Recenzje The Next BIG Thing

;]

Przyjemna, wciąga. Trochę zbyt krótka.

Przeciętna gra. Nic nadzwyczajnego.

Świetna gra przygodowa, pełna humoru i ciekawych postaci.

fajne postaci, humor czasem fajny, czasem suchy, niektóre zagadki niezbyt jasne, troszke głupie

Pendulo Studios porzuciło Briana i Ginę z trylogii Runaway na rzecz nowych bohaterów, dziennikarzy - Dana i Liz. Dwójka nowych protagonistów zdecydowanie wyróżnia się w porównaniu do swoich poprzedników. Dan to bezczelny, kłamliwy miłośnik sportu ze słabością do kobiet i alkoholu. Liz natomiast to pracowita, ambitna dziewczyna, której brakuje piątej klepki. Z początku bohaterowie nie pałają do siebie sympatią przez co dochodzi między nimi do częstych kłótni oraz śmiesznych sytuacji. Wraz z postępem fabuły oczywiście się to zmienia i między parą protagonistów zaczynają się tworzyć pozytywne relacje. Aby nie spoilerować, historia rozpoczyna się w momencie gdy para bohaterów znajduje się na przyjęciu, z którego mają sporządzić reportaż. Przez przypadek Liz jest świadkiem włamania i zaczyna prowadzić na własną rękę śledztwo. W pewnym momencie znajduje się w nieodpowiednim miejscu i czasie przez co zostaje uprowadzona. Od tej chwili sterujemy bohaterami na przemian i próbujemy odkryć kto stoi za porwaniem przy okazji biorąc udział w aferze politycznej o dużej skali. Większość napotkanych NPCów nie jest ludźmi. W dużej mierze są to potwory i roboty co osobiście na początku mi nie odpowiadało ale mniej więcej po godzinie gry zmieniłem zdanie i uznałem, że pasuje to do klimatu i fabuły gry. Podobnie jak w przypadku Runaway w The Next Big Thing nie brakuje elementów humorystycznych. Scenka jak Dan niszczy auto szefa albo jak Liz straszy niedźwiedzia - fantastyczne. Podczas grania obawiałem się problemów technicznych, które towarzyszyły wcześniejszym tytułom studia. TNBF ma ich zdecydowanie mniej niż seria Runaway chociaż nadal zdarzają się crashe co bywa upierdliwe jeżeli zapis gry robi się średnio co godzinę. Bardzo spodobały mi się zagadki. Wszystkie logiczne i spójne ale z kolei dosyć łatwe w porównaniu z poziomem trudności z serii Runaway. Tylko jedna nie przypadła mi do gustu - zagadka muzyczna polegająca na nauczeniu orkiestry konkretnego gatunku muzycznego. Była dla mnie bardzo nieintuicyjna, wydaje mi się, że powinno zostać lepiej opisane o co w niej w ogóle chodzi. Jest to jednak wyjątek i w zasadzie nie psuje przyjemności z grania. The Next Big Thing stanowi zamkniętą całość. A szkoda. Zmieniając odrobinę zakończenie można by otworzyć furtkę dla kontynuacji, na którą niestety nic nie wskazuje. Nie mniej jednak i tak warto zagrać, postacie są tak dobrze napisane, że wystarczy te parę godzin gameplayu aby się z nimi zaprzyjaźnić i polubić. Polecam zagrać. 8+/10 + Fabuła + Humor + Postacie + Zagadki + Grafika + Dźwięk/muzyka - Problemy techniczne (tytuł crashował dwukrotnie podczas przechodzenia). - Kilka łatwo dostrzegalnych bugów ( kilka interakcji nie ma żadnego dźwięku i reakcji bohatera, podczas rozpoczęcia nowego epizodu wygląd kursora może przybrać formę ostatniego użytego przedmiotu z poprzedniej sekwencji, w paru lokacjach na ekranie podświetlania elementów interaktywnych ikony wskazujące na przedmioty są nieprecyzyjnie umieszczone [ w jednej lokacji był wskaźnik, który pokazywał na podłogę, która była nieinteraktywna ]. - Dosyć łatwa. - Dosyć krótka. - Zagadka muzyczna - uczenie orkiestry grania tango. (Bardzo mi nie przypadła do gustu, nieintuicyjna).