
57 😀
7 😒
77,94%
Ocena
$7.99
Recenzje Mother Hub
Horror z gatunku strzelanek pierwszoosobowych, inspirowany takimi klasykami jak Half-Life, Doom 3, Fallout i Deadspace. Musisz spróbować przetrwać i ocalić resztę ludzkości uwięzioną w ogromnym skarbcu w odległej przyszłości.
Identyfikator aplikacji | 1480990 |
Typ aplikacji | GAME |
Deweloperzy | S. ODale |
Wydawcy | ODale Studios |
Kategorie | Single-player, Osiągnięcia Steam |
Gatunki | Niezależne, Akcja, RPG, Przygodowe |
Data premiery | 27 Styc, 2025 |
Platformy | Windows |
Obsługiwane języki | English |

64 Łączna liczba recenzji
57 Pozytywne recenzje
7 Negatywne recenzje
Przeważnie pozytywna Ocena
Mother Hub otrzymał łącznie 64 recenzji, z czego 57 to recenzje pozytywne, a 7 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Przeważnie pozytywna”.
Wykres recenzji
Powyższy wykres ilustruje trend opinii o Mother Hub na przestrzeni czasu, ukazując dynamiczne zmiany w odbiorze gry przez graczy wraz z wprowadzaniem nowych aktualizacji i funkcji. Ta wizualizacja pomaga zrozumieć odbiór gry i sposób, w jaki ewoluowała.
Najnowsze recenzje Steam
Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.
Czas gry:
213 minut
Well, i liked the story, the atmosphere was amazing. The shooting mechanics werent so bad, the journal was a great job. You need to know that its not the top of the shelf game and its short, but for this price i dont regret playing.
👍 : 0 |
😃 : 0
Pozytywna
Czas gry:
118 minut
Gra FPS w posępnych, futurystycznych klimatach widocznie inspirowana „Half-Life" i "Doom 3". Wykonaniem i jakością im nie dorównuje, bowiem „Mother Hub” to dzieło jednego dewelopera, który poświęcił na stworzenie gry wiele lat w czasie wolnym, ale jest całkiem niezłą strzelanką w horrorowych klimatach. Dla mnie jest to drugoligowy FPS na poziomie „Dead Effect” (ale bez hord zombie i ze zdecydowanie lepszą historią), czy „Pyramis” i gra dużo lepsza od niedawno ogrywanego przez mnie "Operator8".
Wcielamy się w dziewczynę, która zapuszcza się w dawno nieodwiedzane korytarze potężnego kompleksu, który stanowił niegdyś ostatnie centrum ludzkości. Jednak przez setki lat ludzie żyli na górnych poziomach ignorując to, co się działo niżej. Ale to właśnie tam młoda kobieta upatruje szansę na znalezienie lekarstwa dla swojej matki. Wyrusza w misję, która okaże się też szansą dla reszty ludzkości.
Historia jest w miarę ciekawa. Odnajdując jakieś ciało, czy działający ekran pojawiają się opcje z wyborami, w które klikamy zapoznając się z korespondencjami, wiadomościami zawierającymi niekiedy przydatne informacje, czy przeszukujemy ciało w poszukiwaniu naboi lub kart dostępu. Z zainteresowaniem czytałem odnalezione logi, odkrywając powoli, co się wydarzyło w przeszłości w tym miejscu. Smaczku dodaje fakt, że przy niektórych znaleziskach mamy wybór opcji, dzięki której mamy coś w rodzaju przeczucia, czy deja vu i zyskujemy więcej informacji, ale jeszcze więcej pytań. Przy końcu gry dokonamy też wyboru, które będzie rzutowało na zakończenie (jedno z kilku).
Samo strzelanie jest w porządku. Broni mamy kilka. Zaczynamy z rurką, która sprawdza się w rozwalaniu przeszkód oraz zombiaków. Potem w nasze ręce wpadnie pistolet, futurystyczny rewolwer, karabin itp. Wrogów mamy nieco więcej, ale w miarę urozmaiconych. Zombie, różnej maści humanoidalne potwory, pełzające i latające stwory, czy jakieś zmutowane wielonogi, które nie ruszając się są niemal niewidzialne. Dlatego przez niektóre korytarzy należy przechodzić powoli i mieć oczy szeroko otwarte i szanować każdy nabój.
Lokacje są zrobione poprawnie z widocznym upływem czasu, choć nie jest ich tak dużo jak początkowo można było się spodziewać. Nie odczuwałem, że ów obszar był jakiś ogromny. Szybko przechodzimy z jednej miejscówki do drugiej. I tak do końca. W takim „Pyramis” było zauważalne, że trafiliśmy do ogromnego kompleksu. W „Mother Hub” odczuwałem, że wszystko dzieje się tuż za rogiem. I tu też pojawia się kolejny minus – przejście do kolejnych miejscówek to ekran wczytywania. Zawsze. I to na jakieś 10-15 sekund. Ok, grafika ładna, ale nie powinno to trwać tak długo, tym bardziej, że niektóre pomieszczenia były niewielkie. Jak już jestem przy minusach to nie czuć siły strzału, wrogowie na nas nacierają i tak sama atakują gryząc/uderzając (poza latającymi). Z początku trudno rozpoznać, co jest elementem interakcji, a co nie. Zlewało się to, tym bardziej, że akcja dzieje się w mocno zaciemnionych miejscach. Przechodzenie kucając nieprzyjemnie szarpie kamerą. Czułość myszki też trzeba ustawić sobie samemu, bo domyśla jest odrobinę niewielka. Niekiedy potwory przechodzą przez tekstury. Ale poza tym technicznie gra jest w porządku. Nie miałem błędów jak zacinanie się na teksturach, czy wysypywanie się do pulpitu. Przydałyby się też napisy przy dialogach mówionych, bo można czasami nie zrozumieć wypowiedzi. Swoją drogą gra ma bardzo dobry voice acting.
Czas na przejście gry to jakieś 2 godziny (plus minus kilkadziesiąt minut), podczas których dużo się dzieje. Wszystko jest skondensowane, nie ma zapychaczy. Gra zapisuje się przy wejściu do danej lokacji. Do tego cena gry jest adekwatna do zawartości. Wiedziałem czego się spodziewać i „Mother Hub” dostarczyła mi nieskomplikowanej rozrywki. Poza tym, jak można zauważyć, gra nie jest zrobiona małym nakładem sił, po taniości, rozpikselowana, udająca staroszkolne shootery (które swoją drogą lubię) i za to też należy się plus.
👍 : 5 |
😃 : 0
Pozytywna