Recenzje Greyhill Incident
Jest to oparta na fabule gra typu Survival-Horror, opowiadająca o klasycznej inwazji obcych, której akcja toczy się na początku lat 90-tych. Jako Ryan Baker, wyposażony w kij bejsbolowy i kilka kul w rewolwerze, historia przenosi cię przez klimatyczną dzielnicę Greyhill, na którą najeżdżają Aliens.
Identyfikator aplikacji | 1905020 |
Typ aplikacji | GAME |
Deweloperzy | Refugium Games |
Wydawcy | Refugium Games |
Kategorie | Single-player, Osiągnięcia Steam, Częściowe wsparcie kontrolera, Karty kolekcjonerskie Steam |
Gatunki | Niezależne, Przygodowe |
Data premiery | 9 Czer, 2023 |
Platformy | Windows |
Obsługiwane języki | Portuguese - Brazil, French, Italian, German, Spanish - Spain, Japanese, Russian, English, Polish |

562 Łączna liczba recenzji
232 Pozytywne recenzje
330 Negatywne recenzje
Mieszana Ocena
Greyhill Incident otrzymał łącznie 562 recenzji, z czego 232 to recenzje pozytywne, a 330 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Mieszana”.
Wykres recenzji
Powyższy wykres ilustruje trend opinii o Greyhill Incident na przestrzeni czasu, ukazując dynamiczne zmiany w odbiorze gry przez graczy wraz z wprowadzaniem nowych aktualizacji i funkcji. Ta wizualizacja pomaga zrozumieć odbiór gry i sposób, w jaki ewoluowała.
Najnowsze recenzje Steam
Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.
Czas gry:
140 minut
Grayhill Incident — Kosmiczny zawód w redneckowym sosie bleee
Czekałem. Ty też pewnie czekałeś. Grayhill Incident w zwiastunach pachniał wszystkim, czego brakowało na rynku: małe amerykańskie miasteczko, lata 90., spiskowe klimaty, UFO, szarych kosmitów i klimat rodem z Z Archiwum X skrzyżowany z Signs.
No właśnie… pachniał. Bo potem odpaliłem grę.
Początek — nadzieja umiera ostatnia
Na starcie było nieźle. Miasteczko wyglądało nawet klimatycznie, latarka świeciła jak trzeba, a pierwsze spotkania z obcymi miały w sobie nutkę napięcia. Ten klimat odludnej amerykańskiej pipidówy, pełnej paranoicznych wieśniaków z shotgunami, miał potencjał.
Ale potem…
Środek — kiedy hype umiera szybciej niż twoja cierpliwość
Wystarczyło pół godziny, by zdać sobie sprawę, że Grayhill Incident to nie horror, nie thriller, nie gra akcji. To technicznie kulawe bieganie w kółko między punktami na mapie, z absolutnie najgorszym stealth, jakie można było wymyślić.
Kosmici?
Statyści w gumowych maskach, którzy poruszają się jak nieskoordynowani turyści w muzeum figur woskowych. Niby masz się ich bać, ale kiedy po raz piąty schowasz się za krzakiem i zobaczysz ich sztywny model idący w ścianę… no cóż. Trudno się bać kogoś, kto wygląda jak z wyprzedaży w sklepie z dekoracjami na Halloween.
Gameplay?
Polega głównie na bieganiu po tych samych lokacjach, zbieraniu przedmiotów i modleniu się, żeby AI nie zepsuło ci zabawy (spoiler: zawsze zepsuje). Broń? Jest, ale strzela jak w złym modzie do Garry's Moda.
Atmosfera?
Powinna być pełna paranoi i niepokoju. W praktyce jest pełna nudy, topornego sterowania i momentów, kiedy zastanawiasz się, czy to już koniec gry, czy znowu bug.
Ostateczny werdykt — obcy przylecieli i zabrali mi cierpliwość
Grayhill Incident miał być małym, niezależnym hitem, który pokaże, że można zrobić horror SF z jajem i klimatem. Zamiast tego dostaliśmy coś, co przypomina projekt zrobiony na kolanie, z dialogami nagranymi po pijaku i gameplayem, który bardziej przypomina karę niż rozrywkę.
Szczerze? Z tego konceptu dałoby się zrobić kapitalną mieszankę w stylu Redneck Rampage — absurdalny, brutalny, z dystansem. A dostaliśmy grę, która traktuje się śmiertelnie poważnie, a my możemy się jedynie śmiać… przez łzy.
Ocena? 3/10 — Jeden punkt za klimat początku, drugi za muzykę, trzeci za to, że się w ogóle włączyła.
👍 : 1 |
😃 : 0
Negatywna