Recenzje Insane Cold: Back to the Ice Age

Gra może nie jest idealna ale ma super klimat. Aż czuć zimno wylewające się z ekranu :) Zarówno widoki jak i dźwięki trzaskającego śniegu robią mocne wrażęnie. Zagadki i plansze HO są porządnie zrobione. W całej grze nie spotkałam żadnego buga, co jest na plus. Co do polskiej lokalizacji: znalazłam tylko jedno przekręcenie: drodzy tłumacze - wachlarz to nie to samo co wiatrak :D Grę mogę polecić wszystkim miłośnikom gatunku. P.S. Nie wiem czy to wina samej gry czy mojego wiekowego laptopa (nadal Windows Vista) ale przerwniki filmowe czasami się tną lub obraz i dźwięk się rozjeżdzają. Abslutnie nie przeszkadza to w cieszeniu się grą, ale miejcie to na ewentualnej uwadze ;)

Przyjemna gierka za parę groszy. Trochę za niski poziom trudności, mało zagadek i łamigówek, a więcej rzeczy typu znajdź przedmiot i go użyj.

Ładne, wyraziste widoki, ale niektóre nazwy poszukiwanych przedmiotów nie odzwierciedlają tego co trzeba podnieść (wachlarz = wiatrak, model = płuca, maska do oddychania = maska na Covid, motyl = muszka do garnituru, szklanki = okulary). Niektóre zagadki są nieintuicyjne, a im dalej się gra to bezsens goni bezsens !!! np. korek od szampana żeby nietoperz odleciał, w płonącym helikopterze zamarznięty pilot, mieczem nie można rozwalić piniaty tylko pałką policyjną (no żesz kur..), kobra wychodząca z dziury w ziemi itp. Czasem klika się na przedmiot i nic i dopiero za drugim razem gra załapuje, że to się klika. a już mnie kurw.. wzięła przy grze z przesunięciami żołnierzyków pod koniec gry ... nie jest to wykonalne !!! Nie, nie i jeszcze raz NIE

Niestety jedna z gorszych pozycji HO w jakie miałem okazję grać. Koślawy interfejs, kiepskie tłumaczenia, dość naciągana fabuła i przede wszystkim bensensowne zadania. W ciągu całej rozgrywki potrzeba coś przeciać z 10 razy i co ciekawe, za każdym razem trzeba poszukać nowego ostrego przedmiotu - nasz bohater wywala wszystko po 1 użyciu. Największy kretynizm, to gdy otwieramy prezent od porwanej przez "wrogów" żony bohatera i wyciąmy z niego nowiutki scyzoryk po czym znika on po 1 użyciu... serio? Wywala ostatnią rzecz jaką dostał od żony? Przebite to zostało chyba tylko raz poprzez konieczność wykradzenia staruszkowi z witryny jakiegoś starożytnego berła, aby zbić nim szybę we wraku autobusu, w którym walają się cieżkie przedmioty, takie jak chociażby urwane siedzenia, które na filmiku bohater sam przestawia... Niby szczegóły, ale baaardzo istotne. Nie polecam.

Wydałam na tą grę ciężko zarobione 7,19 PLN, aby rozpocząć moją przygodę ze Steamem i z przykrością stwierdzam, że lepiej byłoby wydać tę kwotę na grę "bierki" w zabawkowym. Lubię się po pracy odprężyć przy dobrym hidden object, ale widocznie gry artifex mundi zbytnio mnie rozpieściły i zawyżyły wymagania, jeżeli chodzi o ten jakże prosty w obsłudze gatunek. Insane Cold jest grą przede wszystkim irytującą. Irytuje w niej zapętlona muzyka, którą słyszymy bez przerwy nawet na najkrótszy dialog, bo dialogi możemy co najwyżej poczytać, choć gra jest tak nudna, że nawet się nie chce tego robić. Irytuje tłumaczenie w translatorze google, gdzie glasses to szklanki zamiast okularów, jakimś cudem maska przeciwpyłowa staje się tu maska tlenową. Głupota na głupocie. Trzeba zabawkowemu doboszowi dać bęben? Owszem, zaraz się znajduje, ale jakby naturalnej wielkości. W tej grze to nie jest problem, wielkość jest względna, więc duży bęben idealnie pasuje małej zabawce. Fabuła jest idiotyczna, ot atak zimy i niby jakieś lodowe giganty (jak z gry o tron) porywają żonkę, a Ty masz iść ich śladem i ją odzyskać. Po drodze bawisz się kolejką, plywasz z delfinami i przeprowadzasz analizę medyczną. Nawet nie chcialo mi się dokańczać tej gry.