Metal Slug Tactics
28

W grze

$24.99

Recenzje Metal Slug Tactics

METAL SLUG powraca z zupełnie nową odsłoną w uniwersum METAL SLUG. Odkryj nową stronę emblematycznego run'n'gun i wskocz do dynamicznej taktycznej gry RPG z elementami roguelike!
Identyfikator aplikacji1590760
Typ aplikacjiGAME
Deweloperzy
Wydawcy Dotemu
Kategorie Single-player, Pełne wsparcie dla kontrolera
Gatunki Niezależne, Strategie, Akcja, RPG
Data premiery5 List, 2024
Platformy Windows
Obsługiwane języki English

Metal Slug Tactics
4 Łączna liczba recenzji
4 Pozytywne recenzje
0 Negatywne recenzje
Negatywna Ocena

Metal Slug Tactics otrzymał łącznie 4 recenzji, z czego 4 to recenzje pozytywne, a 0 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Negatywna”.

Najnowsze recenzje Steam

Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.

Czas gry: 1432 minut
ok
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 499 minut
Metal slug meets disgaea
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 8820 minut
Of course I recommend this game! 55 hours out of 195 since release possible. Music AND Visuals. So many wonderful battles i forget about my passives. Spoiler: Ship boss. I came back with eri almost all way back to 2nd isle for cover, when next turn both of them are about to be sunk, I thought there is no way, ok. one restart. i found the way to take my dearest girl out of there. You think levels could be hard - until you have 8-9 dmg on Eri's granade launcher of basic set. Handluj z tym...
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 1934 minut
METAL SLUG W WERSJI TAKTYCZNEJ I ROGUELIKE ORAZ NA SPRAWDZONYCH PIKSELACH! Mieszanka, która wybuchła potężnie, jak beczka z napisem Danger, choć konserwatyści serii powiedzą "Nie!" i nadal będą oczekiwać prawowitego następcy run-and-gun po Metal Slug XX, dlatego Metal Slug: Tactics z pewnością nie jest grą dla wszystkich i też nie dla wszystkich lubiących tą serię. Niemniej jednak uważam, że Tactics to wariacja bardzo udana. Nawet jeśli nie podziela się miłości do roztropnego planowania zamiast dynamicznej akcji, nie sposób nie zauważyć, że zachowany został klimat oryginalnych pikseli. To bardzo ważna kwestia estetyczna, która sprawia, że postaci, które poznaliśmy jeszcze w 1996 roku, wyglądają i przypominają siebie oraz z taką samą dozą humoru pół żartem, pół serio sprite'ują nam się animacjami po ekranie już na wstępie - super sprawa, zwłaszcza, iż w grze taktycznej z widokiem izometrycznym doznały odświeżenia oraz praktycznie odtworzenia, aczkolwiek w zupełnie innej perspektywie, w jakiej można je teraz oglądać. Zmiana ta dotknęła nie tylko charaktery... także jednostki, obiekty, fauna, flora czy architektura osadzone są w ten sposób na nachylonym romb-szachowo polu walki i działań taktycznych. Ale o co tu w ogóle chodzi? To proste! O pokonanie tego złego gościa, którym jest nie kto inny, Generał Donald Morden (którego oczywiście nie raz już zabili i uciekł). Morden ze swoją armią oraz sojusznikami okupują 4 regiony wycinku świata, jaki zobaczymy na mapie. Na tych regionach dokonujemy rajdów w stylu roguelike, aby w drodze do pokonania głównego wroga wzbogacić się o broń, amunicję, sprzęt, umiejętności, monety i odkryć kolejne dobra lub postaci, które urozmaicą nam kolejne, podjęte przez nas rajdy i tak w kółko. Nudno? Nie koniecznie! Autorzy przygotowali dla nas ponad 100 map, które losowo będą rozrzucały nam się na różnych, możliwych ścieżkach wyboru dla poszczególnych regionów, gdzie zmierzymy się ze zróżnicowanymi typami zadań do wykonania, po to by móc osiągnąć profit i kontynuować rajd, natomiast jeśli nie podołamy, cóż, trzeba będzie wygenerować wypad od nowa. Należy więc dobrze wybierać nie tylko wśród lootu, jaki otrzymamy po zwycięstwie, ale czy w ogóle ryzyko wykonania np. dwóch celów jest możliwe i czy otworzy nam się po tym ścieżka po coś niezbędnego w naszej podróży. Po zdobyczne naturalnie bierzemy ekipę, toteż 3 osoby i z początku są to tylko Marco, Eri oraz Fio, ponieważ resztę (Tarmę, Trevora, Nadię, Ralfa, Clarka, Leonę) musimy sobie odkryć przechodząc grę we wskazanych, specjalnych kombinacjach i układach. Począwszy od samouczka, otrzymałem wystarczająco dobre wprowadzenie, żeby bez trudu pojąć podstawy sterowania i zasady panujące na polu walki. Gra się jak w szachy, tylko bardziej rozbudowane plus z bronią w ręku oraz granatem przy pasie. Korzystamy z dwóch broni, z czego jedna ma ograniczoną amunicję, natomiast druga możliwości (z biegiem gry sami możemy ustalać profile tych broni, kupując nowe). Do tego dochodzą indywidualne umiejętności specjalne, które ładują nam się przez zdobywane punkty adrenaliny za wykonane akcje, a im dalej postawimy stopę, tym więcej adrenaliny zyskamy do późniejszego wykorzystania. Wśród specjalności przykładowo Eri obrzuci przeciwnika dwoma granatami na nietypową odległość; Tarma przejedzie rząd pól na swoim motorze prosto po przeciwnikach; Ralf wykona karabinopięści o wysokim współczynniku obrażeń w zwarciu, a Fio na zdalnie sterowanym UFO przeniesie sprzymierzeńca lub wroga na inne pole. Każda postać może pochwalić się jakąś umiejętnością bazową, dorzucając do tego nabyte później, z których niektóre są wspólne dla wielu postaci. Poza indywidualnymi umiejętnościami (odkrywanymi wraz z możliwościami pomiędzy misjami), w trakcie rozgrywki musimy mieć jeszcze na względzie współpracę, definiowaną tutaj jako "synchronizację", czyli dodatkowe obrażenia od sprzymierzonych charakterów względem wrogów znajdujących się na wspólnej linii strzału podczas wykonywania ataku. To sprawia, że szuka się wręcz i stwarza sytuacje, żeby tych synchronizacji było jak najwięcej w każdej turze. Nasze otoczenie również może nam pomóc lub uprzykrzyć życie. Przeszkody terenowe sprawią, że będziemy mniej lub bardziej wystawieni na obrażenia. Czasem skorzystamy, że przeciwnik ustawi się liczniej koło wspomnianej już beczki z napisem Danger, detonując ją bez wahania; czasem obudzi wielkiego węża w koszu, który będzie go kąsać, gdy znajdzie się w pobliżu; innym razem sprężynowa wyrzutnia pomoże nam pokonać niemożliwy dystans pieszo na jedną turę, a jeszcze innym przy użyciu dźwigni sprawimy, że gdzieś ważące tony dźwigary opadną jak zapałki na przyczajoną grupę zapaleńców. Przeszkody wspierają również współczynnik uniku, od którego zależy, czy w ogóle ktoś otrzyma obrażenia, nawet jak snajper wymierzy mu z zakamuflowanej broni kilkanaście milimetrów prosto między oczy. Ponadto w tygiel generujących się zdarzeń okazjonalnie wrzucono również pojazdy, jak na Metal Slug przystało: Czołg to już ikona serii, a nasz jest wyposażony w dwa działka vulcan oraz działo główne by siać masowe spustoszenie. Jest jeszcze egzoszkielet, który już dużymi pociskami miotać nie może, za to mocy karabinów użyjemy nim szybciej, dzięki skoczności i zwiększonej mobilności jednostki w przeciwieństwie do czołgu. W maszynach oczywiście otrzymujemy ochronę dodatkowym pancerzem, natomiast poruszać się możemy jedynie dopóty, dopóki wystarczy nam paliwa. Zawsze jednak możemy opuścić złom i prowadzić dalsze działania commando. Regiony wpływają na przeciwników, z którymi mierzymy się. Jak już wspominałem, jest tu armia Mordena i są jego sojusznicy, toteż na gruncie miejskim możemy spodziewać się więcej wojska, w dżungli czają się na nas dzikie plemiona, podczas gdy na pustynnym szabrownicy czy nawet mumie zechcą zrobić nam krzywdę. Grupami rządzą oczywiście bossowie. Wszystkich poznajemy zgodnie z lore i przeplatanymi pogadankami fabularnymi, a ich starcia wieńczy zwykle ilość wykonanych misji w danym regionie. Bossowie objawiają nam się z widowiskowymi sekwencjami pixelartu. Walka z nimi jest ciekawie zróżnicowana oraz dyktująca szczególne warunki akcji, przyznaję, bardzo emocjonującej. Mimo to, czy w walce z bossem, czy nie, ogólnie jest czas na myślenie i nic nas nie pogania. Muzyka jest całkiem nowa oraz utrzymana w duchu 16-bitów, aczkolwiek bardziej rozległa, tworząc dzięki temu intelektualny relaks dla umysłu na pograniczu snu i ambicji szachowej. Intensywnieje jedynie przy bossach i wciąż nie drażni, właściwie podkreślając napięcie, jak powinna - duży plus dla kompozytora dźwięku. Podsumowując, uważam, że warto przełamać się i wyjść na chwilę z run-and-gun, by dać tej formie Metal Sluga wykazać się. Wszak model roguelike dla weteranów mechanik może być wtórny, jak i wtórny może być też system taktyczny dla fanów "Tacticsów", jednakże połączenie tego tutaj dało solidny efekt, który jest na pewno mocniejszym strzałem wśród spin-offowych gier z tej serii, a to też za sprawą duszy oraz klimatu, który definitywnie udało się uchwycić tymi pięknymi pikselami. Dodatkowo polecam też wypróbować na Steam Decku, gra jest wręcz stworzona dla tej maszyny.
👍 : 2 | 😃 : 0
Pozytywna
Przesyłanie plików