Recenzje NBA 2K16

Fajna gra, lecz fabuła słaba :/

skurwysynsko dlugie mecze w my carrer ale gra sie spoko

I hated basketball but this game has changed me, playing it makes you feel like on a real pitch : D

Gra mimo dużego hejtu i kilku błędów jest naprawdę przyjemna. Wiele trybów gry i urozmaicenie są na tak wysokim poziomie,że ciężko jest się znudzić. Chce się grać we wszystkie tryby,ale czasu jest tak mało. Idealna na nudę i zabicie czasu. Sporo czasu!

Can someone help me who to get pre order bonus ? as i dont have nothing when i installed the game. meybe u got the clue how to retrvie vs points packs etc. ? thx

Można zrobić postać czarnucha i szczelać jak asap roki czy tez chief kef, bardzo lubie grac.

Na początku było troche błędów - jedyne do czego można było się przyczepić. Szybko wyszły update i wszystko zostało poprawione. Ogólnie gra na wielki + jak prawie każde NBA z serii 2K, ale tutaj dali już czadu :) CELTICS 2008 !

było fajnie ale się skończyło - wyłączyli serwery, teraz to by była strata pieniędzy więc nie kupujcie ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ gram tylko w myplayer/career/mypark także ocena pod tym kątem i w porównaniu do 2K12/2K15: !!!!!!!!!!!!!! NAJGORSZA HISTORIA MY CAREER EVER !!!!!!!!!!!!!!!!! dno dno dno - chodzi o fabułę, nie wiem jaki słów użyć... do dupy... to za lekko powiedziane, heheszkowate żarciki, jakieś postacie z życia gracza które ciągle są w filmikach i plotą jakieś pierdoły na ujemnym poziomie IQ; sam gracz też plecie pierdoły........... zapewne powód dla którego tylko to NBA 2K jest na summer sale 2016... ->Zdecydowanie polecam jeśli chcesz grać w inne tryby lub po prostu w inne 2K też grasz ->NIE POLECAM jeśli chcesz zacząć przygodę z NBA 2K CHYBA, że masz cierpliwość... do wciskania SKIP (po tonie heheszków wreszcie ich nie ma i gra jest świetna jak cała seria) i nie będziesz oceniał NBA2K serii pod kątem tego kretyństwa z początków my career XD 8,5/10 wciągalność: 8/10 grafa: 10/10 audio: 10/10 +grafa +audio +sklepik z tatuażami, ciuchami itp +osiągnięcia +NBA +dużo trybów gry np. sieciowy mypark itp +dużo kolorów włosów +trochę więcej włosów do wyboru w porównaniu do 2K15 ale i tak tyle co kot napłakał w porównaniu do 2K12 +SKIP BUTTON działa na wszystkie kretyńskie filmiki +można wybierać jak się spędza wolny dzień +/-te same teksty komendatorów co we wcześniejszych +/-MY PARK ciągle gracze na mapie masowo znikają podczas gry i samemu się znika = ciągle problem z połączeniem z serwerami ; a tak to super TRYB :) można pograć z innymi swoim kolesiem +/-MY CAREER meh meh meh -sam wstęp do mycareer gdzie pojawia się autor kretyńskiej fabuły i jara się w kretyński sposób jaki jest fajny -nie można wybrać pseudonimu - jesteś po prostu Freq - co też jest idiotycznie wytłumaczone w tej idiotycznej fabule -głosu też wybrać nie można -Rookie sezon jest beznadziejny (z 4 mecze) -z góry jest założone, że będzie się grało afoamerico, cała rodzina jest afroameriko i ciągle opowiadają jakieś kretyństwa jak to się urodził i ma siostre bliźniaczkę ...gram białasem... facepalm :P -przerywniki filmowe trwają kilkadziesiąt minut i są kretyńskie i nic nie wnoszą

Pomimo wielu negatywnych ocen mi się gra bardzo podoba. Grafika bardzo realistyczna, nacisk na szczegóły, przyjemna rozgrywka i przejrzyste menu. Można doczepić się do wielu niedociągnięć ale każda gra ma jakieś wady. Polecam

Pomimo zakupienia gry na przecenie, żałuję wydanych pieniędzy. To bez wątpienia najgorsza część cyklu NBA 2K, w jaką grałem, pozbawiona niemal całkowicie radości z koszykówki. Znakomita grafika, najświeższe składy, mnóstwo trybów rozgrywki, zespoły z Euroligi - to wszystko fajnie, ale nie wynagrodzi podstawowej bolączki gry, jaką jest gameplay, a ten niestety leży i kwiczy. Dlaczego? Krótka lista: - Z jakichś niewyjaśnionych przyczyn w tej odsłonie liczba strat piłki skoczyła o 300% względem poprzednich. Znam się nieco na koszu, jestem zapalonym kibicem, grałem w mnóstwo gier koszykarskich. Nie robię klasycznych błędów początkującego, jak dryblowanie w tłumie, próba rozgrywania piłki centrem, podania przez gąszcz rąk. Pomimo tego, nie mogę opanować liczby strat, niewytłumaczalnych i wręcz kabaretowych. Na poziomie trudności All-Star, wystarczy przy prowadzeniu piłki dotknąć zawodnika rywali, a pomarańczowa natychmiast wypada z rąk, jakby była posmarowana olejem. Bałem się sprawdzić, jak jest na wyższych ustawieniach, pewnie piłka turla się bezładnie po parkiecie przez cały mecz. Oczywiście, drużyny kontrolowanej przez AI problem nie dotyczy. - Pudłowanie rzutów, które zawodowy koszykarz trafia mimochodem, z zamkniętymi oczyma w trakcie spożywania kolacji i przeglądania gazety, jest tu na porządku dziennym. Proste layupy wykonywane gwiazdami ofensywy, jak James Harden czy Carmelo Anthony, mają około 50-procentową szansę zatańczenia na obręczy. O seryjnie marnowanych wsadach nie sposób opowiadać na spokojnie - dosłownie nie ma meczu bez spartaczonego dunka. Szczytem wszystkiego były 3 zawalone wsady Jamesa Hardena w jednym spotkaniu, w tym dwa w kontrze, na pusty kosz. Ponownie, przypadłość ta zupełnie nie dotyka AI, która kończy pod koszem z luzem i skutecznością godną Allena Iversona. Ten punkt wraz z powyższym tak kładą realizm rozgrywki, że komuś, kto ogląda mecze NBA, odechciewa się wszystkiego. Mecze nie przypominają tego, co widzi się w TV - a dla tytułu z symulacyjnymi aspiracjami to najgorsze, co może się wydarzyć. - Przerażająca tendencja do wstawiania do gry całych szeregów animacji. Chcesz wziąć timeout? Odczekasz parę sekund, żeby obejrzeć po raz sześcsetny wychodzące na parkiet cheerleaderki (ha, nieprzewijalne!). "Filmowość" lub "telewizyjność" jest wszędzie, gadanina komentatorów przed spotkaniem, wywiady z gwiazdami w trakcie, podsumowania po zakończeniu. Powtarzalne, klepane do znudzenia, te same gadki, których nie da rady wyłączyć w żadnym menu, kosztujące kolejne kliknięcia, upływające sekundy, a przede wszystkim - nerwy siedzącego przed komputerem. O online nie wypowiem się szerzej, bo nie miałem na nie cierpliwości, ale wygląda tylko na pretekst do żebrania o pieniądze na zakup wirtualnych monet. Wielu wybrało drogę na skróty, czyli cheaty - 2K zaś nic z tym nie robi. I tak za parę miesięcy będzie kolejna edycja, to durnie ją kupią i przestaną narzekać - tak odczytuję intencje wydawcy. Przydałaby się realna konkurencja, bo zmonopolizowanie segmentu wyszło NBA 2K tylko na gorsze.