Recenzje FATE

cool and good

Miło sie w nią gra

Old but Gold

Fishing fishing and.... Fishing xD

Bardzo fajna gra, polecam serdecznie!!!

Bardzo fajna gra i mam w niej fajnego kota, który po zjedzeniu ryby zamienia się w żuka. polecam

Fate to gra w którą warto zagrać gra jest bardzo wciągająca grałem tylko z 2 godziny ale wiem że będe grał jeszcze przez wiele godzin najgorsze jest to że niektórym może się nie spodować a nie ma wersji demonstracyjnej,

Gra z gatunku hack and slash, w której po prostu wieje nudą. W skrócie – przemierzamy kolejne piętra podziemi, zdobywając doświadczenie, nowe elementy ekwipunku oraz odbębniając kolejne zadania zlecane nam przez mieszkańców miasteczka będącego naszą bazą wypadową. Fabuły jako takiej jednak tu w zasadzie nie ma. Wspomniane misje to tylko i wyłącznie „na piętrze X zabij potworka Y, po czym wróć po exp i złoto”. Naszym głównym celem jest pokonanie znajdującego się dość głęboko bossa, ale bardzo słaba z tego marchewka na kiju. A co tej grze dolega przede wszystkim? Każde piętro jest niemal takie samo. Klaustrofobiczne korytarze z okazyjnymi pomieszczeniami ekspresowo dobijają swoją monotonią. Piętro dziesiąte, dwudzieste, trzydzieste… cały czas to samo. Istny dzień świstka. Ale chyba najbardziej raził mnie wachlarz przeciwników. Wrzucono tu bowiem bez ładu i składu dosłownie wszystko, co przyszło na myśl twórcom. Na jednym piętrze można zmierzyć się z mieszanką złożoną z wampira, pająka, wiedźmy, trolla, pantery śnieżnej, jednorożca, nagi i… yeti. I co poziom praktycznie ten sam zestaw. A można było np. zrobić kilka plansz w klimacie lodowym, potem kilka etapów ognistych, następnie jakieś katakumby z nieumarłymi i tak dalej… A zamiast tego zaserwowano ponad 40 razy niemal to samo. *ziew* Mimo wszystko gra wyróżnia się dwoma elementami (a raczej wyróżniała się na premierę). Pierwszym jest towarzyszący nam zwierzak (pies bądź kot), który będzie wspomagał nas w walce oraz biegał do miasta, by sprzedać złom. Jego zdolności bojowe są jednak umowne, więc głównie lata w tę i we w tę. Drugim jest możliwość łowienia ryb w określonych miejscach. Te pozwalają na transformację zwierzaka, co teoretycznie zwiększa jego siłę, a w praktyce nie robi większej różnicy. Oprócz ryb wyłowić możemy części ekwipunku lub klejnoty do osadzenia. Obie te funkcje brzmią znajomo? Pewnie dlatego, że projektant Fate jest jedną z osób odpowiedzialnych za powstałego kilka lat później Torchlighta. Jak czytam recenzje innych, to większość patrzy na tę grę przez pryzmat nostalgii. Ja takowej nie posiadam, bo gra ta przeszła chyba w Polsce bez echa. Czy dziś warto nadrobić tę pozycje? Moim zdaniem absolutnie nie. 4/10