Dead Rising 4 - Frank Rising DLC

Za aktualną cenę w promocji warto kupić. W zasadzie najlepiej nie kupować podstawki bez tego, bo jej zakończenie jest niedokończone i przygotowane pod kontynuację, która to jest właśnie w tym dodatku. Jeśli chodzi o sam dodatek, to jest nie najgorszy - limit czasowy wprowadza presję i wyzwanie, a nowy gameplay ze zdolnościami związanymi z byciem zombie jest całkiem fajny. Sam finał jak i ogólnie fabuła pupy nie urywają, ale przynajmniej to pełnoprawne zakończenie gry. DLC to ukończyłem w około 2-3 godziny i się przy tym dobrze bawiłem. + Limit czasu trzyma w napięciu i jest bardzo surowy. Gdy dotarłem do ostatniej lokacji miałem mniej niż 10% pozostałego czasu i ledwo co wyrobiłem się z warunkami na najlepsze zakończenie + Fajny nowy styl gry - nie mamy przedmiotów leczących (nie mamy w ogóle żadnych przedmiotów). Jedyny sposób regeneracji zdrowia w trakcie walki, to żywienie się na wrogach. Żywienie to specjalny ruch, dostępny po osiągnięciu kill streaka 10 (z ulepszeniami mniej). Mając większego kill streaka, przywracamy sobie więcej zdrowia, dodatkowo nasza ofiara zawsze umiera. Żywienie się na ludziach zawsze przywraca więcej HP niż na zombie, jednak niektórzy potężniejsi przeciwnicy będą nas cały czas odpychać. Oprócz tego mamy jeszcze plucie kwasową flegmą, krzyk o potężnej sile (tak potężnej, że może dosłownie odpychać wrogów niczym telekineza :p) oraz możliwość naskakiwania na odległych wrogów. Jesteśmy zmuszeni do regularnego korzystania z tych zdolności, bo podstawowe ataki wręcz, bez ulepszeń (a nawet z nimi) zadają mało obrażeń. Nie jest to dużo opcji, ale czas gry też nie jest długi, więc przy pierwszym podejściu system walki się nie powinien znudzić + Same ulepszenia dają bardzo zauważalne premie, jak znaczące zmniejszenie czasu odnowienia zdolności, zapewnienie bonusowych obrażeń obszarowych, skupianie uwagi zombie na celu i parę innych ciekawych i potężnych efektów. Niektóre dostajemy w trakcie misji głównych, jednak spora ich część jest rozsiana po mapie. Dostajemy je kończąc poboczne challenge lub znajdując znajdźki. Ta pierwsza opcja jest całkiem fajna, gdyż te challenge nawet jeśli miejscami frustrujące, najczęściej angażują i stanowią pewne wyzwanie (a dodatkowo [spoiler] wykonanie ich wszystkich jest wymagane do najlepszego zakończenia[/spoiler]). Gorzej ze znajdźkami, które są porozrzucane po terenach, które eksplorujemy i z limitem czasu ciężko będzie wszystkie popodnosić +- Fabularnie jest trochę interesujące i kończy historię, niemniej jednak nie wnosi nic ważnego do lore. Poza tym widać że to DLC zrobione budżetowo, chociażby po braku cutscenek. Z wyjątkiem flashbacka do sceny z podstawowej gry i zakończenia (na którym to i tak niewiele się dzieje) nie ma żadnych innych przerywników filmowych. - Trochę błędów, podobnie jak w podstawce - Jest to epilog gry i powinien być darmowy, tak jak w poprzednich częściach