Recenzje Horror Globes

Short, but fun

Za niecałe 12 zł na premierę dostajemy przyzwoity pierwszoosobowy survival horror. Nie jest długi, ukończyć możemy go nawet w dwie godziny, ale wielu graczy spędzi z tym tytułem znacznie więcej czasu, szczególnie gdybyśmy chcieli zebrać wszystkie cukierki i zdobyć tym samym wszystkie osiągnięcia. Wcielamy się w ośmioletniego chłopca, który wchodzi na posesję kobiety, na której temat krążą plotki, że jest wiedźmą. Jak to się rozwinie – każdy może się domyślić. Na niewielkim skrawku ponurej posiadłości sprawdzamy dostępne miejsca, zbieramy klucze, odkrywamy sekrety i tajemnice obskurnego domostwa. W międzyczasie musimy też unikać zapieprzającej niczym pająk poczwary, która „patroluje” okolicę. Dlatego, gdy się zbliża należy wyłączyć latarkę. Niestety, bardzo często (głównie na zewnątrz budynków) jest na to za późno i nas dopada. Również wędrując od miejscówki do miejscówki bardzo łatwo na nią natrafić. Jest to największy minus gry - potworzyca jest strasznie szybka i "czuły" i nie mamy z nią jakichkolwiek szans. Przy studni trzeba naprawdę na nią uważać, ale mimo wszystko ginąłem i musiałem znowu iść do studni itp. Najlepiej wędrować tak, aby unikać ścieżek i ze sporadycznie włączoną latarką. Na szczęście nie ma potrzeby zbierania baterii do niej. W grze poza unikaniem poczwary mamy kilka łamigłówek. Choć gra skąpana jest w mroku, to graficznie jest miła dla oka, nie jest to kopiuj-wklej wielu podobnych produkcji z tymi samymi assetami. Dźwiękowo jest przyzwoicie, choć otwieranie bramy nie powinno brzmieć jak otwieranie drzwi. Przestraszyć się jak najbardziej można. Przynajmniej raz niemal podskoczyłem. Poza sporadycznym jump scare gra stawia też na mroczny klimacik i poczucie niepokoju. Za tę cenę jak najbardziej polecam Horror Globes. Wiele podobnych produkcji życzy sobie znacznie więcej za podobny czas rozgrywki a wykonanie mają na gorszym poziomie.