Recenzje Oh...Sir!! The Insult Simulator

This game is not a part of europe and you still uses windows vista and your son doesn't like vodka pardon my french! And i think it's beautiful

[h1] Oh...Sir!! The Insult Simulator - Symulator najkulturalniejszej rozmowy na Twitterze [/h1] Gra o wyzywaniu się. Ktoś musiał na to w końcu wpaść. Ale jak to zrobić? Jak obliczać to, kto najbardziej pocisnął drugą stronę? Indie studyjku jakoś to się udało, choć nie będę ukrywać, że jest to jedna z tych indie gierek, gdzie znudzisz się po 2 godzinach, choć jest to nawet ciekawe doświadczenie. [h1] Plusy: [/h1] [b] + System "walki" [/b] - Zrealizowano nawet go ciekawie. Wybieramy postać, gdzie każda ma swoje słabości jak np. jedną bolą tematy o śmierci, drugą o rodzinie, co oczywiście można wykorzystywać do układania jeszcze bardziej dojebanych pocisków. Na ekranie dostajemy parę wyrazów, czy to tych zaczynających zdanie, ciągnących je lub kończących. Oczywiście jeśli nam ich zbraknie, to możemy w lewym dolnym rogu dobrać sobie kolejne, a jak nam ciągle nie pasują to wypić se herbatki (chyba?) i dostać nowe. Gra bierze pod uwagę jak wcześniej wspomniałem słabości gościa, z którym gadamy, ile razy mu coś już pocisnęliśmy oraz inteligencję danego pocisku, choć to momentami dziwnie działa. Niemniej jednak pociski potrafią być debilne jak np. klasyczne "Twoja stara to twój stary" do bardziej rozjebanego "Twoja siostra siedziała obok twojego ojca i na zawsze będzie sama oraz śmierdzi jak twoja stara" [b] + Coop [/b] - Sama nazwa mówi za siebie, ta gra się prosiła o to. [b] + Postacie [/b] - Mamy nieduży wybór, aczkolwiek jest kim grać. Czy wyobrażaliście sobie kiedyś Kolesia z Postala cisnącego się z Lovecraftem? Może mi się kiedyś śniło w jakiejś cięższej nocy między gołymi babami a randomowym gównem, ale możecie to tutaj zobaczyć. [h1] Minusy: [/h1] [b] - To niestety ta gra [/b] - Ten typ gry, który się szybko nudzi i zgaduję, że po 1-2 godzinach nie będziecie chcieli jej znowu odpalać, a po 5-10 sesyjkach w to ze znajomym zapomnicie szybko o tej grze. [h1] Podsumowanie: [/h1] The Insult SImulator jest dobrą grą na jakieś 2 godziny i zabawną, by za 7 zyla pograć w coś dla beki ze znajomym. Polecam dla fanów indyków, bo to jest inne doświadczenie niż stereotypowe "pixelartowe gierki o depresji". [b] 5/10 [/b] Jak mnie ktoś wyciągnie, to pogram

Sir knight : Your mom is a hamster and adore your aunt. H.P. Lavercraft: Your mom look like your father.

Gra z dobrym charakterem i humorem. Chyba tego szukamy jeśli chcemy się miło bawić przed komputerem, no nie? W grze The Insult Simulator chodzi głównie o odgrywaniu scenek, które polegają na obrażaniu się rzecz jasna. Gra jest przyjemna w każdym aspekcie, grywalnosc jest dobra mimo że czasem wydaje sie nudna, muzyka jest bardzo "inteligentna" w większości to muzyka klasyczna, postacie są zabawne i mają zawsze unikalną słabość, czyli obrazę krytyczną. W grze występują bohaterowie innych gier np. Serious Sam albo Postal Dude. Po prostu miło jest w cos takiego sobie zagrac bo nawet wyzwiska rzucane w naszą stronę moga być absurdalnie śmieszne. Gra warta swojej ceny, gorąco polecam.

Po pierwsze to nie gra do singla. Granie samemu jest jak jedzenie suchego chleba... niby można, niby się najesz, ale jednak czegoś brakuje. Rozgrywka w Oh... Sir jest banalnie prosta. Gra losuje zestaw słów z których zarówno gracz, jak i jego adwersarz wybierają, aby stworzyć jak najbardziej obraźliwą sentencję. Poczucie humoru jest tu iście Pythonowski. Kto oglądał jakikolwiek skecz latającego cyrku, nie będzie zawiedziony. Gra jednak nie leży za dobrze w kilku kwestiach. Po pierwsze: tylko wersja w jeżyku angielskim. Po drugie: trochę trudno o partnera do rozgrywki jeśli nie masz gotowych do gry znajomych. Po trzecie: Osiągnięcia.... nienawidzę osiągnięć opartych na losowości. Słowem, jest to świetna gra imprezowa. Warta swojej ceny

Ale trzeba mieć poryty beret, żeby zrobić grę, w której nadrzędnym celem jest obrzucenie przeciwnika jak najwymyślniejszą obelgą. I, co najważniejsze, sprawić, żeby ten obrażany się z tego cieszył, bo rzecz jest humorystyczna. Zdecydowanie polecam.

Fantastyczna gra! Uśmiałem się zaraz po odpaleniu! Multiplayer i wbudowany Twitch! To wszystko za cenę piwa! "Your son wants some wang and has only local multiplayer, you dickbag!" XD

Gra gdzie możesz kogoś wyzywać :D Możesz jechać komuś po rodzinie, po samochodzie albo po prostu powiedzieć że jest gruby lub śmierdzi. Możesz powiedzieć że urodził się w sklepie albo wygląda jak ( tu możesz dodać sobie cokolwiek chcesz ) Jest dowolność tworzenia wypowiedzi.

Nie spodziewałem się, że tak prosta i tania gra potrafi tak wciągnąć. Nie dość, że ma naprawdę sporo dobrego humoru to rozgrywka jest na tyle satysfakcjonująca i angażująca, aż chce się obrażać innych graczy i... samemu być obrażanym:P Jeśli znasz angielski i lubisz humor rodem z Monty Pythona to kupuj w ciemno, zwłaszcza, że gra kosztuje tyle co dwa piwa, a daje dużo więcej frajdy.

Kupiłem tę grę, bo studio Flying Wild Hog poleciło ją zaraz po jej wyjściu. Niska cena + zniżka dla posiadaczy Shadow Warrior sprawiła, że postanowiłem zainwestować tę małą kwotę w tę prostą grę. Jak się okazało: nie pożałowałem. Jest to gra indie z kategorii tych najmniejszych, ale też najbardziej oryginalnych. W niezbyt skomplikowany sposób wybieramy po kolei zestawy słów w taki sposób, by ułożone przez nas zdanie jak najbardziej uderzyło w przeciwnika. Gramy zawsze jedną z kilku postaci, a z tego co widzę wszyscy oprócz Lo Wanga mają jakieś słabości, które można wykorzystać podczas konstruowania obelg. Najfajniejszym elementem tej gry jest moment, gdy uda nam się ułożyć na prawdę mocną frazę. Niestety, nie wszystko co chcielibyśmy ułożyć gra uzna za poprawnie gramatycznie (trzeba się trzymać pewnej formuły), ale jest to w pełni zrozumiałe gdy mamy do czynienia z programem. Szkoda tylko, że Lo Wang wydaje się mieć znacznie lepsze teksty niż inne postacie, ale nie są one wcale wyżej punktowane, więc może to zależy od gustów. W trybie turnieju odblokowujemy nowe postacie... i nie ma o tym nigdzie żadnej wzmianki. Nie wiem czy Lo Wang jest nagrodą specjalną za przejście turnieju bez przegrywania, czy też jest jedną z losowych nagród, a fajnie byłoby to wiedzieć przed jego zdobyciem. Gra z pewnością ma dużo miejsca na rozwój. Przydałoby sie więcej map turniejowych, więcej postaci oraz przede wszystkim, by każda postać mówiła inną kwestię przed i po każdej planszy. Chociaż te teksty są na prawdę fajnie napisane, to gdy się słyszy je po raz dziesiąty z ust kolejnej postaci, to trochę psuje to efekt. Tak czy siak, za tę cenę zdecydowanie warto, szczególnie że można wymienić się złośliwościami ze znajomymi. Grę już poleciłem kilku osobom, dlatego ta recenzja to tylko potwierdzenie tego, że grę polecam. Do pełni szczęścia brakowałoby darmowej wersji na androida dołączonej do wersji steamowej, fajnie byłoby pograć w tę grę np. na uczelni bez targania laptopów.