Banners of Ruin
17

W grze

39 😀     5 😒
76,35%

Ocena

Porównaj Banners of Ruin z innymi grami
$19.99

Recenzje Banners of Ruin

Zbierz grupę. Odpowiedz na wezwanie. Wygraj wojnę. Zbuduj talię i stocz serię turowych bitew z maksymalnie 6 postaciami w mieście Dawn's Point. Każda postać może odblokować zestaw unikalnych kart i zdolności, które mogą wzmocnić talię na potężne, ekscytujące sposoby.
Identyfikator aplikacji1075740
Typ aplikacjiGAME
Deweloperzy
Wydawcy Goblinz Publishing, Maple Whispering Limited
Kategorie Single-player, Osiągnięcia Steam, Steam Cloud
Gatunki Strategie, RPG
Data premiery29 Lip, 2021
Platformy Windows
Obsługiwane języki English, Portuguese - Brazil, French, German, Spanish - Spain, Simplified Chinese, Traditional Chinese, Japanese, Russian, Korean, Polish

Banners of Ruin
44 Łączna liczba recenzji
39 Pozytywne recenzje
5 Negatywne recenzje
Przeważnie pozytywna Ocena

Banners of Ruin otrzymał łącznie 44 recenzji, z czego 39 to recenzje pozytywne, a 5 to recenzje negatywne, co daje ogólną ocenę „Przeważnie pozytywna”.

Wykres recenzji


Powyższy wykres ilustruje trend opinii o Banners of Ruin na przestrzeni czasu, ukazując dynamiczne zmiany w odbiorze gry przez graczy wraz z wprowadzaniem nowych aktualizacji i funkcji. Ta wizualizacja pomaga zrozumieć odbiór gry i sposób, w jaki ewoluowała.


Najnowsze recenzje Steam

Ta sekcja przedstawia 10 najnowszych recenzji {name} na Steam, prezentując mieszankę doświadczeń i opinii graczy. Każde podsumowanie recenzji zawiera całkowity czas gry oraz liczbę pozytywnych i negatywnych reakcji, wyraźnie ukazując opinie społeczności.

Czas gry: 687 minut
AD 1. Achievementy już działają. Widać, że gra ma potencjał. Rozgrywka jest przyjemna, mimo, że potrafi dać w kość, ciekawie zaprojektowane umiejętności i wyjątkowo dobry soundtrack. Niestety jak często przystaje na \wczesny dostęp/ gra wymaga patchowania ; nie których komend czasami nie da się zamknąć przez co trzeba zresetować grę, [strike] a achievementy na ten moment nie działają i nie da się ich zdobyć [/strike] . Moja ocena na ten moment to 7/10. W momencie recenzji, jest nie długo po premierze, więc wystarczy poczekać na interwencje twórców. Mimo pozytywa, radzę poczekać na przecenę, bo content jest trochę za mały i sporo funkcji jest jeszcze nie aktywne.
👍 : 2 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 8155 minut
Jak na grę z wczesnym dostępem widzę wielki potencjał. Gra nie wybacza błędów więc warto przy walce z silniejszym przeciwnikiem zastanowić się nad każdym kolejnym ruchem. Duża wszechstronność w rozwijaniu postaci i tworzenia własnych unikalnych tali kart. Ciekawa oprawa graficzna i ścieżka dźwiękowa. Możliwość odblokowania dodatkowych kart które zawszę trochę bardziej urozmaicają rozgrywkę. Jak ktoś lubi gry karciane z połączeniem turowego systemu walki raczej szybko się odnajdzie. Czekam z niecierpliwość na następne aktualizację.
👍 : 2 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 11407 minut
Ma kilka problemów z bugami interfejsowymi, ale to świetnie skonstruowany i cholernie wciągający deck builder
👍 : 2 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 696 minut
Gra bardzo ciekawa jeżeli lubimy dungeon crawler'y. Stan na 2 sierpnia zapewnia zabawę na około 20godzin potem niestety nie ma co tam robić :/ Czekam na nowe aktualizacje
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 2641 minut
Klon Slay the Spire, i bardzo dobrze, bo dobry wzór do naśladowania. Banners of Ruin jednak ze swoim unikalnym klimatem, kilkoma oryginalnymi mechanikami, z bardzo przyjemnym gameplay'em. Jeden bardzo duży minus - gra zdecydowanie za prosta. I jak w Slay the Spire można się było wywalić np. na pierwszym poziomie już, jeśli chciało się poulepszać karty kosztem zdrowia, lub miało się pecha w walce z elitarnym przeciwnikiem, tak w BoR tylko 2 ostatnie walki stanowią poważne wyzwanie i trzeba mieć troche szczęścia, odpowiednio zbudowaną talię itp. Natomiast droga do tej końcówki, choć przyjemna, to nawet jak grałem pierwszy raz, ciężko mi było umrzeć. Jedno, jedyne wydarzenie było zaskakująco trudne, bo mogło pojawić się na początku wędrówki, kiedy po prostu było się na taką walkę za słabym. Tak więc po kilku podejściach, przejście do końcówki staje się formalnością i tylko przygotowywaniem się do faktycznie trudnych dwóch ostatnich walk. Szkoda bo w Slay the Spire niebezpieczeństwo czuło się co chwilę.
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 2567 minut
Darkest Dungeon's and Inscryption's child. Love the soundtrack, lore, artstyle and characters. PS. Please add combat animations. PS2. Fuck Spitter.
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 5348 minut
Banners of Ruin jest taktycznym deckbuilderem, w którym nie musisz wygrać. Kierowane przez ciebie antropomorficzne zwierzęta, żyjące w średniowiecznym świecie z elementami magii podejmują próbę przewrotu zbrojnego i zgładzenia władcy. Co jest dobre: - Atmosfera jest świetnie oddana. Niesymetryczny konflikt gdzie mała grupa spiskowców, którzy nie mają zasobów, próbują obalić potężnego władcę. - Grafika jest bardzo dobra - Dynamiczna muzyka jest świetna - Duża ilość kombinacji kart. Większość czasu spędzonego nad tą grą spędziłem na zabawie w budowanie określonej talii. - Tłumaczenie na język polski jest przyzwoite - DLC dają ci historie nowych postaci, do opowiedzenie w świecie gry, ale niekoniecznie zmieniają poziom trudności. Poszerzają świat gry, ale generalnie są opcjonalne. - Gra oferuje dużą liczbę modyfikatorów utrudniających kampanię. Nigdy ich nie używałem. Bez nich gra jest wystarczająco trudna. Co nie jest dobre: - Sterowanie kontrolerem jest okropne (nie polecam) - Interfejs jest taki sobie. Największa zmora to ekstremalne małe opisy na kartach (zwłaszcza w oknie wyboru kart podczas rozgrywki). Jak gram w trybie kanapowym, na telewizorze, to muszę bardzo blisko podchodzić do ekranu by przeczytać tekst na niektórych kartach. Nie ma powiększeń (takich jak np. ma Slay the Spire). Rozmieszczenie przycisków też jest niezbyt dobrze wykonane. - Część zasad rozliczeń kart nie jest pokazana na ich opisach. Niektóre opisy na kartach są błędne. Na początku tego nie zauważałem, ale w miarę jak grałem, wychodziło na powierzchnię coraz więcej niuansów. Ponieważ ta gra jest mechanicznie bardzo restrykcyjna wobec gracza, te niuanse mają duże znaczenie. - Podczas bitew z najtrudniejszymi przeciwnikami, obie linie wrogich sił mogą atakować w jednej rundzie. Nie jest to zbyt dobrze zasygnalizowane. Jedna taka pomyłka często prowadzi do zgonu po twojej stronie. - Nie jest jasne jak działa uzbrojenie przeciwnika. Niektóre bronie mogą razić całe linie bądź szeregi. Przed innymi nie można się ukryć za barykadami ani zmienić położenia by uniknąć trafienia. Nic nie pokazuje, jak bronie przeciwników działają, Grający, by to zbadać, musi eksperymentować na swoich żołnierzach. - Gra notorycznie kopie cię po ja..ch. 1. Talię buduje się pod ostatniego bossa, ale żeby taką zbudować musisz dojść do końca. Budujesz i wszystko idzie świetnie, ale w finale okazuje się, że gra zmieniła zasady i twoją talią to możesz się co najwyżej pobawić w piaskownicy, bo wszyscy twoi wojownicy mają razem 200 życia a przeciwnik ma 200 życia na każdym z 4 wojowników, omija twoje barykady, przesuwa ci wojowników i atakuje całe rzędy postaci. Gra zmusza do żmudnej rozgrywki w rozwikłanie co jest potrzebne by wygrać ostatnie walki. Taki grind nie wszystkim się może podobać. 2. Gra nie daje ci progresji postaci między rozgrywkami gdy się poddasz. Doszedłeś do jakiegoś bossa i widzisz, że trzeba zmienić styl budowania talii. Chcesz wyjść z gry i zacząć od nowa a tu się okazuje, że gra nie przyznaje ci punktów doświadczenia za dotarcie do tego miejsca. Musisz zabić swoje postacie i wtedy doświadczenie dostaniesz. Jeśli myślisz, że jak zginęła ci połowa postaci to dasz sobie radę później. Nie dasz sobie. Masakra. Jacyś sadyści to napisali. 3. Gra w wielu przypadkach każe ci płacić za samą możliwość przeglądania towarów w sklepie. Nawet nie za kupienie czegoś. Pamięciowe rozpoznawanie co mogą ci dać dane zdarzenia jest mocno tutaj akcentowane. Często się zdarza, że płacisz za wejście a nie dostajesz nic. 4. Pod koniec rozgrywki możesz cały czas losować karty z początku gry. Podobnie wygląda sytuacja ze sprzętem. Co powiesz na kampanie, gdzie po zakończeniu dwudziestu bitew ciągle ciągniesz te same karty? Nie ma tutaj progresji a tylko ślepy traf. Dlatego kilkanaście bitew bez wybrania jednej karty do talii jest jak najbardziej możliwe, aczkolwiek mało ekscytujące. Przy takim stylu otrzymywaniu kart jest trudno budować w tej grze zamierzoną talię, bo w kolejnych losowaniach możesz w ogóle nie dostać do tego builda kart. 5. Jeden z DLC umożliwia zdobycie przedmiotu, który pozwala ci przerzucać wylosowane karty po kilku bitwach. W głównej grze nie ma takiej możliwości do żadnego typu zasobów: kart, postaci, wyposażenia. Zdarza się możliwość wylosowania w ciemno dwukrotnie droższej (i teoretycznie lepszej) postaci. Grałem dziesiątki kampanii, gdzie gra w ogóle nie losowała mi Ciężkich Pancerzy. 6. Ciągłe karanie gracza za inicjatywę. Jesteś na początku kampanii i myślisz, że elitarny przeciwnik, którego widzisz, nie może być tak trudny do pokonania. Wchodzisz do bitwy i okazuje się że on ma 80 życia i 50 pancerza a także 4 kumpli a ty dwie postacie po 25 życia. Dostajesz łomot i musisz zaczynać od nowa. A jeśli nawet wygrałeś, ale cię mocno pokiereszowali, to się okazało, że karty, które wyciągnąłeś nie są nic warte. Frajer! 7. Jest wiele kart, na których w ogóle nie opłaca się budować talii. Stanowią one tylko wypełnienie i generalnie ich wyciąganie jest stratą dla grającego. Poziom trudności Nie umieszczam tego w opisie wad i zalet gry, ponieważ myślę, że to jest jej cecha. Tak po prostu miało być. Gra zawiera permadeath, każdej postaci którą gramy. Jak ginie to ostatecznie. Jak misternie budowaliśmy pod nie talię, to po śmierci jakieś postaci całość może już nie działać. Gra jest (przynajmniej dla mnie) bardzo trudna. Mimo tylu czasu spędzonego w niej, nie byłem w stanie pokonać finalnego bossa - Księcia. Mimo, że run trwa 2-3 godz, do tej pory mi się to nie udało. Tematycznie zadanie, którego się podejmujemy jest, po prostu bardzo trudne. Autorzy gry chyba uznali, że ma tak być i gra nie zawiera osiągnięcia za pokonanie Księcia. Wnioskuję, że jest to historia o powstaniu, które się nie udało. Wszyscy wojownicy, którymi kierujemy zginą w drodze na zamek. Trudność opiera głównie na występowaniu losowości podczas rozgrywki. Możemy nie dać rady zbudować talii, która jest w stanie pokonać Księcia, ponieważ gra może nie dać nam takiego wyposażenia, kart i najemników. Musimy grać jak gra nam pozwala, a często nie pozwala nam wygrać ostatniego starcia. Przyznaję, że nie wzbudziło to mojego entuzjazmu, gdy wystarczająco przestudiowałem to dzieło, ale trudno. Polecam to dzieło kultury, ponieważ pozwala na dużą liczbę zabaw z budowaniem talii, nawet jeśli w późniejszym okresie gra pokazuje ci palec. Jeśli ktoś chciałby uniknąć frustracji to proponuję zagrać w coś innego. Pozostaje pewien niedosyt.
👍 : 0 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 1502 minut
Jest to dosyć interesujący i zarazem dosyć trudny deckbuilder cechująca się świetną grafiką z ładnymi "antro" zwierzakami. Posiada dobrą ścieżką dźwiękową zapowiadającą się obiecująco i czekającą na swój dalszy rozwój. Potyczki są naprawdę trudne i wymagają dokładnego planowania, zapoznania się z mechanikami i ich odpowiedniego zastosowania synergii kart. (np: Trucizna się zwiększa co turę postaci więc nie ma co odkładać zatruć na później.) NIE JEST TO GRA DLA KAŻDEGO. Jeśli jak ja przywiązujecie się do postaci i decku i nie chcesz go tracić... najlepiej potem wyłącz gre. Tu o wszystkim może zadecydować jedna karta, nawet najmniejszy błąd. Nie ma przebacz.
👍 : 1 | 😃 : 0
Pozytywna
Czas gry: 1055 minut
Ciekawa gra karciana dla jednego gracza, rozwój postaci i bitwy są absorbujące. Jako wady mogę wymienić: - zbyt mała ingerencja w talię kart, szczególnie usuwanie niepotrzebnych kart z talii tzn. sporadycznie podczas kampanii może nam się trafić opcja usunięcia jednej karty z deku, ale musimy ją wybrać na niekorzyść innych przydatnych opcji wzmocnienia. - za małe czcionki z opisem kart. Gdy karta ma długi opis jego czcionka jest automatycznie zmniejszana aby cały opis zmieścił się na karcie, przez co przy długich opisach czcionka jest tak mała iż praktycznie nieczytelna. Mimo wad gra godna polecenia, szczególnie dla osób które lubią karcianki.
👍 : 1 | 😃 : 1
Pozytywna
Czas gry: 690 minut
Niestety po ograniu ponad 10 godzin muszę negatywnie ocenić tę graficznie i artystycznie ciekawą produkcję. Nie jestem wielkim fanem roguelike czy deckbilderów, głównie z powodu dominującej w nich losowości, ale czasami daje im szansę. Tym razem nie wyszło. RNG – gra jest jednocześnie zbyt losowa i zbyt mało losowa. Grupki przeciwników już po kilku podejściach znamy na pamięć. Gra nie próbuje tworzyć z nich ciekawych, losowych kombinacji czy modyfikować ich parametrów. Zamiast tego mamy kilka typów przeciwników na krzyż i tyle. Niby to dobrze, bo możemy tworzyć odpowiedzi na gotowe zestawy ale rozgrywka bardzo szybko się robi powtarzalna i nudna. Z drugiej stron losowość wypadających kart, znajdowanego ekwipunku czy wybieranych ścieżek potrafi bez naszej winy wykoleić nawet dobry run. Możemy mieć również super szczęście i walki będą się wygrywały same. Udało mi się dosłownie po 3 godzinach gry pokonać ostatniego bossa, dzięki potwornie mocnemu kombu, którego elementem decyzyjnym z mojej strony było dosłownie najęcie jednej postaci. Reszta zrobiła się sama. Następnie przez 7 godzin gry odbijałem się od końcowego przeciwnika, bo moje ekipy pełne były sprzecznych losowanych elementów, słabych nagród i nieprzychylnie losowanych kafelków podróży. BUDOWA DECKU – a raczej jej brak. Mamy strasznie małe możliwości jego modyfikowania zarówno między starciami, jak i w nich. Powoduje to, że łatwo może się zaśmiecić bezużytecznymi dla naszych postaci kartami, które potem możemy usuwać jedynie w spotkaniach losowych, często kosztem uzyskiwania nowych kart/wyposażenia/skrajnie rzadkiego leczenia. Podobnie jest, kiedy ktoś nam zginie w walce (co samo z siebie zwykle kończy szanse osiągnięcia sukcesu w danym podejściu) to zaśmieca nam rękę kartami, których nie możemy użyć. Co powoduje bezczynne i słabe tury, prowadzące do spirali śmierci dla reszty ekipy, która stoi i nic nie robi. Problemem leżącym obok decku jest wyposażenie. Postacie naszych zwierzątek mają tylko broń, pancerz i ewentualną tarczę. Losowość w ich wypadaniu jest beznadziejna i czasami poświęcając kilka ruchów np.: na przeszukiwanie zbrojowni możemy znajdować samo badziewie, gdzie kiedy indziej już jedno zapewni nam super wyposażenie. Do tego przez 11 godzin nie udało mi się znaleźć ani jednej tarczy, te są jedynie wyposażeniem najmowanych postaci i jednej początkowej. Problem jest też z poległymi postaciami – ich ekwipunek wyparowuje razem z nimi, nie dając nam możliwości przełożenia go na nadal żywych bohaterów. Głupotą też jest fakt, że broń przechowywana w sakwie drużyny (całe 2 sztuki) potrafi generować bezużyteczne karty w trakcie walki! Więc gra karze nas za próby testowania wyposażenia w zwykłych starciach bez wyrzucania poprzedniej. POSTACIE – Według mnie gra nie wykorzystuje należycie różnorodności zwierzaków, z jakich tworzymy drużynę. Różnice między nimi odnoszą się do zdolności rasowej wykorzystującą limitowany na walkę zasób oraz specjalnych kart dostępnych tylko dla nich. Jednak wraz z wąskim wyborem na start, bo tylko 2 na 6 i powolnym ich odblokowywaniem problemem jest mała różnorodność naszej ekipy. Wszyscy służą po prostu do zadawania obrażeń, czy to czysto fizycznych, czy w formie efektów jak trucizna i krwawienie. Zdecydowanie za mało jest kart wspierających dla naszych postaci czy choćby różnorodności wyposażenia pozwalającego zmienić funkcję postaci, brak jest „broni” leczącej czy wspierającej naszych. Do tego równowaga siły między zdolnościami postaci jest słaba. Niektóre z nich są mocarne, gdy inne mają minimalny wpływ i są bardzo sytuacyjne. Zwłaszcza efekty łączące się z ruchem naszych postaci są słabe, bo bardzo mało jest kart pozwalających na przesuwanie własnych postaci, do tego oprócz podmieniania kto dostaje po ryju, jest to średnio opłacalne, bo wrogowie najczęściej nie atakują pola, a postacie. Więc sobie spokojnie namierzą kogoś innego czy nawet ten sam cel, jeśli się przesunie. WALKA – Starcia początkowo wydają się proste i łatwe do ogarnięcia, zwłaszcza uwzględniając malutkie pole bitwy w postaci dwóch obszarów 2x3. Jednak bardzo szybko gra pada ofiarą typowej inflacji parametrów (początkowi wrogowie mają kilkanaście punktów hp, pod koniec powyżej setki) oraz efektów. Tych jest od groma i większość z nich to po prostu bonusy do pancerza, obrażeń bądź otrzymywanie obrażeń co turę. Do tego wrogowie już od 2 części miasta rzucają jak z rękawa sobie tymi efektami. To też powód czemu wspomniany wcześniej wczesny run zakończył się u mnie sukcesem – zdolność łasicy pozwalająca narzucić na wroga truciznę rosnącą tym szybciej im więcej narzuconych ma na siebie statusów, to jest bezmózgi samograj z powodu przeładowania wrogów tymi efektami. Bossowie dosłownie zatruwali sami siebie się na śmierć w kilka tur. Do tego podsumowanie i animacje efektów co turę z tego powodu wydłużają walki strasznie. Do tego brakuje naprawdę ciekawych rzeczy, jak nie wiem, ogłuszenie przeciwnika by nie mógł jednym ciosem zadać 200 obrażeń i zabić naszą postać w finałowej walce bez względu na hp i pancerz? Podsumowując ten długi wywód: Banner of Ruin to gra zbyt mocno opierająca się na monotonnych podejściach rozbijających się o ścianę RNG by powoli odblokowywać nowe postacie i ich zdolności. Zdolności, które w większości kręcą się jedynie wokół zadawania obrażeń, co nie wykorzystuje potencjału tworzenia drużyny. Kwestii takich jak mało treści nawet nie dotykam, bo to nie byłby problem, jakby filary rozgrywki byłyby dopracowane.
👍 : 14 | 😃 : 0
Negatywna
Przesyłanie plików