Recenzje Defense Technica

Z cyklu "łowcy achivementów": Jedno słowo - NIE! Chyba, że jesteś masochistą. Wtedy kupuj śmiało. 32 godziny na wymaksowanie gry która ma TYLKO 22 poziomy to jakiś koszmar. Nie można zastopować, cofnąć jeśli moby dorwą się do cora. Zdobywanie achivów to ma być przyjemność, a ja czuję się po tej grze po prostu zmęczona i zniechęcona do wszystkich gier typu tower defense. Nie mam jak inni możliwości porównania z Defense Grid, także piszę własne odczucia bez porównywania na tle wszechmocnego DG. A to powinno już dać do myślenia tym, którzy jeszcze zastanawiają się nad kupnem. Ogólna ocena: Przez pierwsze 3 godziny gry nie rozumiałam, dlaczego ludzie umieścili praktycznie same negatywne recenzje. Po kolejnych 4 zrozumiałam. Gra tytułuje się jako "jedną z najbardziej hardcorowych TD". Owszem, można zrobić hardcorową grę, ale ta przekroczyła granice dobrego smaku po 10 godzinach. Brak możliwości cofania nie byłby jeszcze tak straszny, gdyby nie plansze, które trwają na wyższych poziomach minimalnie 30 minut. + ... hmm... muzyka?... nie... grafika?... nie... hmm.. skończyły mi się pomysły. - gry typu tower defense nie powinny posiadać zbyt rozbudowanej fabuły. Ale przydałoby się pare słów, dlaczego środowisko zmienia nam się nagle na bazę wojskową, statek obcych, czy fabrykę. Naprawdę, choć krótki przerywnik. - brak możliwości cofania - 30-40 minutowe plansze z wadą wypisaną wcześniej - pomyślcie jak czuje się człowiek któremu w ostatniej fali 40 minutowej gry mobek dotyka pointa. Mhm, właśnie tak. - cena nieadekwatna do gry - 14 euro. Ktoś chyba upadł na głowę dając taką cenę za grę tak koszmarnie nieprzemyślaną - interfejs. Kompletnie nieczytelny. Pół godziny spędziłam na szukaniu w necie jak ulepszyć wieżyczki w menu głównym. Po czym oczywiście okazało się, iż nie ulepsza się ich w menu (gdzie wskazywałaby logika) tylko tuż przed startem gry, naciskając na mały nieczytelny paseczek wyglądający jak ozdobnik do planszy startowej. Podsumowując: 1/10 - koszmar dla fanów tower defense.