą kreskę, ale nie. To było takie gówno, niesamowicie zmarnowałam czas. A do tego chcą za to pieniądze? Jeszcze rozumiem jak kupiłam na przecenie, ale ci, którzy zapłacili pełną cenę - przykro mi. Nieironicznie mi przykro. W sumie gdyby nie to, że rozpoczęłam osiągnięcia i mam ponad dwie godziny, to bym zwracała gierkę. Co to było za marnotrawstwo czasu XD. Nie polecam. Grafika może i git, ale też mnóstwo elementów, TYPOWYCH DLA VISUAL NOVELS, zostało pominięte. Grafiki zmieniają się naprawdę rzadko, to bardziej pokaz slide'ów powerpoint niż faktycznie visual novel. A szkoda, bo w ogóle miałam nadzieję, że to ciekawa gierka gatunkowo z tajemnicy, może i nawet kryminalne.