Recenzje Endzone - A World Apart

Good game, need some polishing but overall it is great experience for person who like this kind of games. Micro managing and building similar to Banished.

Tytuł z klimatu post-apo. Wciąga !!! Ale naprawdę musi się lubić tytuły z rodzaju builderów i strategii ekonomicznych. Jest na wysokim poziomie trudność. Wiele powiązań pomiędzy wszelkimi drzewkami technologicznymi sprawiają że niezbędna jest stały nadzór nad sytuacją w grze. Gra ma również spory potencjał jeśli chodzi o moderów. ;)

I started playing this game, because I love Frostpunk and I can't wait for the second part. I enjoy Endzone a lot, although the scenarios are a bit less story-oriented and gameplay seems more technical. There are quite a few logistics involved and it took me a while to figure out the workings. Very addictive though, if building and optimizing new settlements (while the world is trying to kill everyone) is your thing, you'll definitely like this one.

Spodziewałem się przeciętnej lub wręcz słabej gry (po ocenach gdy kupowałem) ale okazało się że gra jest świetna i bardzo przypadła mi do gustu. Największy problem w mojej opinii to wspominany wielokrotnie w innych komentarzach system ataków/raidów na naszą osadę, wydaje się być źle zbalansowany oraz bez sensu (bardzo płytki i niewiele wnosi). Gra poza tym mogła by (może w kolejnej części) bardziej rozbudować mechaniki rozwoju (niektóre rzeczy wypadało by podzielić na mniejsze kroki)

Bardzo wciągająca gra na wiele godzin. Wiele mechanik, wiele możliwości. Rozgrywka rozwija się dość powoli i trzeba mieć odrobinę cierpliwości, ale warto. Trochę pod tym względem przypomina mi Cliff Empire. Wiele ciekawych rozwiązań i zależności, które nieczęsto spotyka się w grach. Polecam.

Super gra, bardzo fajnie rozbudowana i dająca niesamowitą frajdę, choć nie raz i nerwy pod względem trudności. Jeden z ciekawszych city builderów plus niesamowite połączenie z survivalem.

Sama gra bardzo na TAK. Postapokaliptyczny klimat gry da się odczuć. Niestety czasami nie wiadomo czemu nie rusza produkcja wybranego surowca chociaż w fabryce obok już jest w toku. Najgorsze jest jednak samopoczucie naszych mieszkańców. Totalnie nie wiem dlaczego po pewnym czasie gry połowa z nich ma zły humor - spełniona jest większość ich potrzeb, wszyscy maja domy ale jednocześnie dużo punktów ujemnych za złe doświadczenia, które przeżyli (nie wiadomo jakie ale -10 do samopoczucia). Czas gry jest wydłużony - wygląda to tak jak budowa w rzeczywistości - więc poruszanie się ludzi i przenoszenie surowców wygląda super realistycznie i budowa trwa sezon albo i dłużej (jak w realu bo nie powstaje od ręki) ale totalnie nie sprawdza się jeśli chodzi o grywalność. Nie wiadomo czemu budowniczowie robią inną budowę a nie kończą wcześniejszej mimo posiadania surowców. Jest to irytujące jeśli czeka sie na budowę kilkanaście minut realnego czasu gry. Gra fajna, ale momentami nie wiadomo dlaczego tracimy nad nią kontrolę, choć przez ostatnie kilka godzin decydowaliśmy o wszystkim i wszystko szło wyśmienicie. Polecam ale tym co maja duuuuuuuuuuużo czasu bo tu nic nie dzieje się w 5 minut.

Całkiem nieźle rozbudowany city builder w postapokaliptycznym świecie z domieszką radioaktywnego deszczu, posypką z piasku i hordami kolesi chcących cię okraść i zabić. Polecam. Ocena 8.0 :)

Gra po czasie się po nudzi. Ataki przeprowadzane przez wrogów są nudne. W pewnym momencie w zasadzie dostajemy dostęp do wszystkiego i niczego nam nie brakuje. Przeszukiwanie lokalizacji jest nudne i nieopłacalne W zasadzie jest to farmville, a nie gra survivalowa

NIE POLECAM! Ale od początku. Słowem wstępu, jestem fanem gier w klimacie postapokaliptycznym oraz uwielbiam budowanie własnych królestw/cywilizacji itd. Wydawałoby się więc, że Endzone jest grą stworzoną dla mnie. I tak też myślałem przez kilka pierwszych godzin. Pierwszy sygnał ostrzegawczy jaki się pojawił to samouczek. Przejście go zajmuje około 6-8 godzin. Wtedy jeszcze nie analizowałem tego głębiej, po prostu uznałem, że gra jest najwidoczniej bardzo rozbudowana, a samouczek leniwie uczy nas wszystkiego krok po kroku. Po wypełnieniu całości samouczka, wziąłem się za pierwszy scenariusz... ... który zajął mi 10 godzin. I wtedy już wiedziałem dlaczego - gra jest niemiłosiernie i sztucznie wydłużona do absurdalnych granic, nie oferując przy tym wysokiego poziomu trudności. Ta gra, jeżeli się reaguje na wskaźniki odpowiednio wcześnie i nie jest się upośledzonym, jest banalnie prosta, nawet na wyższych poziomach trudności. Cała zabawa przy rozwoju, gdyby pominąć ograniczenie w postaci bardzo długiego czasu oczekiwania na WSZYSTKO, zajmuje jakieś 2 godziny. Później zostaje nam jeszcze więcej czekania i żmudne podbijanie tego samego - więcej ludzi, więc ogarniamy więcej jedzonka, więcej jedzonka to więcej potrzebnych surowców na budynki, więc zwiększamy produkcję, gdzie zaczyna nam brakować ludzi, więc czekamy na rozmnożenie, żeby znów zadbać o jedzonko... i tak w kółko. Można to sobie oczywiście zoptymalizować tak, żeby wszystko w zasadzie działało samo, bez udziału gracza, ale wtedy pozostaje nam bezmyślne gapienie się w ekran. Nawet na maksymalnym przyspieszeniu, czekanie na to aż coś się wydarzy lub będziemy mogli zrobić cokolwiek ciekawego, trwa wieki. Burze piaskowe, promieniowanie czy bandyci nie są absolutnie żadnym zagrożeniem i wyzwaniem. Ani razu (poza jednym przypadkiem, o którym napiszę niżej) nie musiałem wczytywać gry, bo coś zrobiłem źle. Tryb survivalu z lwią częścią achievementów, to po prostu takie niekończące się obserwowanie jak wszystko dzieje się samo powolnym tempem. Jedyne co możemy robić, to dokładać kolejne budyneczki. I tutaj wchodzi niespodzianka. Niektóre scenariusze są z kolei sztucznie podbite z poziomem trudności. Nie chodzi o dodatkowe cele, bo w sumie rozgrywka wygląda ZA KAŻDYM RAZEM IDENTYCZNIE. Identyczna linia rozwoju, identyczne działania, ot trochę inny początek. Tyle że gra nie ostrzega nas, że część zasad w scenariuszach ulega zmianie. I tak miałem niemiłą niespodziankę po 5 godzinach gry, gdzie bandyci, których normalnie zmiata z powierzchni ziemi 6 obrońców, mają jakieś cudowne pancerze i broń i jedna grupa potrafi przetrwać 30 obrońców i zniszczyć spory kawałek bazy, a naszym zadaniem jest pełna eksterminacja, bo inaczej przegrywamy cały scenariusz i trzeba zaczynać od początku... Musiałem wczytać zapis sprzed paru godzin i zupełnie inaczej podejść do budowy, bo twórcy nie raczyli powiedzieć, że to co działało poprzednie 30 godzin, nagle działać nie będzie, bo tak i na cholerę drążyć temat. I nie, nie urozmaica to gry, bo ten jeden element jest po prostu frustrujący i po lekkiej zmianie taktyki znów nie musiałem nic robić i gra grała się sama. Jeżeli więc chcecie zmarnować kilkadziesiąt godzin na gapieniu się jak małe ludziki zbierają surowce, to gra jest stworzona właśnie dla Was.